wtorek, 23 marca 2010

Niedola naukowca

Jest sobie takie powiedzenie:
"Jeśli naukowiec twierdzi, że coś da się zrobić, z reguły ma rację. Jeśli twierdzi, że coś jest niemożliwe, czasem się myli."

A tak na poważnie.
Przeglądając czasopisma popularnonaukowe i podręczniki dla dzieci można odnieść błędne wrażenie, iż "nauka" to spójny system wiedzy, znane są przynajmniej najważniejsze prawa przyrody.
Co ciekawe, do tego samego wniosku można dojść zapoznając się z dowolną religią, każda zdaje się mieć rację (dlatego znajomość tylko jednej religii może być niebezpieczna, łatwo wpaść w sidła drugiej).
Wynika to z tego, iż inteligentny człowiek jak chce, to znajdzie argumenty na poparcie własnego światopoglądu, szczególnie kiedy zignoruje sprzeczne argumenty.

Jednak postęp zawsze dokonuje się dzięki kwestionowaniu dotychczasowych idei. Prawdziwa nauka nie jest spójna, to pole bitwy, są różne obozy posiadające własne koncepcje, często sprzeczne i wykluczające się wzajemnie. To, co akurat jest w podręcznikach, to rodzaj konsensusu, stanowisko aktualnie najsilniejszego obozu. Lecz nie można zapominać, iż to tylko pozory przeznaczone dla ogółu społeczeństwa.

Niektórzy naukowcy także wpadają w tą pułapkę, szczególnie jak dzięki autorytetowi stanowiska chcą podbudować własne ego. Wiedza a kreatywność to zupełnie różne cechy umysłu, rzadkością są naukowcy posiadający obydwie.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A genialny matematyk z Petersburga???
Otrzymał liczne nagrody -odmówił przyjęcia. Otrzymał milion dolarów - odmówił przyjęcia. Bo i co mu po nich?