sobota, 3 lipca 2010

Zasada działania spodka - pole pulsujące

To drugi możliwy typ pola magnetycznego.

Jak działa, też trzeba by ustalić eksperymentalnie. Wskazówką może okazać się wynalazek Tony'ego Cuthberta.

Otóż orbity elektronów krążące wokół atomów można zniekształcić przy pomocy impulsów pola elektrycznego. Jeśli impulsy będą trwały krócej niż połowa czasu obiegu, to elektrony będą przyspieszane w jednym kierunku, co spowoduje wydłużenie ich orbity. Wewnątrz atomów powstaną niezrównoważone siły, próbujące je przesunąć w jednym kierunku.

Oczywiście można spróbować tego przy pomocy impulsów pola magnetycznego, wg. praw Maxwella musiałyby być prostopadłe do kierunku zamierzonego uchu. W dyskoidalnym pojeździe pole magnetyczne wiruje akurat prostopadle do kierunku ruchu, więc wystarczyłoby je trochę zmodulować impulsami krótszymi niż połowa najkrótszego czasu obiegu elektronów po swojej orbicie.

-----

Ten wynalazek kilka lat temu naprowadził mnie na opracowanie teorii grawitacji.

Otóż materia jest generowana z otaczającej przestrzeni/próżni/pola kwantowego w powtarzalnych cyklach (poruszałem kiedyś ten temat). To sprawia, że im bliżej danej cząstki materii, tym większe "zagęszczenie" próżni.

Każda cząstka materii, czy to cały atom, czy pojedynczy elektron, posiada wymiary oraz spin (wirowanie). Z powodu swoich wymiarów, jeden jej "koniec" może znaleźć w próżni o innej "gęstości" niż przeciwległy. To powoduje geometryczne zniekształcenie cząstki, powstanie niezrównoważonej siły w kierunku większej gęstości - czyli powstanie siły grawitacji.

Natomiast, kiedy cząstka jest przyspieszana pod wpływem przyłożonej siły mechanicznej, to przecież jej prędkość kątowa wskutek wirowania (np. prędkość elektronów po orbicie) jest stała. To powoduje zniekształcenie cząstki w kierunku przeciwnym do jej przyspieszenia, więc powstaje siła działająca przeciwnie do przyspieszenia - czyli powstanie siły bezwładności.

Zarówno siła grawitacji, jak i bezwładności, są wynikiem zniekształcenia wirujących cząsteczek, stąd skutki działania obydwu z tych sił są identyczne i nierozróżnialne. Dlatego pilotów szkoli się w specjalnej wirującej na pałąku kabinie, symulującej podwyższoną siłę grawitacji.

Przy okazji wyjaśniło się zjawisko elektrograwitacji, odkryte przez dr-a Towsenda Browna. Otóż kondensator ładowany ładunkiem elektrycznym doświadcza chwilowo działającej siły, próbującej przesunąć go  w kierunku dodatnio ładowanej okładki.
I wszystko się zgadza - pole elektryczne o dodatnim potencjale przyciąga [ujemne] elektrony materiału znajdującego się pomiędzy okładkami. To dielektryk, więc prąd nie płynie, za to zniekształcane są orbity elektronów, wydłużane w kierunku dodatniej okładki. Wskutek wirowania atom doświadcza siły, próbującej go przesunąć w tym kierunku. 

Brak komentarzy: