czwartek, 4 lutego 2010

Dostęp do broni

Ostatnio wśród polityków rozgorzała dyskusja w owej kwestii, jedni chcą złagodzenia wymagań, drudzy ich zaostrzenia.

Ja jak zwykle dostrzegam trzecie wyjście - zrezygnować z czegoś tak archaicznego jak broń palna. Analogicznie, w dzisiejszych czasach nikt już nawet nie rozważa kto i na jakich zasadach może nosić miecz, choć niewątpliwie ta broń jest bardzo skuteczna i niebezpieczna (o ile przeciwnik nie ma broni palnej). Bagnetów, zakładanych na lufę karabinu, chyba żadna armia już nie stosuje. Broń palna też odejdzie do lamusa.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu technika była na tyle niedorozwinięta, że jedynym sposobem powstrzymania agresji bliźniego było podziurkowanie go kawałkami ołowiu wyrzucanymi przy pomocy spalania mieszanki saletry, siarki i węgla drzewnego. Skuteczne, choć prymitywne, porozrywane wnętrzności wypływające przez otwory ciała nie robią zbyt estetycznego wrażenia.
Jest jeszcze problem z zabłąkanymi pociskami, które mogą trafić osoby postronne.

Współcześnie, zamiast mechaniki (miecze) i chemii (broń palna) zaczynają rozwijać się bronie niezabijające (obezwładniające), oparte na elektryczności.

Przykładem jest Taser - wyrzuca dwie elektrody, które wczepiają się w ciało przeciwnika i obezwładniają go przy pomocy impulsów elektrycznych, zakłócających pracę układu nerwowego. Jest skuteczny przy trafieniu w dowolną część ciała, oraz względem osób nietrzeźwych i znajdujących się pod wpływem narkotyków (wobec nich gaz bywa nieskuteczny).
Przypomina pistolet, może być wyposażony w celownik laserowy, zasięg działania kilku metrów wystarcza do samoobrony, nie powoduje żadnych trwałych obrażeń.
Wadą jest możliwość oddania tylko jednego strzału, choć bardzo łatwo wymienić magazynek-kartridż (można przecież nosić zapasowe).
Model C2 jest bardzo poręczny i elegancki, kojarzy mi się z dawnymi pistoletami skałkowymi.

Co ciekawe, w Polsce każdy (pełnoletni) może sobie kupić taką zabawkę, nie potrzeba żadnego zezwolenia. Przestępcy nie skorzystają, gdyż koszt magazynka raczej przewyższy zawartość portfela przechodnia, są dużo droższe od ceny naboju.

Fakty są takie, że wobec przeciwników uzbrojonych w broń palną raczej nie należy się bronić, nawet przy użyciu posiadanej broni palnej, gdyż najprawdopodobniej skończy się to własną śmiercią. Jeśli chodzi im tylko o jakąś rzecz, to nie warto ryzykować. Życie tak nie wygląda, że jeden uzbrojony człowiek powystrzela całą armię.
Broń palna przydaje się tylko komuś, komu grozi realne ryzyko zamachu na życie. A raczej jego ochroniarzom. Większość ludzi do takich się nie zalicza.

Inna sytuacja jest w USA i Meksyku, gdzie wszyscy mają dostęp do broni od czasów pierwszych kolonizatorów, którzy często byli przestępcami i uciekinierami, a na ulicach trwają wojny gangów. Takie realia nie występują w Europie.

Kolejnym etapem rozwoju broni niezabijających będzie zastosowanie elektromagnetyzmu. Ale jeszcze waham się przed opisaniem takiej konstrukcji, każdy mógłby sobie zbudować.

Brak komentarzy: