Ewolucjonistom się ubzdurało, że łączenie się zwierząt w stada służy zwiększeniu szansy na przetrwanie (bo drapieżnik może dopaść kogoś innego), a altruizm to taki zamaskowany egoizm.
Coś mi się tu nie wydaje.
Otóż żywe istoty zdają sobie sprawę z własnej śmiertelności. Jedynymi skutecznymi sposobami radzenia sobie z tym strachem przed śmiercią są potomstwo oraz łączenie się w grupy, wtedy życie nabiera nowego sensu - cokolwiek się stanie z jednym osobnikiem, grupa istnieje nadal. Wspólnota daje szansę zostawienia czegoś po sobie, bo tylko wspólnota może być nieśmiertelna.
U ludzi egocentrycy z zaburzoną osobowością, zwani władcami, wykreowali zupełnie inną postawę - rywalizacji w ramach grupy kosztem innych. Tak naprawdę to nie ludzie są "źli" i chcą szkodzić innym, po prostu przyszło im żyć w zaburzonym środowisku i muszą się jakoś dostosować aby samemu przetrwać.
Niektórzy ludzie mają takie hobby i bawią się pieniędzmi (bankierzy), inni organizują różne przedsięwzięcia (biznesmeni). Ale to nie znaczy, że wszyscy mają być tacy jak oni, żyć dla zarabiania pieniędzy, większości ludzi taki styl nie odpowiada.
Jednak są osamotnieni, bo nie mają wspólnoty dla której mogą żyć. Stąd pojawiające się patologie oraz powrót do religii, odbierających wolność myślenia, jednak dających jakąś tam namiastkę wspólnoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz