wtorek, 23 lutego 2010

Fikcyjni przyjaciele

Ciekawa przygoda spotkała drużynę SG-1 w jednym z odcinków "Gwiezdnych Wrót".
Na jednej z odwiedzanych planet został im po kryjomu wszczepiony implant, którego zadaniem było zbieranie informacji.
Najwyraźniej ta partia implantów okazała się wadliwa, gdyż zyskały niezależną świadomość. Ukazywała się ona pod postacią dosyć irytującego człowieczka, widzianego tylko przez członków drużyny SG-1. Prawdopodobnie obraz powstawał wskutek stymulacji nerwu wzrokowego lub określonej części mózgu.
Nikt inny w bazie Cheyenne go nie widział, początkowo sądzono, że padli ofiarom obłędu, jakiś skutek uboczny zbyt częstego przechodzenia przez wrota. Ale coś się nie zgadzało - widzieli w tym samym czasie i miejscu tą samą halucynację. A halucynacje tak się przecież nie zachowują, to sprawa indywidualna.
Szczegółowe badania pozwoliły wykryć prawdziwego winowajcę.

Wspominam o tym, bo to wyjaśnia możliwość widywania nieprawdziwych postaci tylko przez wybrane osoby, podczas gdy inni, znajdujący się tuż obok, ich nie widzą.
Prawda, że wyjaśnienie jest proste?
A wydawało się niemożliwe, może to szaleństwo, może jakiś cud nadprzyrodzony...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Rzeczywiście techniczne wyjaśnienie - blokada określonej części mózgu lub stymulacja nerwu. Można widziec obrazy lub słyszeć fonię lub jedno i drugie. Całkiem możliwe że całą ludzkość można tak stymulować. Zwłaszcza jeśli np coś widza dwie osoby jednocześnie lub raz jedna widzi a potem dostrzega że i niektóre inne osoby tez to widzą. Zdumiewające jest że to co widzą lub słyszą bywa bezsensowne.
Psychologowie stwierdzają na to ze ludzie widzą i słyszą samych siebie a stymulacją są ich potrzeby świadome lub ukryte.
Możliwe, że niektórzy nawet coś widząc nie mówią o tym bo było by to tak niedorzeczne dla otaczających ich ludzi że nie ma sensu wspominać, bo nikt ich nie zrozumie ani nie uwierzy. Najprawdopodobniej jest kilka możliwych rozwiązań, pytanie które zachodzi w konkretnym przypadku.