Netykieta jest zestawem zwyczajów odnoszących się do Internetu, powstałych u samego jego zarania. Ciekawostką, nie przez wszystkich znaną, jest brak zwrotów grzecznościowych typu "Pan"/"Pani". Wynika to stąd, że w Internecie nie ma ludzi jako takich, są tylko ich cyfrowe odwzorowania, które nie muszą mieć cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Internet to absolutnie demokratyczne medium, w którym wszyscy są równi - płeć, wiek, narodowość, rasa czy majątek nie mają tutaj większego znaczenia. To bezpośrednie połączenie pomiędzy ludzkimi umysłami, odwzorowanie myśli, świat wyobraźni bez fizycznych ograniczeń. Tu każdy może tym, czym jest w stanie sobie wyobrazić. Szacunek zdobywa się dzięki kreatywności, umiejętności wzbogacania zawartości Internetu. Nie wszyscy w tym potrafią się jeszcze odnaleźć, gdyż sytuacja jest zupełnym przeciwieństwem świata fizycznego, w którym ludzie są odizolowani.
Zwroty grzecznościowe "Pan"/Pani" wywodzą się jeszcze z czasów feudalizmu, wtedy to nie był wyraz szacunku lecz poddaństwa. Natomiast sama szlachta europejska używała wobec siebie zwrotów "kuzynie"/"kuzynko", zresztą często chodziło o faktyczne pokrewieństwo, gdyż zawierali małżeństwa między sobą i inne grupy nie miały dostępu.
Różni rewolucjoniści, w tym komuniści, próbowali stworzyć społeczeństwo bezklasowe, w którym wszyscy są równi wobec siebie i prawa. Zastąpili burżuazyjne określenie zwrotem "towarzyszu"/towarzyszko".
Ja osobiście uważam, że zwyczaje z Internetu będą przechodzić do świata realnego, zmieni się również sposób mówienia. Bez zwrotów "Pan"/"Pani" będzie to przypominać nieco rozmowę dzieci pomiędzy sobą, które jeszcze nie znają czegoś takiego jak pozycja społeczna rówieśnika. Dzisiaj to wydawać się może niegrzeczne, ale wbrew pozorom to będzie wyrazem głębokiego szacunku pomiędzy ludźmi, gdyż oznacza traktowanie kogoś jako całkowicie równego sobie, bez sztucznej usłużności lub wywyższania się.
Zetknąłem się z kilkoma opowieściami o spotkaniach ludzi z innych światów. Ich cechą charakterystyczną jest właśnie taki sposób mówienia. Zachowują się jakby byli czyimiś "starymi znajomymi", choć właściwie to mogą nie mieć pojęcia z kim rozmawiają, nie znają żadnych informacji osobistych. Jak młodzież. Trochę to wydaje się dziwne w przypadku przecież pozornie dorosłych ludzi, stąd często wzbudzają przerażenie swoim zachowaniem (aniołowie? demony? wariaci? opóźnieni umysłowo?). A to po prostu takie obyczaje, niespotykane jeszcze na Ziemi z powodu dzikości jej mieszkańców, zależności pan-sługa.
---dodane---
Że planeta urodzenia nie całkiem się zgadza to wiem stąd, iż ci ludzie posiadają zdolność "rozpływania się w powietrzu" (nawet we wnętrzu jadącego samochodu!). A na tyle ciemny nie jestem, by wziąć nieznaną technikę za zjawiska nadprzyrodzone. Zjawisko występuje dosłownie na całym świecie, nawet w Polsce lat pięćdziesiątych. Może wręcz na masową skalę, tylko mało kto chce się przyznać że z czymś takim miał do czynienia. Często ofiary tych spotkań stają się później bardzo religijne, a otoczenie nie rozumie co się z nimi stało, żadne racjonalne argumenty nie trafiają.
Nawet gdyby istniały "zjawiska nadprzyrodzone", to przecież muszą mieć jakiś mechanizm działania, a ten da się powtórzyć przy pomocy techniki. Każde tajemnicze zjawisko po jego poznaniu okazywało się oczywiste. Kiedyś ludzie modlili się do Słońca, ponieważ nie rozumieli czym ono jest, a jeszcze dzisiaj modlą się do kawałka drewna.
3 komentarze:
Ten brak "Pan/Pani" jakoś zawsze mnie peszył, zwłaszcza jak wiedziałem, że odpowiadam do kogoś dużo starszego to bezpośredni zwrot "na Ty" trochę mnie zastanawiał, ale już tak jakoś jest, więc się przyzwyczajam od lat :)
Pozdrawiam i zapraszam na http://justlikedarkchocolate.blogspot.com/
... nie no Netykieta, Netykietą, ale z tymi aniołami to odlot jest...
A co z Facebookiem?
Prześlij komentarz