wtorek, 29 lipca 2008

Manna z nieba

Już dawno temu (1978r.) George Sasson i Rodney Dale, inżynierowie i biolodzy, napisali książkę „Maszyna do Produkcji Manny” (najnowsze znane mi wydanie- Wydawnictwo Amber, 1996r.). Zamieścili w niej rekonstrukcję budowy i zasady działania maszyny produkującej żywność (słynną 'mannę'), którą starotestamentowe bóstwo przekazało Mojżeszowi po ucieczce z Egiptu. Znana była także pod nazwami 'Starodawny Dni' (Przedwieczny), czy 'Arka Przymierza' (to drugie określenie odnosi się również do skrzyni z Tablicami i innymi pamiątkami, były dwie arki).
Nie jest to opis tak całkiem wyssany z palca, gdyż autorzy posiłkowali się nie tylko własną wiedzą i domysłami, ale przede wszystkim tekstamiStarego Testamentu”, „Talmudu” oraz tajemnej księgi „Zohar” (zawierającej teksty: „Księga Tajemnic”, „Święte Zgromadzenia” i „Zgromadzenie Namiotu”). Novum stanowiło jedynie podejście naukowe, nie mistyczne.

Oto, co z tego wyszło (rys.1):

Opis rysunku:
1) Usta- wlot powietrza, wprowadzające do układu 'Oddech Życia', czyli czyste powietrze.
2) Kanał pierścieniowy, łączący 'Usta' z 'Mózgiem'.
3) Mózg Starodawnego- kondensator pary wodnej, otoczony 'Eterem'.
4) Eter- przeźroczysta powłoka 'Zewnętrznej Czaszki Starodawnego', gdzie zbierająca się rosa ścieka do 'Wielkiego Morza'.
5) Wielkie Morze- zbiornik z kulturą alg (chlorelli?). Otrzymuje światło z 'Górnego Oka'- silnej lampy umieszczonej pośrodku zbiornika.
6) Włosy Brody Starodawnego- rury z porowatymi ściankami, w których krąży roztwór kultury i przez które odbywa się wymiana gazów.
7) Pozostałość- zawór bezpieczeństwa.
8) Osady Mózgu- zawór odprowadzający wyeksploatowaną lub skażoną kulturę.
9) Troje Dolnych Oczu- zbiorniki z roztworem soli mineralnych.
10) Kanały Dolnych Oczu.
11) Naczynie z Żarem- reaktor atomowy.
12) Klucze- pręty kontrolne reaktora.
13) Ramię Małego Oblicza- chwytak regulacji pozycji prętów.
14) Długi Nos- kanał wentylacyjny, kierujący chłodne powietrze z kondensatora pary na korpus reaktora.
15) Nos Małego Oblicza- rura odprowadzająca powietrze rozgrzane na ścianach reaktora (0,77m).
16) Słup Ognia- płonące zanieczyszczenia i szczątki organiczne. Pompa Buchnera wytwarza niezbędne podciśnienie.
17) Komory Mózgu Małego Oblicza- urządzenie końcowej obróbki manny.
18) Broda Małego Oblicza- spiralna rura, łącząca 'Komory Mózgu' z pompą Buchnera.
19) Zastępy- pojemniki z gotową manną.
20) Penis- rura wylotowa zbiorników manny (0,509m).
21) Nakrycie Penisa- zawór próżniowy rury wylotowej.
22) Nogi Jak Sześć Kolumn- sześć nóg z pierścieniami do wsuwania drągów.
23) Tron- platforma.
24) Starodawny- górny segment maszyny (Twarz- 13,5m², Czaszka- 0,84m³)
25) Małe Oblicze- dolny segment maszyny (Twarz- 5,47m², Czaszka- 0,58m³).
26) Nagość- element łączący obydwa segmenty.
27) Korony Małego Oblicza- ruchome pokrywy ochronne.
28) Ucho Małego Oblicza- nadajnik radiowy.

A tutaj schemat blokowy (rys.2):

Podziw budzą parametry maszyny. Ta technologia wyprzedza obecną ludzką o setki lat. Współcześnie dałoby się coś takiego zbudować, ale zajęłoby przynajmniej cały budynek.
Urządzenie produkuje żywność najprawdopodobniej z jakiejś odmiany alg (chlorelli). By wyżywić 600 rodzin (hebrajskie słowo 'rodzina' i 'tysiąc' są identyczne, stąd Biblia mówi o 600 tysiącach bo ładniej brzmi:) potrzeba dziennie 3780000kalorii. Maszyna miała przerwę konserwacyjną w szabat, stąd musiałaby wyprodukować dziennie 4410000kalorii. Wartość odżywcza 1grama chlorelli wynosi ok. 5,5kalorii, stąd wychodzi 800kg żywności dziennie. Jednak ludzie nie trawią celulozy. Enzym celulazy może rozłożyć celulozę na strawniejsze cukry.
Natomiast objętość potrzebnej kadzi wynosiłaby 16000litrów. Stosowanie zmodyfikowanych odmian chlorelli zmniejszyło by objętość do 5000litrów, więc średnica kulistego zbiornika wynosiłaby 2,12metra, co zgadza się z danymi z tekstów.
Do tego potrzeba jeszcze źródła światła o mocy, bagatela, przynajmniej 210000W (284KM), a po uwzględnieniu wydajności chlorelli (20-50%) wychodzi ponad 0,5MW. Ciągle, przez 40 lat pracy. Czyli najpewniej czerwony laser neutronowy zasilany małym reaktorem nuklearnym. Nic dziwnego, że niewłaściwa obsługa wiązała się z ryzykiem śmierci.

Schematyczne przedstawienie urządzenia przetrwało do dzisiejszych czasów jako.. Drzewo Życia kabalistycznych mistyków. Instrukcja obsługi stała się rytuałami religijnymi.

I tak skończyło się poczucie wyższości kultury białego człowieka nad ludami pierwotnymi, mającymi skłonność do kultów cargo i innych zabobonów.

poniedziałek, 28 lipca 2008

Grobowiec Pacala

Na płycie grobowca władcy Majów Pacala (762-683r.pne) w Palenque znajduje się taki oto dziwny motyw ozdobny (rys.1):



Jedni dopatrują się w nim znaczenia religijnego. Inni nie. Do tych "innych" zapewne zalicza się inż.John Sanderson, bo na podstawie płaskorzeźby narysowało mu się coś takiego (rys.2):



Inskrypcje Majów są dzisiaj częściowo możliwe do odczytania.
Pacal i jego syn Chan Bahlum kazali siebie czcić jako istoty boskie lub równe bogom. Wizerunek na płycie symbolizuje Drzewo Życia/ Drzewo Światów (Wacah Chan), będące główną osią Kosmosu, wzdłuż której wychodzą z podziemnego świata czy też zaświatów bogowie i dusze zmarłych. Otoczone jest znakami astronomicznymi Kosmicznego Potwora, symbolizującymi ruch Słońca i Wenus. Na szczycie jest Niebiański Ptak, symbol latania. Pacal jest w drodze do Miejsca Strachu (Xibala), oznaczającego świat umarłych lub.. Drogę Mleczną, gdzie żyją bogowie.

niedziela, 27 lipca 2008

Prawa Hermesa

Mityczny Hermes Trismegistos (Hermes Po Trzykroć Wielki), utożsamiany z greckim bogiem Hermesem i egipskim Tothem, a także Henochem oraz Serapisem i Hermanubisem, był autorem ciekawych praw przyrody. Oto one:

  1.  Wszystko jest niedostrzegalnym duchem, tylko świat jest dostrzegalny.
  2. Temu wszystkiemu co na dole, odpowiada to co na górze, a temu co na górze to co na dole.
  3. Nie ma spoczynku, wszystko jest w ruchu, wszystko wiruje.
  4. Wszystko jest ubiegunowane i posiada ekstrema. Wszelkie prawdy to półprawdy.
  5. Wszystko jest w rytmie wahadła, ewoluuje i degraduje się by znów ewoluować.
  6. Nie ma przypadków.
  7. Wszystko jest dwupłciowe w całej rozciągłości.
Pozostawiam bez komentarza, choć mnie kusi. Ale nie mogę myśleć za Czytelników i pozbawiać tej frajdy odkrywania:)

czwartek, 24 lipca 2008

Wehikuł Czasu

Herbert George Wells w powieści „Wehikuł Czasu” (1895r.) był bardzo bliski opisania zasad podróży w czasie. Znacznie bliżej niż współcześni naukowcy.
„Zważcie dobrze- mówił [Podróżnik w Czasie]- Zmuszony bowiem będę przeciwstawić się pewnym powszechnie uznanym pojęciom. Geometria, na przykład, której uczyliście się w szkołach, jest oparta na błędnym założeniu.
(...) Wiecie z pewnością, że linia matematyczna , linia o wymiarach zero, nie istnieje w rzeczywistości. Uczyliście się przecież tego? Nie istnieje płaszczyzna matematyczna. Są to pojęcia abstrakcyjne.
(...) Nie istnieje także realnie sześcian o wymiarach długości, szerokości i grubości, czyli wysokości (...) Czy może istnieć sześcian momentalny? (...) Czy może istnieć sześcian, który nie trwałby ani jednej chwili?
(...) Oczywiście- ciągnął dalej Podróżnik w Czasie- każde materialne ciało rozciągać się musi w czterech kierunkach i mieć długość, szerokość, grubość i trwanie. Jednakże przyrodzona nieudolność naszego ciała, którą wam zaraz wyjaśnię, skłania nas do przeoczenia tego faktu. W rzeczywistości istnieją cztery wymiary: trzy, które nazywamy trzema płaszczyznami przestrzeni i czwarty- czas. Istnieje jednak tendencja do stawiania nieuzasadnionej granicy pomiędzy trzema poprzednimi wymiarami a ostatnim, ponieważ tak się dzieje, że nasza świadomość biegnie z przerwami w jednym kierunku, po linii tego właśnie wymiaru, od początku do końca naszego życia.
(...) Otóż jest to szczególnie zadziwiające, że się tak powszechnie lekceważy ten fakt- ciągnął dalej Podróżnik z odcieniem lekkiej wesołości- Oto, według mnie, istota czwartego wymiaru, natomiast wielu ludzi prawi o czwartym wymiarze, nie wiedząc, co to znaczy. A tymczasem jest to tylko odmienny sposób patrzenia na czas.
Nie ma bowiem żadnej różnicy pomiędzy czasem a którymkolwiek z trzech wymiarów przestrzeni oprócz tej, że nasza świadomość dąży po linii tego właśnie czwartego wymiaru. Sporo jednak głupców błędnie sobie to pojęcie tłumaczy. Słyszeliście wszyscy, co oni wygadują o czwartym wymiarze...
(...) Rzecz ma się po prostu tak. Przestrzeń, jak utrzymują nasi matematycy, ma jakoby trzy wymiary, które można by nazwać długością, szerokością i grubością, i daje się zawsze określić stosunkiem do trzech płaszczyzn, z których każda leży pod kątem prostym do pozostałych. Lecz pewni zajmujący się filozofią ludzie zapytali: dlaczego tylko trzy wymiary, dlaczego nie jeden jeszcze kierunek pod kątem prostym do trzech pozostałych?- i starali się nawet stworzyć geometrię czterowymiarową. Przed miesiącem profesor Szymon Newcomb miał o tym wykład w Nowojorskim Towarzystwie Matematycznym. Wiecie, jak na płaskiej powierzchni, która ma tylko dwa wymiary, przedstawiamy rysunek bryły trójwymiarowej. Otóż niektórzy sądzą, że za pomocą modeli trójwymiarowych będą mogli analogicznie przedstawić ciała czterowymiarowe- jeżeli tylko owładną perspektywą przedmiotu. Czy pojmujecie?
(...) No, dobrze! Nie przypominam sobie, czy mówiłem już wam, że przez pewien czas zajmowałem się geometrią czterowymiarową. Niektóre z moich wyników są zadziwiające. Weźmy na przykład portret tego samego człowieka w ósmym roku życia, w piętnastym, w siedemnastym, w trzydziestym trzecim i tak dalej. Wszystko to jakby przekroje, jakby trójwymiarowe wyobrażenia istoty czterowymiarowej, która jest tworem stałym i niezmiennym.
Uczeni- mówił dalej Podróżnik po namyśle potrzebnym dla lepszego sprecyzowania przedmiotu- wiedzą dobrze, że czas jest tylko rodzajem przestrzeni. Oto znany powszechnie wykres- zapis pogody. Krzywa, którą pokazuję, ma wskazywać wahania barometru. Wczoraj rtęć stała wysoko, w ciągu nocy opadła, dziś z rana podniosła się znowu i podnosi nadal aż do chwili obecnej. Z pewnością rtęć nie kreśli tej krzywej w żadnym z wymiarów w przestrzeni znanych powszechnie, natomiast kreśli niewątpliwie taką krzywą, która, jak możemy wnioskować, przebiega wzdłuż wymiaru czasu.
(...) Możemy poruszać się do woli w prawo i lewo, w tył i przód, i tak ludzie poruszali się zawsze. Przypuszczam, że mamy swobodę ruchów w dwóch wymiarach. Ale jak poruszać się w górę i w dół? Tu krępuje nas ciążenie.
(...) Ale przed wynalezieniem balonów, jeśli pominiemy wymagające wysiłku podskoki oraz nierówności gruntu, człowiek nie mógł się poruszać w kierunku pionowym.
(...) Ustawicznie uciekamy od chwili bieżącej. Nasz byt umysłowy, który jest niematerialny i nie ma wymiarów, porusza się w wymiarze czasu z jednostajną szybkością od kolebki do grobu, zupełnie tak jakbyśmy nieustannie schodzili w dół, rozpoczynając nasze istnienie na wysokości osiemdziesięciu kilometrów nad ziemią.
(...) Jeśli na przykład żywo przypominam sobie jakiś wypadek, to wracam myślą do chwili, w której się wydarzył: staję się wówczas nieobecny, robię na chwilę skok wstecz. Nie możemy, zapewne, zatrzymywać się w czasie na dłużej, podobnie jak jak człowiek dziki lub zwierzę nie może się utrzymać się na wysokości prawie dwóch metrów nad ziemią. Ale człowiek cywilizowany stoi pod tym względem wyżej od dzikiego. Wbrew sile ciążenia możemy wznieść się w górę balonem; dlaczego więc nie miałby mieć nadziei, że zdoła wreszcie zatrzymywać lub przyspieszać swój bieg w czasie, lub nawet zawracać i poruszać się w inną drogę?
(...) Zaczynacie już jednak spostrzegać teraz cel moich dociekań w geometrii czterowymiarowej? Od dawna już świtał mi pomysł machiny...”
Po dziś dzień nie udało się przeprowadzić chociażby jednego eksperymentu udowadniającego możliwość podróży w czasie. Panuje powszechne przekonanie, że takie pojazdy byłyby niezmiernie skomplikowane i wymagałyby olbrzymich ilości energii.
A może poszukiwania idą w niewłaściwym kierunku? Przecież najbardziej skomplikowane urządzenia zawsze opierają się na prostych zasadach przyrody, tak oczywistych, że kiedyś przez nikogo nie zauważonych.

Nikt sobie nie zdaje sprawy, że... posiada własny wehikuł czasu. Jest nim podświadomość.
To nie wspomnienia zapisują się w umyśle niczym na taśmie magnetycznej (po kolei), to podświadomość ma bezpośredni dostęp do zdarzeń z przeszłości i przyszłości. To tak, jakby wszystkie zdarzenia, cała przeszłość, teraźniejszość i przyszłość działy się jednocześnie, lecz ograniczenia ludzkiego umysłu sprawiają, że postrzegamy czas w sposób liniowy.

Przy pomocy hipnozy można dotrzeć do tych zdarzeń. Można nawet próbować je zmienić.

Ostatnio przypadkiem kupiłem film „Efekt Motyla” (New Line Cinema, 2003r.). Jest o chłopaku, który ma zaniki pamięci. Gdy dorasta, okazuje się że może zapadać w rodzaj transu, docierać do tych wspomnień, a nawet uczestniczyć w tamtych wydarzeniach i je zmieniać.
Efekty okazują się opłakane- każda próba poprawienia przeszłości niszczy przyszłość, wprowadza chaos. Za każdym razem jest gorzej niż było.

Poniżej zwiastun:

Film jest ostrzeżeniem- próbując naprawić przeszłość możemy zrujnować przyszłość. To nasza przeszłość, radość i smutek, czyni nas takimi jakimi jesteśmy.
Może się wydawać, że los nierówno rozdaje karty, ale to od nas zależy, jak z nich później skorzystamy.

niedziela, 20 lipca 2008

TouchSmart PC

Nowozelandzka firma NextWindow opracowała nowy typ wyświetlacza LCD sterowanego dotykiem. Dwie diody emitują światło w zakresie podczerwieni, które dzięki odbiciu od specjalnej taśmy jest równomiernie rozprowadzane po szklanej tafli (grubość 3mm, przepuszczalność 92%). Dwie kamery w górnych rogach wykrywają 'cienie” powstałe w miejscach dotknięcia (obsługuje dwa dotknięcia jednocześnie).

Wynalazek znalazł zastosowanie m.in. w nowym komputerze HP TouchSmart PC IQ500.



Dane techniczne:
- Procesor: Intel Core2Duo T5750 (2.0 GHz) lub T5850 (2.16 GHz), FSB 667 MHz.
- Pamięć operacyjna: 4GB DDR2-667MHz (2x2048).
- Karta graficzna: Intel Media Accelerator X3100 (zintegrowana) lub NVIDIA GeForce 9300M GS HD 256MB.
- Chipset: Intel Mobile GM965 Express.
- Dysk twardy: 2,5'' SATA 3Gb/s 7200 rpm 320GB lub 500GB.
- Nagrywarka: DVD SuperMulti 8X SATA slim.
- Porty: czytnik kart 5-w-1 + miniUSB + 1394 + 2x USB + złącze słuchawkowe + wejście liniowe audio.
- Złącza rozszerzeń: PCI Express x16, 2x PCI Express x1 (mini), kieszeń na dysk 5.25".
- Karta bezprzewodowa: 802.11 b/g/n PCI Express.
- Karta telewizyjna: AVerMedia NTSC/ATSC (A327) PCI Express.
- Monitor: 22" LCD (dotykowy).
- Głośniki: zintegrowane 4W.
- Wbudowana kamera i mikrofon.
- Klawiatura i myszka: bezprzewodowe 2,4GHz, pilot zdalnego sterowania na podczerwień.
- Pobór mocy: 180W.
- System operacyjny: Windows Vista Home Premium SP1 (64bit.) .
- Dodatkowe programy: HP TouchSmart 2.0, CyberLink YouCam, CyberLink DVD Suite 5, muvee autoProducer, Adobe Acrobat Reader, Microsoft Works 9, My HP Games.



Poniżej filmik demonstracyjny:


Komputer jest dostępny na razie tylko w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, wkrótce w Europie.

sobota, 19 lipca 2008

Cassinoidy

Jan Grzędzielski, dziennikarz radiowy, fizyk i matematyk-amator, w swojej broszurce zatytułowanej „Energetyczno-geometryczny kod przyrody” (chyba 1989r.), przedstawił dosyć oryginalną i zastanawiającą koncepcję.

Odkrył 'cassinoidę'- owal Cassiniego obrócony wokół osi (rys.1).

Cassinoidy są bryłami obrazującymi dążenie przyrody do optymalizacji i nadają ton przekształceniom w ruchu wirowym.
„-To co ludzi odróżnia to zdolność do przyswajania i przetwarzania informacji. System specjalistycznych szufladek, bez docierania do źródeł, jest systemem zwartym, zamkniętym, czyniącym z wielu naukowców hodowców monokultur naukowych. I to jest cała katastrofa. Dlatego tacy hochsztaplerzy jak ja mogą między tymi szufladkami buszować. Skaczę więc po tych szczytach piramid rozmaitych gałęzi wiedzy, bo oni nie chcą. Założyli, że przyroda jest niepoznawalna i rozbierają ją na czynniki pierwsze, dowodząc jak Kartezjusz, że kiedy poznają jej najmniejszą drobinę- poznają ją całą.
Ci, do których się zwracałem ze swoją teorią, nie chcą o niej słyszeć, gdyż przekreśla ich dotychczasowe dokonania, każe zmienić styl myślenia, przekreślać cały naukowy dorobek. Kto się z tym pogodzi? Specjaliści o wąskim profilu naukowym nie rozumieją podstawowych pojęć z innych dziedzin, z innych gałęzi nauki. Jak mogę rozmawiać z fizykiem kwantowym, kiedy on zapomniał geometrię ze szkoły? A właśnie na geometrii, na złotym podziale, oparty jest uniwersalny kod przyrody. Ona wyróżnia określone konfiguracje geometryczne. Podstawą tego geometryczno-informacyjnego kodu są proporcje, coś co można by nazwać kwantami wielkości fizycznych, ale wyrażonych geometrycznie. Za tym kryje się całkiem materialna treść, przekazywana nam przez przyrodę. W geometrycznej organizacji świata zawarta jest zasada skutecznego działania, dokonującego się ma jak najprostszej drodze, przy minimalnym, wystarczającym potencjale energetycznym...”
Przyroda posługuje się językiem liczb niewymiernych Fibonacciego, geometrycznego Złotego Podziału, harmonijnej proporcji.
„-Matematyka i fizyka od stuleci zajęte rachunkami algebry sumy nie mogły trafić na właściwy model energetyczno-geometryczny przyrody, który właśnie z racji charakteru tych operacji musi się opierać, jak w przypadku owalu Cassiniego i cassinoidy, na algebrze iloczynu.”
Fazy owalu Cassiniego wg. Kaczmarka (rys.2)

Owal Cassiniego jest miejscem geometrycznym punktów. Iloczyn odległości między dwoma określonymi punktami jest wielkością stałą.
„-Patrzę szerzej, nie mam tych barier, które w innych zakodował cały system nauczania, od szkoły podstawowej przez studia, i wpuścił w pewien kanał. Nie mam ich zahamowań i takiej wiedzy od podstaw. Wchodzę od razu na pewien poziom i stamtąd wybieram sobie to, co jest mi przydatne.”
Jego teoria nie wywołała żadnego zainteresowania naukowców z powodu potrzebnego szerokiego zakresu wiedzy.
„-Ja nie burzę, ja porządkuję: z tych samych klocków, z których złożono pewien niewłaściwy obraz, i z tych, które zostały i nie bardzo wiadomo co zrobić, układam taki, żeby zmieściły się w nim wszystkie klocki i zostało jeszcze miejsce na te zgubione w historycznych bałaganach i zawieruchach... Nie wymyśliłem niczego nowego. Kod energetyczno-geometryczny jest życiem przyrody- tylko trzeba inaczej spojrzeć, znaleźć inny punkt widzenia.”
Klasyczna geometria grecka oparta jest na okręgu i kuli- doskonałej powierzchni, w której każdy punkt jest jednakowo odległy od centrum.
„-Einstein szedł podobnym torem rozumowania. Przyjął jednak jak wszyscy linię geodezyjną kuli jako najkrótszą drogę między punktami w przestrzeni. Ale kula miała być ruchoma, coś nie zgadzało się w tej geometrii, wprowadził więc czwarty wymiar. Wychodząc z geometrii kuli, napotkał inna geometrię i 'wszedł' w czas. Ja eliminuję czas i mówię, że prędkość światła pojawia się w geometrii i że ciała wchodzą na tory o geometrii najkorzystniejszej. Samochód na torze wyścigowym wchodzi w zakręt po określonej krzywiźnie, optymalnie korzystnej. Przekazuję geometryczną interpretację, nie zmieniając wyników, bez używania pojęcia czwartego wymiaru. Geometria dynamiczna jest potrzebna. Umożliwia analizę brył i figur w sposób ciągły. Nie zajmuje się wielkościami odcinków i kątów, tylko relacjami między nimi. Odkurzam tę geometrię, bo już parę razy odkładano ja do lamusa. Ale tylko w tej geometrii istnieje niezmienność wartości figur i brył.
Poszukiwania analogii geometrycznych w przyrodzie, w konkretnych przekształceniach dotyczących rozkładu ładunków i powierzchni- mają sens wtedy, jeśli znajdą potwierdzenie w krystalografii. Stawiam tezę, że w krystalografii przyrody dominuje geometria owalu Cassiniego i cassinoid- ciał powstających z obrotu owalu Cassiniego wokół ich osi...”
Newton podjął badania w celu obalenia teorii Keplera opartej na elipsach, ale z przeciwnym skutkiem. Wydłużenie orbit próbował wytłumaczyć wzajemnym przyciąganiem się planet.
„Newton założył sobie pewien papierowy model, że planety biegną wokół Słońca po swych elipsoidalnych torach. I nagiął do niego rzeczywistość. Ale trzeba było wymyślić podpórkę, aby ten cały Układ się nie rozsypał i nie spadł komuś na głowę. Dodał więc przyciąganie: ciało A działa na ciało B z taką samą siłą, z jaką ciało B oddziałuje na ciało A itd. Dotyczyło to ciał o dużych masach, przy masach mniejszych już mu się to nie sprawdzało. Mój długopis nie przyciąga twojego długopisu. Ale podpórka z przyciąganiem była konieczna, ponieważ Newton wciąż miał przed oczami planety-kule, wyrysowane w swoim kajecie.
-Jak kule mogą się przyciągać na odległość? Kule- energetyczny kastrat, energetycznie obojętne. Na domiar złego, nieruchome. Newton bowiem przeprowadzał swoje obliczenia posługując się modelem statycznym. Czy Ziemia jest kulą stojącą w miejscu? Czy Układ Słoneczny można rozpatrywać statycznie? To tylko teoria, którą człowiek chce narzucić będącej w nieprzerwanym ruchu przyrodzie. Przyroda nie rządzi się prawami wymyślanymi dla niej przez stulecia. Zna tylko jedno prawo: dąży do minimalizacji. Do wykonywania swojej roboty jak najmniejszym wysiłkiem, ale z jak najlepszym skutkiem. To jest to prawo, z którym nie mogą sobie poradzić nasi ekonomiści. No, ale przyroda ma dłuższą praktykę.
-Teoria Newtona upadła, gdy jego teoretyczne kule nabrały życia i zaczęły się kręcić w konsekwencji wielkiego Bang-Bangu czy innej (myślę, że innej) przyczyny sprawczej, zachowując się w przestrzeni jak wirujące krople wody. Laplace zastanawiał się, jak zachowuje się porcja cieczy w ruchu wirowym. A jak wiruje spłaszczona na biegunach Ziemia? Przyciąganie? W magnesie jest przyciąganie...”
Jednak planety nie krążą po krzywych zamkniętych, lecz po torze spiralnym.
„-Ptolemeusz namalował kółka. Kopernik tak długo domalowywał dyferencje, aż doszedł do elips. Newton elipsy zaaprobował, ale też mu się coś nie zgadzało, nie 'wpuścił' planet na tory eliptyczne, tylko 'kazał' im się 'przyciągać', przez co ich tory się 'rozciągały'. W naszych czasach, w czasach dokładnej analizy rozpoczęła się pogoń, żeby znaleźć najmniejszą cząstkę tego 'przyciągania'. Szukali grawitronu, żeby wyjaśnić 'przyciąganie się' elektronów. Nie znaleźli. Potem grzebali w jądrach atomu jeszcze głębiej. Szukali magnetonów. Wydali miliony dolarów i do dziś szukają. A ja mówię, że ich tam nie ma. Takich pojedynczych cząstek. One razem dopiero tworzą konfigurację o takich, a nie innych właściwościach. [Tao zrobiło jedną rzecz, jedna rzecz zrobiła dwie rzeczy, dwie rzeczy zrobiły trzy rzeczy]. Trzy rzeczy zrobiły wszystkie rzeczy. To synergia. Synergia jest wtedy, kiedy nic nie znaczące pojedyncze cząstki tworzą pewną konfigurację i dopiero ta konfiguracja posiada właściwości, o których mówimy określając jej składowe. Każdy układ jest częścią następnego układu, i tak dalej, i to jest ten łańcuch, dążenie przyrody do realizacji działania możliwie minimalnym wysiłkiem. I zamiast tę część rozbijać w nieskończoność, trzeba patrzeć, w jakie ona konfiguracje wchodzi, jakich figur oraz układów jest częścią, obserwować, jak one wzajemnie na siebie oddziałują. Nie analiza, lecz synteza jest ideą nowego paradygmatu. To jest ta płaszczyzna odniesienia- własności energetyczne, wciąż wirujące żyjące układy.
Pierwsza była energia. To nieporozumienie zaczynać wszystko od materii. No bo następnie padnie pytanie: czy materia była, czy stworzył ją Bóg? I wtedy, w owym dialogu filozoficznym materialisty i człowieka religijnego obaj tkwić będą przy swoich racjach. Ale jeśli postawimy tezę, że pierwsza była energia, która musiała być wszędzie, bo nie ma wszak idealnej próżni, to mogę dogadać się z jednym i z drugim. Obaj zgodzą się ze mną, jedynie pod pojęcie energia każdy z nich podłoży inną przyczynę sprawczą. Możemy wtedy- po wielu stuleciach, inkwizycjach i rewolucjach- wreszcie się dogadać.
Przy założeniu, że pierwsza była energia wszystko układa mi się bardziej logicznie, bo przecież, powtarzam, ja nie wymyśliłem niczego nowego. Składam to, co jest, do kupy. Składam, nie rozbijam. Popatrz na orkiestrę. Czy jeśli będziesz słuchał osobno jakiegoś instrumentu, to odtworzysz na tej podstawie całą partyturę? Nigdy. Chyba że to będzie akurat partia solówek. Ale w przyrodzie nie ma 'solówek'. Wszyscy gramy razem, wspólnie. Według tej samej partytury. W meritum (√5+1):2”
Udowodnił tezę, że konfiguracja złotego ośmiościanu (dwie piramidy Cheopsa złączone podstawami), a także romb będący przekrojem poprzecznym tej bryły, mają eliptyczne związki z kwadratem i sześcianem, a tym samym muszą odgrywać tę samą rolę w sieciach geometrycznych i krystalicznych.

