W Hinduizmie, poza poprzednio omówionym Brahmą, istnieje jeszcze Brahman. To pierwsza żywa istota, która dała życie kolejnym. Czyli takie odwrócenie ewolucji, wyższe formy życia tworzą niższe. Logiczne, no nie?
Jeśli życie jest tworem sztucznym, powstałym w laboratoriach dawnych cywilizacji, to pojawia się pytanie o początek tego łańcucha życia.
W jednym opowiadaniu, nie pamiętam już tytułu, znalazłem ciekawą koncepcję. Otóż po miliardach lat rozwoju, pod koniec istnienia Wszechświata, dalecy potomkowie ludzi i innych istot znaleźli sposób by stworzyć życie w początkach istnienia Wszechświata.
Może to taka pętla Mobiusa, czy Ouroboros - koniec łączy się z początkiem.
To możliwe przy założeniu, że Wszechświat miał początek i będzie miał koniec. Tak wynika z aktualnych teorii, choć jakoś do mnie nie przejawiają, obserwowane przesuniecie ku czerwieni widma gwiazd może mieć inne wytłumaczenie poza zjawiskiem Dopplera.
Okrąg może istnieć nie tylko w czasie, ale również i w przestrzeni - podróżując wystarczająco długo w dowolnym kierunku wreszcie dotrze się do punktu startu, nie ma żadnego końca na którym czeka ściana, przepaść czy potwory pożerające śmiałków.
Pochłanianie energii światła przez przestrzeń międzygwiezdną powoduje, że obserwujemy przesuniecie ku czerwieni (zmniejszenie energii fali powoduje wzrost jej długości, czyli zmniejszenie częstotliwości). A równocześnie nie widzimy siebie ani kosmos nie jest rozświetlony.
Może Wszechświat został zapoczątkowany w jakimś przyszłym eksperymencie...
Ale tym razem to tylko spekulacje, oparte na niewielkiej ilości poszlak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz