niedziela, 31 stycznia 2016

Dlaczego za pierwszym razem nic nie wychodzi?

Aby coś zrobić, potrzeba najpierw zebrać możliwie dużo informacji. Te informacje posłużą mózgowi do utworzenia modelu, w obrębie którego się porusza.

Następnie należy próbować. I lepiej nie oczekiwać, że za pierwszym razem się uda, dopiero wielokrotne próby kształtują w mózgu pewne mechanizmy automatyzacji, dzięki zapisywaniu sekwencji ruchów.
Aby wykonać jakąkolwiek czynność, mózg musi kierować dziesiątkami, setkami mięśni, koordynować ich współpracę w przestrzeni i w czasie, oraz odpowiednio reagować na sygnały zwrotne (np. siła nacisku). A to dosyć skomplikowane. Dopiero po wyćwiczeniu bardzo spada użycie sieci neuronowej, bo nie jest już potrzebna analiza tak wielu, w większości zupełnie niepotrzebnych i przypadkowych bodźców.

Więc jeśli coś nie wyjdzie za pierwszym razem, nie ma sensu się zniechęcać. Nikomu nie wychodzi. Dopiero po wielokrotnych próbach staje się łatwe.
Sekret nauczenia się czegokolwiek tkwi w powtarzaniu.

środa, 20 stycznia 2016

Sekret relaksacji

Przeszłości już nie ma, przyszłości jeszcze nie ma, jest tylko ciągle trwająca chwila.
Jeśli człowiek skupi się na przeszłości lub przyszłości, to się denerwuje. Odczuwanie teraźniejszości sprawia, że umysł się uspokaja.

Może podam przykład:
Kierowcy skupiający się na celu podróży się denerwują, bo nie mogą szybciej dojechać, po drodze są światła, korki, a czasem stłuczki. Natomiast jeśli kierowca skupi się na odczuwaniu chwili bieżącej, to jazda sprawia mu przyjemność.

piątek, 1 stycznia 2016

Rola wiary w życie po śmierci

Po śmierci niczego nie ma, chyba żeby dysponować urządzeniem potrafiącym odtworzyć ciało i wgrać doń zawartość pamięci. Albo przynajmniej komputerem mogącym przechowywać pamięć człowieka.

Wiara w życie po śmierci bardzo się przyczynia do wojen i terroryzmu, obok przekonania o działaniu w słusznej sprawie. Nie przypadkiem żołnierze najczęściej są dosyć religijnymi ludźmi. Inaczej ciężko byłoby ich nakłonić do udziału w niepotrzebnych wojnach poza granicami własnego kraju, za bardzo by cenili życie własne i innych.

Natomiast chęć bogacenia się, często nieuczciwie, wynika z ideologii wpajanej ludziom.
To leży u podstaw samego kapitalizmu, książki "Bogactwo narodów" Adama Smitha. Opisał on w jaki sposób ludzie mogą zdobywać bogactwo, przynajmniej jak na ówczesne możliwości technologii produkcji (nie było wtedy jeszcze inteligentnych maszyn), więc od tej pory wszyscy to małpują i się bogacą. A ci, którzy nie dają rady i odstają w tym wyścigu, stają się sfrustrowani i czasem próbują dróg na skróty.
Nikt nie zadaje sobie najbardziej oczywistego pytania - a po co to wszystko?
To jedna ogromna pomyłka ludzkości, bo jakieś tam minimum materialne jest niezbędne, ale też nadmierne bogactwo ma swoje poważne minusy, nie prowadzi do szczęścia.
We współczesnej cywilizacji nie ma ideologii, a przynajmniej nie jest powszechnie znana i uznawana, która dawałaby priorytet dążeniu ku szczęściu zamiast bogactwa, która nauczałaby ludzi jak odczuwać szczęście. Przy współczesnych możliwościach wytwórczych jest możliwe bogactwo dla każdego człowieka na Ziemi, ale to nic nie da, dopóki ludzie nie potrafią cieszyć się życiem.

Natomiast strach przed śmiercią to wynik nadmiernie wybujałego ego, podsycanego przez obowiązującą ideologię cywilizacyjną. Ego stwarza iluzję, że człowiek jest jakimś odrębnym bytem, nie pozwala dostrzec, że jest integralną częścią społeczności, ekosfery, planety i Wszechświata. Materia w swoim obiegu przybiera różne formy, człowiek jest jedynie jej tymczasowym skupiskiem, więc liczy się nie tylko dobro własne, ale dobro innych, oraz przyszłych pokoleń.