czwartek, 29 grudnia 2011

Morderstwo Eksperymentu Filadelfia

Alexandra Bruce w swojej książce "Morderstwo Eksperymentu Filadelfia" (The Philadelphia Experiment murder) twierdzi, iż wszystkie atomy we wszechświecie są ze sobą połączone. Jednak istnieje techniczna możliwość wydzielenia fragmentu przestrzeni:
Przestrzeń wydzielona z przestrzeni wszechświata może powstać, gdy niewielki procent neutrin przepływających przez przestrzeń zacznie poruszać się w formie wiru obracającego się z częstotliwością około 7,5Hz. Linie sił na granicach przestrzeni są zakłócane dopóki istnieje wir. Obracające się pole jest konieczne do złamania pola linii sił pomiędzy materią przestrzeni uniwersalnej i stworzenia wewnętrznej przestrzeni oddzielonej od przestrzeni uniwersalnej.
Jeśli obracające się pole magnetyczne działa synchronicznie z podstawowym rezonansem Ziemi 7,32Hz, obiekty w obrębie takiej przestrzeni mogą zostać przeniesione względem naszej "uniwersalnej przestrzeni", gdzie zastosowano siłę. Podzielona przestrzeń jest wtedy pozbawiona mocy inercji lub grawitacji. Gdy dojdzie do podzielenia przestrzeni, jej obiekty mogą lewitować, teleportować się lub przemieszczać w czasie. Podzielona wewnętrzna przestrzeń może przechodzić przez przestrzeń uniwersalną, ale zależy ona od oporu i ostrości powierzchni pomiędzy przestrzeniami, które powinny być wystarczająco niskie, by zapobiec przebiciu powłok brakujących linii sił. Fale elektromagnetyczne - łącznie ze światłem widzialnym oraz ciepłem podczerwieni - mogą przechodzić przez granice podzielonych przestrzeni.
Czyli wirujące pole magnetyczne powoduje wydzielenie przestrzeni wewnątrz, przez co obiekty tam umieszczone nie podlegają wpływowi inercji i zewnętrznych pól grawitacyjnych, a nawet czasu. Niewiele z tego zrozumiałem w sensie technicznym, ale może komu się przyda.

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Wódkolandia, czyli faktyczny ustrój w Polsce

Czytałem gdzieś, że kobiety szukają "zaradnych" mężczyzn. Zastanowiło mnie, czemu jednak znajdują jakiś głąbów? Odpowiedź na to pytanie podważyła wizerunkiem ustroju kraju.

Otóż dla odnoszenia sukcesów życiowych pierwszorzędną rolę odgrywają powiązania towarzyskie, po prostu ma się więcej potencjalnych okazji do działania. Inteligencja jest tu drugorzędna, bo bez okazji jej się nie wykorzysta.

Jednak w Polsce (i dalej na wschód) istnieje specyficzny model życia towarzyskiego - ludzie się gromadzą, by wspólnie pić wódkę i ponarzekać. Bez wódki nie mieliby w ogóle tematów do rozmów, samo narzekanie byłoby zbyt bolesne. Więc im ktoś ma większą skłonność do trunków, tym bogatsze życie towarzyskie prowadzi, czyli wyżej zajdzie.

Te wszystkie kierownicze stanowiska we władzach, urzędach, samorządach, firmach państwowych, klubach sportowych, to wszytko albo rodzina, albo kumple od kieliszka. Na samej górze drabiny społecznej są pijacy, i na samym dnie też są, ci ostatni od "elit" różną się tylko kumplami, którzy nie są w stanie im załatwić dobrze płatnej posady.

Reszta społeczeństwa dusi się między nimi. Niewiele osiąga, bo jak nie nadużywają alkoholu, to brakuje powiązań społecznych i nie mogą niczego zmienić.
To nie żaden spisek Moskwy, Berlina, Żydów, homoseksualistów i komunistów, po prostu ludzie nie potrafią się zorganizować i działać we wspólnym interesie.

Kiedyś wspominałem o idei ustroju geniokratycznego, jednak brakuje obiektywnych testów na inteligencję. Ale w specyficznych polskich warunkach można inaczej podejść do problemu odsuwania niepożądanych elementów od stołków.
Można wprowadzić absolutny zakaz spożywania alkoholu przez osoby sprawujące kierownicze funkcje w państwie. Alkomaty istnieją od dawna.
Znowu analogia z kierowcami - po pijaku nie można prowadzić samochodu, a co dopiero państwo!
Można sportowców badać na obecność dopingu, to i polityków się da. Przychodzi taki do pracy, musi dmuchnąć w alkomat. W każdej chwili, o każdej porze dnia i nocy, nawet podczas wakacji, mógłby przyjść niezapowiedziany kontroler i przeprowadzić testy na obecność w organizmie niedozwolonych substancji. Wynik pozytywny oznaczałby utratę stanowiska, ale strata niewielka, bo kandydatów na stołki nigdy nie brakuje.

Jak ktoś nie wierzy, że da się żyć bez wódki, to poniżej filmik z tegorocznych seminariów raeliańskich na Słowenii:

Na samym spotkaniu nie było ani kropli alkoholu, a co ludzie robili w pokojach, tego już nikt nie dociekał.

sobota, 24 grudnia 2011

Wspólnota a strach przed śmiercią

Ewolucjonistom się ubzdurało, że łączenie się zwierząt w stada służy zwiększeniu szansy na przetrwanie (bo drapieżnik może dopaść kogoś innego), a altruizm to taki zamaskowany egoizm.

Coś mi się tu nie wydaje.
Otóż żywe istoty zdają sobie sprawę z własnej śmiertelności. Jedynymi skutecznymi sposobami radzenia sobie z tym strachem przed śmiercią są potomstwo oraz łączenie się w grupy, wtedy życie nabiera nowego sensu - cokolwiek się stanie z jednym osobnikiem, grupa istnieje nadal. Wspólnota daje szansę zostawienia czegoś po sobie, bo tylko wspólnota może być nieśmiertelna.

U ludzi egocentrycy z zaburzoną osobowością, zwani władcami, wykreowali zupełnie inną postawę - rywalizacji w ramach grupy kosztem innych. Tak naprawdę to nie ludzie są "źli" i chcą szkodzić innym, po prostu przyszło im żyć w zaburzonym środowisku i muszą się jakoś dostosować aby samemu przetrwać.

Niektórzy ludzie mają takie hobby i bawią się pieniędzmi (bankierzy), inni organizują różne przedsięwzięcia (biznesmeni). Ale to nie znaczy, że wszyscy mają być tacy jak oni, żyć dla zarabiania pieniędzy, większości ludzi taki styl nie odpowiada.
Jednak są osamotnieni, bo nie mają wspólnoty dla której mogą żyć. Stąd pojawiające się patologie oraz powrót do religii, odbierających wolność myślenia, jednak dających jakąś tam namiastkę wspólnoty.

wtorek, 20 grudnia 2011

Parę słów o hinduizmie

Niedawno wysunąłem tezę, że religie wymyślane przez ludzi służą celom militarnym władców, a idee nieśmiertelnej duszy oraz reinkarnacji są bardzo niebezpieczne (w monoteizmach jest raczej mowa o zmartwychwstaniu ciała).

Bardzo podobną do chrześcijaństwa religią jest hinduizm.
Jest tam idea absolutu, Boga, którego cząstkami są ludzie, za pośrednictwem których ów Bóg działa.
Wcieleniem Boga, czyli tak jakby odpowiednikiem Jezusa, jest Kryszna.
Duch jest wyższy niż "nieczysta" materia, wyrzeczenie się popędów zmysłów służy zbawieniu.
Co ciekawe, istnieją tam nawet całkiem materialni półbogowie i demony, zamieszkujący niezliczone planety we Wszechświecie i korzystający ze statków kosmicznych. Oraz niematerialni bogowie, przebywający na niematerialnych planetach wiecznej szczęśliwości, które są jeszcze liczniejsze od tych materialnych, ci z kolei korzystają z niematerialnych statków kosmicznych, lecz mogących przyjmować materialną postać.
Po śmierci dusza człowieka może się odrodzić albo na Ziemi, albo na którejś z innych planet, nawet tych boskich, niematerialnych.

Wiele wątków brzmi znajomo?
Postanowiłem bliżej przyjrzeć się świętym księgom hinduizmu. Trafiłem na "Bhagavat Gitę", będącą częścią "Mahabharaty". O ile monoteistyczne "Biblia", "Koran" oraz "Księga Mormona" najwyraźniej mają wiele ze sobą wspólnego, jakby uzupełniają się wzajemnie, to tutaj różnice są kolosalne, filozofia jest zupełnie odmienna. Wygląda to raczej na mitologię, opartą na gdzieś zasłyszanych plotkach o bogach, uzupełnioną mistyczną ideologią będącą wymysłem człowieka.

Kilka przykładów:
Wiedz, że to co przenika całe ciało, nie ulega zniszczeniu. Nikt nie jest w stanie zniszczyć wiecznej duszy.
Materialne ciało niezniszczalnej, bezgranicznej i wiecznej żywej istoty nieuchronnie ulega zniszczeniu; dlatego walcz, o potomku Bhatary.
Kto myśli, że żywa istota jest zabójcą albo że jest zabijana, ten nie posiada wiedzy, ponieważ dusza ani nie zabija, ani nie jest zabijana.
Dla duszy nie ma narodzin ani śmierci. Nie powstała ona, nie powstaje, ani też nie powstanie. Jest nienarodzoną, wieczną, zawsze istniejącą, nigdy nie umierającą i pierwotną. Nie ginie, kiedy zabijane jest ciało.
O Partho, jak może ten, który wie, że dusza jest niezniszczalna, nienarodzona, wieczna i niezmienna, zabić kogokolwiek albo nakłonić kogokolwiek do zabicia?
Tak jak człowiek zakłada nowe ubrania, zdejmując stare, podobnie dusza przyjmuje nowe materialne ciała, porzucając stare i zużyte.
Nigdy i żadną bronią nie można duszy pociąć na kawałki. Ani ogień nie może jej spalić, ani woda zamoczyć, ani też nie może wysuszyć jej wiatr.
Ta indywidualna dusza nie ulega rozbiciu ani rozpuszczeniu. Nie może też zostać spalona ani wysuszona. Jest ona nieśmiertelna, wszechprzenikająca, niezmienna, niewzruszona i wiecznie ta sama.
Dusza jest niewidzialna, niepojęta, stała i niezmienna. Wiedząc to, nie powinieneś rozpaczać z powodu ciała.
Jeśli jednak myślisz, że dusza (czyli symptomy życia) nieustannie rodzi się i na zawsze umiera, i tak nie masz powodu do rozpaczy, o potężny.
Dla tego, kto się narodził, śmierć jest pewna, a dla tego, kto umarł, nieuniknione są narodziny. Nie powinieneś zatem rozpaczać, lecz niezawodnie wypełniać swoje obowiązki.
(2.17-27)
Jak zrozumiałem, można bezkarnie mordować, bo i tak dusza ofiary odrodzi się w nowym ciele, więc jej to nie zaszkodzi.
Biorąc pod uwagę swój specyficzny obowiązek ksatriyi, powinieneś wiedzieć, że nie ma dla ciebie lepszego zajęcia niż walka według religijnych zasad. Nie powinieneś zatem wahać się!
O Partho, szczęśliwi są ci ksatriyowie, którym samorzutnie nadarza się taka okazja walki, otwierając im w ten sposób drzwi do planet niebiańskich.
Jeśli jednak nie spełnisz swojego religijnego obowiązku walki, wtedy z pewnością dopuścisz się grzechu, jako że lekceważysz swoje obowiązki. W ten sposób stracisz też sławę wojownika.
Ludzie zawsze będą mówili o twojej hańbie, a dla tego, kogo darzono szacunkiem, niesława jest gorsza od śmierci.
Wielcy wodzowie, którzy wysoko cenili twoje życie i sławę, pomyślą, że opuściłeś pole walki powodowany strachem jedynie. W ten sposób stracą swoje wysokie mniemanie o tobie.
Twoi wrogowie rzucą na cię obelgi i wyszydzą twoje zdolności. Cóż mogłoby być bardziej bolesnego dla ciebie, Arjuno?
O synu Kunti, albo polegniesz na polu walki i tym sposobem osiągniesz planety niebiańskie, albo ty pokonasz wroga i cieszyć się będziesz królestwem na ziemi. Zatem powstań i walcz wytrwale.
Walcz przez wzgląd na samą walkę tylko, nie biorąc pod uwagę szczęścia czy nieszczęścia, straty czy zysku, zwycięstwa albo klęski - a działając w ten sposób, nigdy nie popełnisz grzechu.
(2.31-38)
Skoro nawet według tej filozofii wszyscy ludzie są częściami jednego Boga, jakby jednym organizmem, to walka przecież nie ma sensu, podobnie jak niszczenie się wzajemne organów czy komórek jednej żywej istoty. Taki stan zdarza się w przyrodzie, ale zawsze jest chorobą.
Jezus był przeciwny stosowaniu przemocy, nakazywał "nadstawić drugi policzek".
Mahomet miał nieco bardziej pragmatyczne podejście, ale przemoc służyła tylko odparciu bezpośredniego zagrożenia, lecz nawet wtedy nie była obowiązkiem, natomiast była zakazana w każdej innej sytuacji.
Kryszna najwyraźniej był zupełnie odmiennego zdania.
Praca wykonywana być musi jako ofiara dla Visnu, w przeciwnym razie jest ona przyczyną niewoli w tym materialnym świecie. Dlatego, o synu Kunti, pełń swoje obowiązki dla Jego zadowolenia. W ten sposób zawsze pozostaniesz wolnym od przywiązań i niewoli. (3.9)
Aha, człowiek ma niewolniczo harować i być gotowym na wyrzekanie się przyjemności życia, aby zasłużyć na lepsze po śmierci? Jak mniemam, po drodze płaci władcy oraz kapłanom podatki.
Półbogowie, usatysfakcjonowani ofiarami, zadowolą was również. I gdy w ten sposób będziecie wspomagać się nawzajem, zapanuje ogólna pomyślność.
Odpowiedzialni za różne potrzeby życia, półbogowie, usatysfakcjonowani pełnieniem ofiar, dostarczą wszystkich rzeczy potrzebnych człowiekowi. Ale zaprawdę złodziejem jest ten, kto korzystając z tych darów, nie ofiarowuje ich z powrotem półbogom. (3.11-12)
Niech no zgadnę - kapłani są pośrednikami w przekazywaniu ofiar bogom, więc zadowolony kapłan to zadowolone bóstwo?

A to dopiero początek tej niby świętej księgi. Gdybym napisał, że akceptuję takie poglądy, rychło zainteresowałby się mną prokurator za publiczne podżeganie do przemocy i zabójstw.

czwartek, 15 grudnia 2011

Cel misji Jezusa

Zastanowiło mnie to, że według Księgi Mormona "bez Jezusa nie byłoby możliwe odkupienie".

Na pewno ludzie potrzebują jakiegoś przywódcy, który stanowi punkt odniesienia dla ich działań, autorytet. Tak samo jak gwiazdy sportu, kina i muzyki stanowią inspirację dla młodzieży.
Idea nadprzyrodzonego, transcendentalnego bóstwa nie może pełnić tej funkcji - jakże ludzie mogliby naśladować samego Boga? Przecież Bóg jest wszechmocny i niezniszczalny, może robić co chce, człowiek natomiast już nie, musi dostosowywać się do zastanych realiów, więc prawa boskie pozostają w sferze abstrakcji.
Cielesny Jezus może natomiast służyć za autorytet, ponieważ człowiek mógłby zastanowić się, jak postąpiłby w danej sytuacji.

Skoro Bóg może być człowiekiem, to działa też w drugą stronę, człowiek może stać się taki jak Bóg. Koran przestrzega przed ideą Jezusa-Boga, gdyż nie był jakąś nadludzką formą życia, tylko człowiekiem wspieranym z zewnątrz przez owego Boga. Katolicka idea Jezusa-Boga stawia samego Jezusa z powrotem ponad człowieka, wywyższa go i uniemożliwia naśladowanie jako autorytetu, zostaje jedynie ślepy kult.
Dlatego zaistnienie osoby Jezusa zrównało pojęcia Boga i człowieka, tylko w ten sposób mogły zapanować miłość i jedność, a więc i "zbawienie" ludzkości.

Było już paru takich w historii, uważających się za bóstwo, zazwyczaj kiepsko się to kończyło. Jednak jest różnica, gdyż ci ludzie wywyższali się. W przypadku jedności bytów jeśli ktokolwiek uznałby się za boga, to jednocześnie musiałby uznać za bogów wszystkich innych ludzi, więc nic się nie zmienia, może poza większą wiarą we własne i cudze możliwości. Słowa Jezusa: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".

środa, 14 grudnia 2011

Dowód nieistnienia Boga

Czytam sobie coś. Typowe filozoficzne dyrdymały, że nie można udowodnić istnienia Boga, ani nieistnienia. Cóż, jak ktoś nie zna argumentów, to faktycznie dla niego kwestia jest nierozstrzygalna. A sprawa jest bardzo prosta.

Błąd ludzi polega na myleniu postrzegania rzeczywistości z obiektywną rzeczywistością. Otóż świat rzeczywisty nie jest hierarchiczny, panuje absolutna jedność i równość bytów - nic nie znika, nic się nie pojawia, wszystko ulega ciągłym przemianom. Hierarchia, podziały, to tylko wytwór ludzkiego umysłu.

Sama idea Boga zakłada hierarchiczność, istnienie jakiegoś bytu nadrzędnego. Natomiast Jezus głosił miłość, czyli jedność, od nikogo się nie odwracał, nie zważał na czyjejś miejsce w ludzkiej hierarchii. Hierarchiczność jest niebezpieczna, gdyż dzieli na lepszych i gorszych, prowadzi do konfliktów (dlatego w imieniu najwyższego Boga wybuchało tyle wojen). Jest oznaką prymitywnego umysłu, pogrążonego we własnych iluzjach.

Jakie są argumenty za istnieniem Boga? Ano, zupełnie żadne, poza samą ideą hierarchiczności bytów, a więc koniecznością istnienia bytu najwyższego. W kosmosie i w świecie przyrody nie ma absolutnie niczego, czego nie dałoby się wcześniej lub później wyjaśnić bez powoływania się na byt nadrzędny.
Jeśli sama hierarchiczność ma być argumentem na istnienie istot boskich, to równie dobrze można by było przyjąć mitologię grecką, egipską, indyjską czy skandynawską.

Jedynym argumentem pozostają święte księgi religii monoteistycznych. Problem w tym, że odnaleziono i przetłumaczono pierwowzory pism Starego Testamentu, były zapisane na sumeryjskich glinianych tabliczkach. Jahwe to Enlil, jedno z bóstw babilońskich, wiadomo to od połowy 19wieku.
Nie jest sprawa łatwa do rozstrzygnięcia, czy owe istoty, które stworzyły człowieka, faktycznie istniały. Ale to da się kiedyś udowodnić lub obalić w toku badań naukowych, o ile te istoty same wcześniej oficjalnie się nie skontaktują.

Natomiast w świecie jedności i równości nie ma miejsca na byty wyższe. Załóżmy, że jednak rzeczywistość ma budowę warstwową, na innych poziomach też egzystują jakieś istoty - czy to byłoby argumentem za ich rzekomą wyższością? A może są one sadystyczne lub obłąkane? Nic nie stoi też na przeszkodzie, poza pomysłowością, aby ludzie mogli zbudować broń i je niszczyć, albo więzić w klatkach. Jeśli owe stwory miałyby jakiekolwiek "moce mistyczne", można je rozpracować i wykorzystywać przy pomocy urządzeń technicznych, tworzyć naukowe cuda.
Cóż, moce nie świadczą o boskości, a magia to tylko niezrozumiała jeszcze technika. Na fotce kapłan Ori z serialu "Gwiezdne Wrota SG-1" (film daje do myślenia):
W takim razie czy to oznacza, że można robić co się chce, żadna etyka już nie obowiązuje? No, niezupełnie. Wiara w Boga była niezbędna wśród ciemnych jeszcze ludzi, aby zaszczepić im pewne normy postępowania. Utrata wiary w duszki wcale nie oznacza, że zachowanie się zmieni, normy cały czas pozostają, bo to zwyczajnie działa. Kto chce żyć w świecie opartym na kłamstwie, rywalizacji i walce, oprócz coraz węższej grupki prymitywów?

Tryumf sprawiedliwości nad niesprawiedliwością wynika po prostu z jedności i równości bytów, oraz zdrowego rozsądku - jeśli ktoś ciągnie do siebie to wszystkim trudniej się żyje, nawet ciągnącemu, a jeśli ludzie się dzielą, zachodzi zjawisko synergii i wszyscy mają nadmiar. Szczególnie to widać we wszystkich dobrach duchowych, czy raczej intelektualnych - jedna osoba ma myśl, druga też ma myśl, jeśli się podzielą, obydwaj mają wtedy po dwie myśli, czyli się podwoiło każdemu. Działa to też dla wszystkich dóbr niematerialnych (widać to chociażby w sieciach wymiany plików), z materialnymi jest nieco gorzej, ale dzięki automatyzacji możliwy jest również ich nadmiar.

Internet oraz doskonalenie technik kryminalistycznych sprawiają, że coraz trudniej jest ukryć jakieś niecne postępki. Jeśli ktoś nie chce ponieść konsekwencji swoich czynów, niech lepiej się zastanowi zanim je popełni.
Kto wie, może kiedyś powstaną urządzenia umożliwiające oglądanie obrazów z przeszłości?

czwartek, 8 grudnia 2011

Tajna Archeologia Dawnej Ameryki

Według "Księgi Mormona" z Bliskiego Wschodu do Ameryki popłynęły dwie grupy ludzi, pierwsza w czasach wieży Babel (2600rok p.n.e.?), natomiast druga, dawno po zagładzie pierwszej, ok. 600roku p.n.e. To one dały początek tamtejszym cywilizacjom.

Jako, że stoi to w jawnej sprzeczności z twierdzeniami naukowców, postanowiłem nieco pogrzebać w temacie. Według oficjalnej wersji przodkowie Indian przybyli z Azji przez Cieśninę Beringa 12000lat temu, od tej pory żyli w półdzikim stanie epoki kamiennej, nie znając nawet pisma. Pierwszymi białymi ludźmi w tamtym rejonie była wyprawa Krzysztofa Kolumba.

Wygrzebałem książkę pod redakcją Franka Josepha "Tajna Archeologia Dawnej Ameryki; Odkrywanie Tajemnic Sprzed Tysięcy Lat" (Unearthing Ancient America; The Lost Sagas of Conquerors, Castaways, and Scoundrels, 2008). Oto lista znalezionych tam przykładów:
  • Egipski posążek uszebti, z czasów XXVI dynastii (saickiej, 664-525rok p.n.e.), znaleziony w indiańskim kopcu pogrzebowym w Libertyville, w pobliżu rzeki Des Plaines oraz jeziora Diamond, stan Illinois. („Ancient American” nr 64 z 2006 roku)
  • Istnienie Ameryki było znane w Egipcie w III tysiącleciu p.n.e., w mitach nazywano ją Siedzibą Słońca, Ziemią Nieśmiertelnych lub Światem Podziemnym (znajdowała się pod Egiptem, po drugiej stronie globu). Od 2600roku p.n.e. egipskie statki wypływały na 4-letnie podróże po Atlantyku (nie zachowały się relacje z podróży). Tekst pogrzebowy faraona Pepi II z 2180roku p.n.e. wspomina, że władca pożeglował przez „Dwie Części Nieba” z załogą złożoną z mieszkańców ziem położonych za zachodnim horyzontem. (dr Gunnar Thompson: „American Discovery: The Real Story”)
  • W bibliotece Widenera w Harwardzie dr Barry Fell odkrył pochodzące sprzed 300lat dokumenty spisane przez Indian Mi’kmaq za pomocą egipskiego hieroglificznego pisma hieratycznego.
  • Odnalezione w latach 40-tych XIXwieku w Michigan tabliczki z pismem zawierającym egipskie hieroglify.
  • Wizerunki Egipcjan znalezione w jaskini Rock State Park, południowe Illinois. (Josiah Priest: „American Antiquities: Discoveries in the West”, XIXw.)
  • Prof. Miguel Angel Gonzales w 1914roku, w mieście Majów Acajutla, odkrył dwie egipskie statuetki. (Mariano Cuelvas: „Historia de la Nacion Mexicana”, 1922rok)
  • Medalion buddyjski, z pismem azjatyckim, odnaleziony na wyspie Royale na Jeziorze Górnym, w pobliżu granicy z Kanadą. Przedstawia Świątynię Mahabodhi w Bodh Graya w Indiach, oraz herb rodzin królewskich Cejlonu (Sri Lanki).
  • Na wyspie Royale i półwyspie Keweenaw pomiędzy IV a I tysiącleciem p.n.e. oraz 900 a 1300rokiem n.e. były czynne kopalnie miedzi, w którą zaopatrywano cały starożytny świat. (prof. James Scherz: „Ancient American”, nr 35, październik 2000roku, str. 38)
  • Kanadyjscy Indianie Athapaskan byli wyznawcami Fue (nepalskie imię Buddy).
  • W 1896roku w Rolland Township, w hrabstwie Isabela w Michigan, w indiańskich kopcach pochodzących z Vw. n.e., wśród 2000 tabliczek znaleziono koptyjską. Pokazuje motywy biblijne, m.in. potop. Prawdopodobnie wskazuje również na zaćmienie słońca i deszcz meteorów z 27 lipca 352roku (po soborze nicejskim z 325roku n.e., kiedy zaczęły się prześladowania Koptów).
  • Nazwa Indian Delaware – Lenape Tallegewi, jest pochodzenia hebrajskiego (tel-wzgórze, gewy-narody).
  • Dawid Allen Deal w Hidden Moutain w Nowym Meksyku odnalazł głaz zapisany tekstem w języku hebrajskim, wskazującym na zaćmienie z 15 sierpnia 107 roku p.n.e.
  • W 1898roku Olof Ohmann na farmie w Kensington odnalazł granitową tablicę pokrytą skandynawskim pismem runicznym, spisaną w 1362roku n.e. (Lloyd Hornbostel jr: „The Kensington Rune Stone: Compelling New Evidence”)
  • W 1838roku, w kopcu z Grave Creek w Zachodniej Wirginii, usypanym ok. 250roku p.n.e., znaleziono dysk wykonany z piaskowca, na którym znajdowała się paleohebrajska/iberyjska inskrypcja o treści: „Kurhan ku czci Tadacha napis na płytce wyryto na rozkaz królowej”.
  • W 1922 roku niedaleko Morristown znaleziono podobny kamień, w pobliżu Braxton Creek i Wilmington również.
  • Kamień z Dekalogiem z Ohio, zapisany hebrajską modlitwą, pochodzący prawdopodobnie z IIIwieku p.n.e.
  • Kolekcja ojca Carlo Crespiego, m.in. Plakietka Masynissy (króla Numidów, zmarłego w 148roku, którego syn wstąpił na tron Egiptu), plakietka z pismem cypryjskim, fenickim, libijskim itd.
  • Kościół chrześcijański w lesie Cockaponset, niedaleko Guilford, w południowym Connecticut, pochodzący z Vwieku n.e., zawierający greckie i północnoafrykańskie inskrypcje. Prawdopodobnie wybudowany przez chrześcijańskich greckich mnichów pochodzących z Afryki Północnej. W marokańskiej oazie Figuig (Hadż-Mimoum) odnaleziono teksty libijsko-arabskie, opowiadające o pożeglowaniu na zachód grupy mnichów w 480roku n.e.
  • Kamień z Dighton w Massachusetts, Kamień Adenów z Wirginii Zachodniej, Kamień z Aptuxcet ze środkowego Vermontu i Tabliczka z Davenport w stanie Iowa, zawierające inskrypcje w języku iberyjsko-punickim (600-200rok p.n.e.).
  • W 1972roku Joan Hope w New Ross w Nowej Szkocji odnalazła ruiny XIV-wiecznego zamku w stylu nordycko-szkockim, prawdopodobnie templariuszy. W 1795roku Daniel McGinns na pobliskiej wyspie Oak Island odnalazł ślady zalanej przez wodę sztolni. Według legend baron Rosslyn, książę Henry Sinclair, w 1393roku zbudował na zamorskiej wyspie twierdzę zwaną Zamkiem na Krzyżu. Kamienny nagrobek z wyrytą sylwetką rycerza, towarzyszącego mu Jamesa Gunna, znajduje się w Westford, w stanie Massachusetts, przy Deport Street. Pod Luisburgiem, na wyspie Cape Breton, odkryto wenecką armatę datowaną na XIVwiek.
  • Jaskina Burrowsa na południu stanu Illinois, nad brzegiem rzeki Little Wabash, odkryta w 1982roku przez Rusella Burrowsa. Znajdował tam się grobowiec króla z Afryki Północnej, prawdopodobnie władcy Mauretanii Ptolemeusza I, syna Kleopatry Selene i króla Juby II. Było tam blisko 7000 artefaktów, niektóre wykonane ze złota, w tym z pismem numidyjskim, przedstawiający Aleksandra Heliosa, syna Kleopatry Wielkiej (VII) i Marka Antoniusza, brata bliźniaka Kleopatry Selene, przyszłego współwładcy Mauretanii. Legenda Indian Yuchi mówi o grobowcu zamorskiego władcy. • W 1898roku niedaleko Newberry w stanie Michigan odkryto tabliczkę z pismem minojskim pochodzącą z Krety.
  • W Peterborought w prowincji Ontario, w pobliżu miejscowości Gwinn, Michigan, Ocram i Tifinag odkryto inskrypcje utworzone przez Irów oraz Skandynawów sprzed epoki Wikingów.
  • W 1908roku G.E. Kincaid odkrył wzdłuż Wielkiego Kanionu Kolorado wykute w skale korytarze i pomieszczenia, w których znajdowały się mumie i wyroby ze złota oraz hartowanej miedzi - posągi, bransoletki, pierścienie, dłuta, świdry, młotki, miecze, toporki, napierśniki, tarcze, groty. („Arizona Gazette”, 5 kwietnia 1909roku)
  • Pod koniec XIXwieku w Alabamie odkryto kamienne trumny, pochodzące z Bliskiego Wschodu.
  • W 1924roku w pobliżu Tucson w Arizonie odnaleziono rzymskie artefakty, m.in. głownie mieczy i chrześcijańskie krzyże.
  • W 1887roku George Keller i Samotny Orzeł znaleźli jaskinię, gdzie znajdowały się: miecze, tarcze, kamienne kasetki zawierające metalowe tabliczki oraz dwie kamienne trumny z mumiami mierzącymi 270cm. wzrostu.
  • W 2004roku Nelson Jecas na dnie rzeki RedBank w stanie New Jersey odnalazł posążek egipskiego kultu płodności z IIIwieku n.e.
  • Na wybrzeżu Massachusetts odnaleziono 4 monety wybite w czasach cesarzy Konstancjusza II, Walentyniana I, Walensa oraz Gracjana.
  • Na Pustyni Kalifornijskiej, niedaleko Blythe, znajdują się datowane na 900rok n.e. geoglify (rysunki ziemne) przedstawiające konia.
  • W 2007roku odkryto w Peru preinkaskie miasto Gran Saposa, które zostało wybudowane ok. 700roku n.e. przez białoskórych Chachapoya, od których 600lat później Inkowie odziedziczyli techniki uprawy roślin i nawadniania pól.
  • 2tyś.lat temu całe dorzecze Amazonki, 77tyś.km.kw. (12% dżungli amazońskiej), zajmowały wały ziemne otoczone polami i połączone biegnącymi po groblach drogami.
  • Tenochtitlan, stolicę imperium Azteków, podczas wizyty Hernando Cortesa w 1519roku zamieszkiwało 200tyś. ludzi. (więcej od ówczesnego Paryża).
  • Metropolie ludu posługującego się językiem Caddoan, na południowym zachodzie Ameryki Północnej, zamieszkiwało 200tyś.ludzi.
  • Cahioka, niedaleko St. Luis, w 900roku n.e. była zamieszkana przez 30tyś. ludzi (więcej od ówczesnego Londynu).
  • W górach Wasath w stanie Utah odkryto kamienne ruiny miasta, gdzie znaleziono miecze i metalowe tabliczki z pismem.
  • Z dna zatoki San Francisco wydobyto chińskie kamienne kotwice.
  • W El Arenal na południowy wybrzeżu Chile wykopano kości polinezyjskich kurczaków (nie występowały w Ameryce) datowane na XIV i XVwiek. (Lisa Matisco-Smith „Proceedings of the National Academy of Science”)
  • W 1976roku Roberto Teixiera na dnie morza w okolicach Rio de Janeiro odnalazł kilka rzymskich amfor, pochodzących z portu Zilis w Maroku z IIIw. p.n.e. W 1982roku odnaleziono kolejny wrak, datowany na Iw. n.e. W 1984 u wybrzeży Wenezueli.
  • Na wyspie Corvo na Azorach odkryto punickie monety.
  • Na rzymskiej mapie Makrobiusza z Vw. n.e. widnieje Floryda.
  • Na mapie Mariano Sanudo Starszego z 1320roku, dołączonej do „Księgi Tajemnic” Pietrusa Vesconte, widnieje Floryda.
  • Mapy Andrea Bianca z lat 1436-1448 pokazują Florydę, Nową Funlandię oraz Brazylię.
  • Krzysztof Kolumb posługiwał się mapą opracowaną na podstawie map Henricusa Martellusa Germanusa (1489) i Martina Behaima (1492).
  • W szwedzkim mieście Sarpsborg w okręgu Ostfold odkryto szczątki Indianina z ludu Inków. (Rolleiv Solholm, „Norway Post”, 26 czerwca 2007roku)
  • W Kennewick w stanie Waszyngton odkryto szkielet białego człowieka, datowany na VII tysiąclecie p.n.e.
  • Szkielet białej Kobiety z Penyon III, umieszczony w Narodowym Muzeum Antropologii w Meksyku, liczący sobie 12700lat.W 1933roku odkryto szczątki białego Mężczyzny z Browns Valley, najstarsze.
  • W 1965roku odkryto szczątki białej Kobiety z Gordon Creek liczące sobie 9700lat.
  • W 1940roku w Jaskini Ducha w Newadzie odkryto szczątki białego człowieka, liczące sobie 9400lat.
  • W 1938roku odkryto liczącą sobie 7800lat białą Kobietę z Pelikan Rapids.
  • Mężczyzna z Wizard Beach w Newadzie, sprzed 9500lat.
  • Szkielety z Wilson-Leonard w Teksasie, sprzed 10000lat.
  • Grób dziecka w Anzick w Montanie, sprzed 10800lat.
  • W 2006roku badania DNA wykazały istnienie czterech linii genetycznych, łączących Indian z Syberią, rejonem Bajkału i gór Sajan, oraz jedną z Europy lub Bliskiego Wschodu (haplogrupa X).
  • Badania prof. Loringa Brace’a z Uniwersytetu Stanowego Michigan wykazały, że pierwsi ludzie, którzy dotarli do obu Ameryk przed 30000laty, nie wykazują powiązań z Azją, lecz z Europą. Natomiast grupa Indian, do której należą m.in. Czarne Stopy, Irokezi i Eskimosi, wywodzi się z innej gałęzi rasy białej z domieszką żółtej, która wytworzyła kulturę Jomon i dała początek cywilizacji japońskiej 10000lat temu.
Sytuacja nie jest więc taka oczywista. W epoce brązu najwyraźniej istniała globalna komunikacja morska, po miedź wyruszały do Ameryki ekspedycje zarówno z Chin, jak i Bliskiego Wschodu. Jednak wraz z opanowaniem wytopu żelaza w górach Kaukazu te podróże praktycznie ustały, wtedy też zaczyna się główna akcja "Księgi Mormona", natomiast kończy się na zagładzie ludu w wyniku bratobójczej wojny w 421roku n.e. Nie ma też wzmianki o innych mieszkańcach tamtych ziem.

wtorek, 6 grudnia 2011

Przekręt z emeryturami

Właśnie coś sobie uświadomiłem. Nie chcę tutaj rozsiewać teorii spiskowych, ale ten zbieg okoliczności jest zastanawiający.

Emerytury mają być wypłacane od 67roku życia, a średnia długość życia w Polsce wynosi 72lata. Czyli średni emeryt będzie odprowadzał składki przez 42lata w przypadku wyższego wykształcenia, lub 49lat w przypadku zawodowego. Te składki później posłużą do wypłacania emerytury przez średnio 5 lat.

A co by było, gdyby w ogóle zlikwidować system emerytalny? Wprowadzić obowiązek wpłacania tych składek na konto bankowe - można by było dowolnie wybrać bank, jedynie bez możliwości wcześniejszego wypłacania pieniędzy przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Aby banki nie zaniżały oprocentowania, ustawowo byłoby identyczne jak na zwykłym koncie. Albo nie tyle prawny obowiązek, co zdroworozsądkowy zwyczaj, bank nie musi wiedzieć po co te pieniądze i na jak długo.

Wspominałem już, jaki charakter mają długi długoterminowe - dochodzą odsetki od odsetek, więc najpierw podwajają się co kilkadziesiąt lat, potem co kilkanaście lat, potem co kilka lat, potem co kilka miesięcy. A tutaj czas wynosi blisko 50 lat, a nawet więcej.
Największe znaczenie mają kwoty odłożone przez pierwsze lata, im wcześniej tym lepiej, późniejsze składki wywierałyby pomijalny wpływ.

Więc można by pójść jeszcze dalej - niech rodzice płacą składki emerytalne na swoje dzieci, i to tylko przez pierwsze 3 lata ich życia. Potem dziecko po 65latach mogłoby się zgłosić do banku o emeryturę. Nie miałoby to żadnego znaczenia, jak długo by żyło z tej emerytury - z wpłaconych przez rodziców 1000$ uzbierałoby się już ponad 100'000$, wystarczyłyby same odsetki z tego do przeżycia.

Wniosek: SYSTEM EMERYTALNY MA ZA ZADANIE ZABIERAĆ LUDZIOM PIENIĄDZE, BY NIE MOGLI ICH ODKŁADAĆ DO BANKU!!!.
Nie wiem, czy to celowy spisek, czy tylko zbieg okoliczności, ale banki mają ogromne korzyści z istnienia państwowego systemu emerytalnego.

niedziela, 4 grudnia 2011

Parametry aparatów fotograficznych (ściąga)

Budowa:
  1. Obiektyw (najczęściej od 2 do 5 soczewek)
  2. Przesłona (apertura)
  3. Migawka, najczęściej szczelinowa (2 elementy, jeden odsłania obraz, drugi po pewnym czasie zasłania, szerokość szczeliny reguluje czas naświetlania)
  4. Klisza lub przetwornik CCD
Rozmiar obiektywu - ogniskowa

Jasność obiektywu - ilość wpuszczanego światła przy maksymalnym otwarciu przysłony:
  • 2.0; 3.5
Otwór względny obiektywu (f/stop) - stosunek średnicy przesłony do ogniskowej, określa ilość światła wpadającego przez obiektyw:
  • f/1,4; f/2,0; f/2,8; f/4; f/5,6; f/8; f/11; f/16; f/22; f/32; f/45; f/64; f/90 (każdy kolejny to dwukrotnie mniejsza średnica otworu przesłony, wpuszcza dwa razy mniej światła, powiększa się głębia ostrości lecz wydłuża czas migawki). Otwarcie otworu względnego f/stop skraca czas migawki o tyle samo stopni, np dla ISO100: 1,4-1/1000s; 2,8-1/500s; 3,5-1/250s; 5,6-1/125s; 8-1/60s; 11-1/30s; 16-1/15s; 22-1/8s; 32-1/4s..., dla ISO400: 1,4-1/4000s; 2,8-1/2000s, 3,5-1/1000s (przesunięte)
Czas migawki:
  • 1; 1/2; 1/4; 1/8; 1/15; 1/30; 1/60; 1/125; 1/250; 1/500; 1/1000; 1/4000s (im dłuższy czas, tym bardziej rozmazane są poruszające się obiekty)
Głębia ostrości:
  • Niewielka głębia ostrości przy portrecie powoduje rozmazanie tła.
  • Im bliżej obiektywu znajduje się fotografowany obiekt, tym mniejsza głębia ostrości (np. zdjęcia makroskopowe).
  • Głębię ostrości można kontrolować przy pomocy f/stop - im mniejsza średnica przesłony, tym większa głębia ostrości, lecz dłuższy czas migawki.
Czułość - wrażliwość kliszy lub przetwornika:
  • ISO 50; 100; 200; 400; 800...3200. ISO100 zalecane w dzień, ISO400 dla wnętrz (im większa czułość, tym większa ziarnistość obrazu, pogarsza się ostrość, pojawia szum). Zwiększanie czułości ISO skraca czas migawki o tyle samo stopni.
Rozdzielczość przetwornika CCD:
  • 1MP - 1280x960, można otrzymać odbitki 10x13cm (obraz z elementami ukośnymi i szczegółami) lub 13x18cm
  • 2MP - 1800x1200, odbitki 20x25cm o rozdzielczości 150ppi (punktów na cal)
  • 3MP - 2048x1536, odbitki 25x35cm o rozdzielczości 200ppi
Ustawienia automatyki naświetlania:
  • Aperture Priority Exposure - priorytetowe naświetlanie przesłony: ustawia się przesłonę (f/stop), aparat dobiera czas migawki.
  • Shutter Priority Exposure - priorytetowe naświetlanie migawki: ustawia się czas ekspozycji, aparat dobiera przesłonę.
Pomiar światła:
  • Center (centralne, bez tła)
  • Matrix (matrycowe, cały obraz)
Filtry zakładane na obiektyw:
  • Filtr szary - przyciemnia obraz bez zmiany kolorów, powiększa otwór przesłony lub czas migawki przy dobrym naświetleniu.
  • Filtr UV - chroni obiektyw przed zabrudzeniem, likwiduje zamglenie.
  • Filtr polaryzacyjny - likwiduje odblaski światła od powierzchni.

piątek, 2 grudnia 2011

Technika w Księdze Mormona - automatyczny tłumacz

Jest tam mowa o dwóch przedmiotach, kojarzących się z kamieniami, nazywanych Urim i Thummim. Najwyraźniej jakiś komputerek naręczny i czytnik, służące do automatycznego tłumaczenia tekstów.
Identyczną funkcję może pełnić każdy współczesny smartfon lub palmtop - czyli w kompetencje Boga wkraczają już nie tylko lekarze ginekolodzy oraz genetycy, ale nawet sprzedawcy telefonów komórkowych:)

Scena rozmowy Ammona z królem Limhim:
Przynieśli też miecze, których rękojeści rozpadły się, a ostrza przeżarła rdza. I nie ma nikogo w naszym kraju, kto byłby w stanie przetłumaczyć z tego języka znaki wyryte na płytach. Dlatego zapytałem cię: Czy możesz tłumaczyć?
I zadam ci drugie pytanie: Czy znasz kogoś, kto może tłumaczyć? Albowiem pragnę, aby zapisy te zostały przetłumaczone na nasz język, gdyż być może dowiemy się z nich o ocalałej resztce ludu, który został zgładzony, a do którego należą te zapisy, i może dowiemy się przez nie o ludziach, którzy zostali zgładzeni, pragnę bowiem poznać przyczynę ich zagłady.
Wtedy Ammon powiedział mu: Mogę powiedzieć ci, królu, o człowieku, który będzie mógł przetłumaczyć ten zapis, gdyż posiada przedmioty, przez które może patrzeć na jakikolwiek zapis ze starożytnych czasów i tłumaczyć go. I jest to darem od Boga. I przedmioty te są zwane interpretorami, i nikt nie może w nie patrzeć, jeśli nie jest mu to przykazane, aby nie zobaczył czegoś, czego nie powinien widzieć, i zginął. I komukolwiek przykazane jest patrzenie w nie, nazywany jest „widzącym”.
Oto król ludu w kraju Zarahemla jest człowiekiem, któremu zostało przykazane czynienie tego i który ma ten wielki dar od Boga.
I król powiedział, że „widzący” jest znaczniejszy niż prorok.
I Ammon powiedział, że „widzący” jest objawicielem i prorokiem, i żaden człowiek nie może mieć większego daru, chyba żeby posiadł wszechmoc Boga, której żaden człowiek nie może posiąść, mimo to człowiek może mieć wielką moc daną mu przez Boga.
„Widzący” mogą powiedzieć o tym, co nastąpiło, a także o tym, co ma nastąpić. Przez nich wszystko zostanie objawione: tajemne sprawy zostaną wyjawione, a ukryte – wydobyte na światło, i co nie jest wiadome, zostanie przez nich obwieszczone, a także to, co w żaden inny sposób nie mogłoby zostać poznane.
(MOSJASZ8, 11-17)
Król Mosjasz wziął więc kroniki wyryte na mosiężnych płytach, płyty Nefiego i wszystko, co przechowywał zgodnie z przykazaniami Boga, a także tłumaczenia znaków wyrytych na złotych płytach znalezionych przez ludzi Limhiego i przekazanych mu przez Limhiego –
I dokonał tego tłumaczenia ze względu na wielkie zainteresowanie swego ludu, bo bardzo chcieli się dowiedzieć o ludziach, którzy zostali zgładzeni.
I przetłumaczył je przy pomocy dwóch kamieni umocowanych w oprawie.
Kamienie te były przygotowane od początku i były przekazywane z pokolenia na pokolenie dla tłumaczenia języków.
Zostały one zachowane ręką Pana, aby w ten sposób mógł On objawiać każdemu, kto zajął ten kraj, nieprawości i występki Jego ludu.
I ktokolwiek je posiada, jest według dawnego zwyczaju nazywany „widzącym”.
(MOSJASZ28, 11-16)
Alma opowiada Helamanowi:
I Pan powiedział: Przygotowałem Mojemu słudze Gazelem kamień, który będzie jaśniał w ciemności, dla wyjawienia Moim sługom czynów ich braci, ich spisków, machinacji, niegodziwości i występków.
Mój synu, interpretory zostały przygotowane, aby wypełniło się słowo Boga, albowiem powiedział:
Wyciągnę z ciemności na światło wszystkie ich występki, a jeśli się nie nawrócą, zgładzę ich. Wyciągnę na światło wszystkie ich ciemne sprawy i występki i wyjawię je każdemu narodowi, który zajmie tę ziemię po nich.
(ALMA37, 23-25)
Najwyraźniej to jakiś standardowy model automatycznego tłumacza, bo wcześniej podobny dostali uciekinierzy spod wieży Babel:
I dam ci te dwa kamienie, które zapieczętujesz z tym, co zapiszesz.
I pomieszałem język, w którym będziesz pisał, kiedy więc uznam za stosowne, uczynię, że kamienie te będą dla ludzi szkłem powiększającym to, co zapiszesz.
I gdy Pan to powiedział, ukazał bratu Jereda wszystkich ludzi, którzy żyli na ziemi, a także wszystkich, którzy przyjdą na świat, żadnych nie pomijając, aż po krańce świata.
(ETER3, 23-25)
(rysunek pochodzi ze strony Space a Go Go the Elohim is coming)