Przykłady Złotego Podziału:
  • Proporcje ludzkiego ciała (np. słynny rysunek Leonarda da Vinci przedstawiający człowieka wpisanego w okrąg i kwadrat).
  • Skok spirali DNA wynosi 36stopni (cosinus równy połowie Złotego Podziału).
  • Herodot twierdził, że powierzchnia każdej ściany bocznej Piramidy Cheopsa jest równa powierzchni kwadratu o boku równym wysokości budowli. Więc stosunek połowy boku podstawy do wysokości ściany bocznej odpowiada Złotemu Podziałowi.
  • Zjawisko filoksacji, czyli rozkładu liści na gałęziach (np. wiąz 1:1, buk 1:3, dąb i morela 2:5, topola 3:8, wierzba 5:13)
  • Rozmieszczenie ziaren na tarczy słonecznika, łusek na szyszkach i owocach ananasa, proporcje muszli, geometria pszczelich plastrów itp.
  • Dwuskładnikowe stopy metali zachowują swe szczególne właściwości, gdy ciężary gatunkowe ich składników są związane w stosunku Złotego Podziału. Złote Podziały są inwariantami dowolnych, samoorganizujących się systemów (E.Soroko)
Przykłady cassinoidy:
  • Rentgenogram struktury DNA ma kształt lemniskaty, czyli owalu Cassiniego.
  • Rozkład elektronów w atomie wodoru.
  • Kształt orbitali elektronowych.
  • Kształt zdrowej krwinki.
  • Kształt silnika wysokoprężnego Wrangla.
  • Powierzchnie optyki nieliniowej.
  • Linie łuku elektrycznego.
  • Obrazy modułów sprężystości.
  • Radziecki krystalograf A.Szubin odnalazł owaloidy w geometrii kryształów.
  • Widmo izochromatyczne kryształów.
  • Vadżra, przedmiot hinduskiego kultu, ma kształt lemniskatoidy.
  • Holducty- owalne szynoprzewody Zygmunta Hołogi, mają opór elektryczny bliski zeru.
(opracowano na podstawie: Jędrzej FijałkowskiCałe złoto świata...” cz.1,2,3,4, Czwarty Wymiar 10,11,12/2001r., 1/2002r.)

-----
Dodano 21 lipca 2008r:
Koncepcja, że ciała się nie przyciągają, że żadna siła grawitacji nie istnieje, może wydawać się dosyć niezwykła ludziom ze średnim wykształceniem.
Otóż w teorii względności Einsteina także nie istnieje żadna siła grawitacji! Siła ciążenia to po prostu wynik 'zakrzywienia czasoprzestrzeni'. Mówiąc obrazowo- przedmioty na powierzchni Ziemi poruszają się ruchem jednostajnie przyspieszonym, grawitacja to po prostu siła bezwładności. Stąd identyczność masy bezwładnej z masą wynikającą z siły ciążenia.
W fizyce klasycznej owa identyczność była niewytłumaczalna.

środa, 16 lipca 2008

Krótkofalowcy

W czasach telefonów komórkowych i internetu wydaje się że radio amatorskie odchodzi do lamusa. Jedynie popularność zdobywa CB-Radio, ale głównie w celach „antymiśkowych”. Mało kto pamięta jeszcze o krótkofalarstwie, a sąsiedzi takiego hobbistę często uważają za „nawiedzonego”, nie idącego z duchem postępu. Postanowiłem więc przybliżyć owo tajemnicze hobby.

W początkach ery radia uważano, że zastosowania praktyczne mogą mieć tylko stosunkowo niskie częstotliwości, które dzięki niewielkiemu tłumieniu ziemi mają duże zasięgi. Dla amatorów w 1912r. Kongres Stanów Zjednoczonych przydzielił podzakres częstotliwości powyżej 1,5MHz/200m, czyli praktycznie fal krótkich (HF-high frequency, 3-30MHz), stąd przylgnęła nazwa „krótkofalowcy”. Rychło okazało się, że istnieje coś takiego jak 'jonosfera', zjonizowana górna warstwa atmosfery odbijająca sygnały radiowe, dzięki której można uzyskiwać nawet zasięg globalny.

Regulamin Radiokomunikacyjny Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego (ITU) definiuje służbę amatorską:
„służba radiokomunikacyjna mająca na celu samokształcenie, wzajemne komunikowanie się i eksperymenty techniczne prowadzone przez amatorów, to jest przez odpowiednio upoważnione osoby interesujące się techniką radiową wyłącznie z pobudek osobistych, bez celów zarobkowych”


Międzynarodową organizacją reprezentującą radioamatorów jest powstały w 1925r. International Amateur Radio Union (IARU). W Polsce natomiast Polski Związek Krótkofalowców (PZK), którego współtwórcą był w 1930r. Janusz Groszkowski. Świat podzielony jest na 3 regiony IARU (1- Europa, Afryka, Bliski Wschód i północna Azja, 2- obydwie Ameryki, 3-Azja i Pacyfik), o częściowo różnych częstotliwościach.

W Polsce przydzielono następujące pasma częstotliwości:
- 135,7 – 137,8 kHz (1W, CW)
- 1,81-2MHz/160m
- 3,5-3,8MHz/80m
- 7-7,2MHz/40m
- 10,1-10,15MHz/30m
- 14-14,35MHz/20m
- 18,068-18,168MHz/17m
- 21-21,45MHz/15m
- 24,89-24-99MHz/12m
- 28-29,7MHz/10m
- 50-52MHz/6m
- 144-146MHz/2m (częstotliwości wywoławcze: 144,05MHz-CW, 144,3MHz-SSB, 144,6MHz-RTTY, 144,7MHz-FAX, 144,75MHz-ATV, 145,5MHz-FM, 145,55MHz-FM mobil)
- 430-440MHz/0,7m
- 1268-1299MHz*
- 2310-2330MHz*
- 5650-5670MHz*
- 10-10,5GHz*
- 24-24,25GHz*
- 47-47,2GHz*
- 75,5-81GHz*
- 142-149GHz*
- 240-250GHz*
(*dane z 1994r., nie udało się dotrzeć do nowszych! UKE zamiast podawać wprost na swojej stronie, odsyła do rozporządzeń, rozporządzenia do załączników itd)

Każde pasmo podzielone jest na podzakresy dla różnych emisji, częstotliwości wywoławcze itp. (o tym często zapominają nowo upieczeni radioamatorzy).

Imponująco wygląda lista rodzajów emisji:
- CW (Continuous Wawe)- telegrafia z kluczowaną falą nośną. Umożliwia łączność na dużą odległość przy niskiej mocy nadajnika i jest odporna na zakłócenia.
- AM (Amplitude Modulation)- modulacja amplitudy. Wyszła już z użycia.
- SSB (Single Side Band)- jednowstęgowa modulacja amplitudy z wytłumioną falą nośną. Jest 16x bardziej skuteczna od AM, ale wymaga dokładnego dostrojenia odbiornika. Używana głównie poniżej 30MHz.
- FM (Frequency Modulation)- modulacja częstotliwości, używana powyżej 28MHz.
- RTTY (Radio TeleTYpewriter)- radiodalekopis. Nowszymi odmianami są AMTOR (Aateur Telex Over Radio) i PACTOR.
- SSTV (Slow-Scan Television)- odmiana RTTY, umożliwiająca przesyłanie na falach krótkich wolno zmieniających się obrazów (ok. 1kl/10s). Taki pierwowzór wideokonferencji.
- FAX (faksymile)- służy także do odbierania faksów z obrazem sytuacji meteorologicznej z nadajników naziemnych i satelitów NOAA, GOES, METEOSAT.
- Fast ATV (Fast-scan Amateur TV)- telewizja. Transmisje odbywają się w paśmie 0,7m (modulacja AM, którą można obejrzeć zwykłym odbiornikiem telewizyjnym), oraz wyższych (modulacja FM).
- Packet Radio- radio pakietowe. Działa podobnie do sieci komputerowej, ale wolniej.
- D-STAR (Digital Smart Technologies for Amateur Radio)- najnowszy wynalazek firmy ICOM. Głos jest przesyłany cyfrowo, mogą mu towarzyszyć dane komputerowe oraz dot. położenia (GPS). Istnieje możliwość połączenia przemienników za pośrednictwem internetu i przeprowadzenia z kieszonkowego radiotelefonu podczas spaceru rozmowy z kimś na innym kontynencie.
Poniżej film promocyjny:


Do używania radiostacji amatorskiej potrzebne jest świadectwo operatora urządzeń radiowych oraz pozwolenie, do uzyskania których uprawnia zdanie prostego egzaminu, sprawdzającego czy kandydat odróżnia antenę od kija od szczotki (gdyż w przypadku CB-Radia różnie bywa).
W przypadku licencji na wszystkie pasma (kat.1) trzeba również wykazać się znajomością telegrafii, ale nie jest ona potrzebna w przypadku pasm 80/10/6/2/0,7m i wyższych (kat.2)

Częstotliwości poniżej 25..30MHz, dzięki wielokrotnym odbiciom od jonosfery i ziemi, mogą uzyskiwać zasięg kontynentalny, często globalny.
Powyżej 30MHz fale z reguły mają zasięg lokalny, ograniczony krzywizną Ziemi i przeszkodami (kilka do kilkudziesięciu km). Powstała również sieć przemienników, które retransmitują sygnały na innej częstotliwości, dzięki którym rozmowy na odległość kilkudziesięciu km z ręcznego radiotelefonu nie są niczym szczególnym.
Przemienniki umieszcza się nawet na satelitach AMSAT (!).
Można również spróbować sił w łącznościach EME (odbicie sygnału od Księżyca), ale trzeba dysponować odpowiednią instalacją anten kierunkowych. Czasem zdarzają się łączności troposferyczne, gdy sygnał ulega odbiciu od warstw atmosfery o różnym ciśnieniu i temperaturze, oraz odbicia od śladów meteorytów wchodzących w atmosferę.
Radiostacja amatorska często znajduje się na wyposażeniu amerykańskich wahadłowców kosmicznych, a członkiem załogi jest licencjonowany krótkofalowiec. Podobnie jest z placówkami naukowymi na Antarktydzie.

Łączności radiowe nie zapewniają prywatności rozmów, ale mają sporo zalet- można poznawać nowych ludzi o podobnych zainteresowaniach, nie trzeba wykręcać numeru tylko nacisnąć jeden przycisk by mówić (przydaje się między samochodami, motocyklami, rowerami, paralotniami itp.) nie płaci się za rozmowy, a urządzenia działają nawet w środku buszu czy w przypadku wojen, kataklizmów i klęsk żywiołowych (czego nie da się powiedzieć o telefonach komórkowych lub internecie), byle by miały źródło zasilania i jakąś antenę.

Producentami urządzeń radioamatorskich są:
- ICOM, który ma polskiego dystrybutora.
- YAESU, dystrybutorem jest Conspark.
- Kenwood
- Elecraft
- TEN-TEC

Anteny produkują:
- Diamond
- Comet

Kilka sklepów dla radioamatorów w Polsce to:
- Avanti
- InRadio
- Radio-Sklep

niedziela, 13 lipca 2008

Tajemnice Księżyca

Od dawna są znane niezwykłe 'zbiegi okoliczności' związane z Księżycem:
- Księżyc ma 400x mniejszą średnicę niż Słońce, za to jest oddalony 400x bliżej od Ziemi, więc obserwowana wielkość Słońca i Księżyca są niemal identyczne.
- Księżyc 'naśladuje' Słońce. W momencie przesilenia letniego Słońce zachodzi na północnym zachodzie, a Księżyc na południowym zachodzie. Natomiast w momencie przesilenia zimowego odwrotnie, Słońce zachodzi na południowym zachodzie, a Księżyc na północnym zachodzie.
- Księżyc jest zawsze zwrócony tą samą stroną do Ziemi.
- Księżyc obraca się z prędkością liniową 400km/dobę (na równiku), natomiast Ziemia obraca się 100x szybciej, 40000km/dobę.
- Obwód Słońca=(obwód Księżycaxobwód Ziemi):100.
- Księżyc ma b. małą masę na jednostkę objętości. Jego masa wynosi zaledwie 1,234%masy Ziemi, przy wielkości 27,322% wielkości Ziemi. Co ciekawe, czas obiegu Księżyca wokół Ziemi wynosi 27,322dnia. Dziwne:)
- Występują na nim nim tzw. 'maskony', czyli rejony o podwyższonej grawitacji (były one jedną z przyczyn niepowodzeń wysłania pierwszych sond na Księżyc).
- Dane z sejsmografów zostawionych przez jedną z misji Apollo wskazują, że wewnątrz Księżyca istnieją puste przestrzenie.
- Księżyc powstał z oderwanej części ziemskiej litosfery (która zawiera głównie lżejsze pierwiastki, stąd niska masa Księżyca). Naukowcy dokładnie nie wiedzą jak to się stało, teorie albo są wyraźnie błędne (np. nie zgadzają się momenty obrotowe), albo nieprawdopodobne (np. koncepcja podwójnego uderzenia). Próbki przywiezione z Księżyca wyraźnie świadczą o tym, że powstał ok. 4,5mld. lat temu z materii ukształtowanej w tej samej odległości od Słońca co Ziemia (tak upadła koncepcja przechwycenia Księżyca który powstał w innej części Układu Słonecznego).
- Owa wyrwa w litosferze spowodowała powstanie ruchów tektonicznych (nie występują one na żadnej innej planecie Układu Słonecznego!) i ukształtowanie się krajobrazu Ziemi.
- Księżyc stabilizuje nachylenie osi Ziemi, dzięki czemu nasza planeta ma łagodny klimat i występują pory roku. Inne nachylenie osi spowodowałoby ciągłe klęski żywiołowe i życie nie miałoby tak dobrych warunków do rozwoju.

Nieprawdopodobne te 'zbiegi okoliczności', zupełnie jakby Ktoś zaprojektował orbitę Ziemi i Księżyca oraz wielkość tych ciał CELOWO, by na Ziemi mogło istnieć życie.

Ostatnio wpadły mi w ręce dwie książki Christophera Knigha i Alana Butlera, "Pierwsza Ziemska Cywilizacja" oraz "Kto Zbudował Księżyc".

Alexander Thom, profesor inżynierii na Uniwersytecie w Oksfordzie, był zafascynowany budowlami megalitycznymi, tak licznymi na Wyspach Brytyjskich. Odkrył istnienie starożytnej jednostki miar- Jarda Megalitycznego. Zaznaczam, że 'dla zasady' owo odkrycie jest ignorowane przez naukowców. Skoro nasi przodkowie byli dzikusami, to nie mogli posiadać globalnego systemu miar. A jak jakaś teoria nie zgadza się z faktami, to fakty muszą być błędne. Błędne to kółko, utrudniające badania nad starożytnością.

Przykład owych jednostek:
- Jard Megalityczny [JM]= 0,8296656+/-0,00061m.
- Stosowano jednostki 2JM oraz 1/2JM.
- Cal Megalityczny [CM]=1/40JM (liczba 4, 40 i kolejne dziesiętne wielokrotności jest dosyć charakterystyczna).

Głównym zarzutem przeciwników była odtwarzalność wzorca w różnych rejonach Ziemi. Autorom książki udało się odtworzyć metodę- horyzont dzielimy na 366stopni (części), czas przejścia Wenus przez jeden stopień jest równy 366 półokresom wahadła o długości 1/2JM.

Co dziwne, istnieją tajemnicze powiązania megalitycznych jednostek z tymi ustanowionymi w Anglii w 1601r.:
- Pinta to sześcienny pojemnik o boku 4CM.
- Funt to masa jęczmienia wypełniającego pojemnik o objętości 1 pinty.
- Galon to sześcian o boku 8CM.
- Buszel to sześcian o boku 16CM (jednostka stosowana dawniej do materiałów sypkich).

A także z metrycznymi:
- Litr to pojemność kuli o średnicy 6CM.
- Tona to masa wody wypełniająca kulę o średnicy 60CM.

Sytem metryczny był znany już przez Sumerów:
- Podstawowa jednostka długości podwójny KUSH miała 99,98cm (czyli praktycznie metr), a ich miary masy i objętości odpowiadają kilogramowi i litrowi.
- Wahadło o długości 2xKUSH ma półokres równy 1sekundzie.
- Dzielili okrąg i horyzont na 360stopni, natomiast czas przejścia Wenus przez jeden wycinek wynosi 240s (jednostka GESH).

Natomiast budowniczowie megalityczni dzielili okrąg na 366stopni (co odpowiada ilości dni w roku), stopień na 60 minut, minutę na 6 sekund.

Ciekawe wyniki da postawienie jednostek megalitycznych do Ziemi i Księżyca:
- biegunowy obwód Ziemi wynosi 40008km, czyli 48221831JM.
- 1stopień (1/366 obwodu) to 131754JM.
- 1minuta (1/60 stopnia) to 2196JM.
- 1sekunda (1/6 minuty) to 366JM. Znowu liczba 366, okrąg wewnątrz okręgu
Kanadyjski archeolog prof. Joseph Graham odkrył Stopę Minojską, liczącą 30,36cm. Czyżby Minojczycy z Krety używali jednostki liczącej dokładnie 1/1000 megalitycznej sekundy?
- Księżyc ma obwód 10920800m, czyli 13162900JM. Po podzieleniu przez 366stopni, stopnia przez 60minut i minutę przez 6sekund wychodzi okrągła liczba 100.
- Słońce ma sekundę kątową równą 40000JM, a przypadkiem w systemie metrycznym obwód Ziemi wynosi 40000km.

Matematyczne powiązania są ewidentne, prawdopodobieństwo przypadku praktycznie zerowe. Wnioski szokujące- Nieznany Czynnik Sprawczy zbudował Księżyc i ukształtował orbitę Ziemi 4,5mld. lat temu, a w czasach historycznych podrzucił ludziom jednostki miar których użył.

Od dawna naukowców nurtuje znikome prawdopodobieństwo samoistnego pojawienia się życia na Ziemi. A może nie pojawiło się samoistnie, ktoś podrzucił (jak Księżyc)?

wtorek, 8 lipca 2008

Karma

W poprzednim wpisie sugerowałem, ze nie ma czegoś takiego jak „kara za grzechy”. To nie oznacza że dowolne działanie nie ma żadnych konsekwencji. One są, ale nie na zasadzie kary lecz nauczki.
W filozofiach Wschodu jest pojęcie „karmy”. Najczęściej jest niewłaściwie rozumiane, jako kara lub nagroda za postępowanie w poprzednich wcieleniach. W rzeczywistości kolejna inkarnacja jest dobierana na zasadzie optymalizacji rozwoju.
I czasem ktoś, kto był katem, staje się ofiarą. Nie za karę, lecz dlatego że takie doświadzenie może go czegoś nauczyć, pozwolić lepiej zrozumieć.
W Indiach pojęcie karmy służy usprawiedliwieniu podziału społeczeństwa na kasty. Bo skoro ktoś jest na samym dole, musiał na to zasłużyć. To błądne założenie. Znowu świadomość dobiera taką powłokę, która najlepiej służy rozwojowi. Czasem to może być ciało żebraka, bo pozwala na większy rozwój niż bogacza.

Dodano 3 sierpnia 2008:
Podam przykład który zilustruje, że konflikty nie mają sensu. To nie kwestia naiwności, ale logiki.
Naprzeciwko siebie stoją dwie armie, 'my' i 'oni'. Oni przegrywają w bitwie, giną, my wygrywamy, przetrwaliśmy. Dusze poległych odradzają się jako... nasze dzieci. Kto wygrał? Kto przegrał?
We Wszechświecie podziały nie istnieją. Są one jedynie urojeniem ograniczonego ludzkiego umysłu.