Z pewnością jeszcze nie raz będę opisywał ją na blogu, ale ciekawy jest rozdział o UFO:
Pierwszych obserwacji UFO dokonano już na początku historii ludzkości. Prorok Ezechiel wspomina enigmatycznie w Biblii, że ujrzał na niebie "koła w kołach", co zdaniem niektórych jest opisem UFO. W 1450 roku p.n.e., w czasie panowania w Egipcie faraona Totmesa III, egipscy skrybowie opisali zdarzenie związane z "kręgami ognia" jaśniejszymi od Słońca, o rozmiarze około 5 metrów, które pojawiały się przez kilka dni i w końcu wstąpiły do nieba. W 90 roku p.n.e. rzymski kronikarz Julius Obsequens pisał o "okrągłym obiekcie podobnym do kuli lub okrągłej tarczy, który podążał swoją drogą na niebie". W 1235 roku generał Yoritsume zobaczył wraz ze swoją armią dziwne świetliste kule tańczące na niebie w pobliżu Kioto. W 1561 roku w Niemczech nad Norymbergą zaobserwowano dużą liczbę obiektów, które zdawały się uczestniczyć w powietrznej bitwie.W książce wspomniano o amerykańskim projekcie "Blue Book" (Niebieska Księga, 1952-1969, sprawdzono 12618 przypadków, 6% nie wyjaśniono), odtajnieniu kartoteki francuskiego Narodowego Centrum Badań Kosmicznych (1600 doniesień, 56% nie wyjaśniono), przypadek lotu nr 1628 japońskich linii lotniczych JAL nad Alaską (1986), przypadki obserwacji z Belgii (1989-1990) oraz obserwację nad Teheranem (1976).
(str. 185)
Dla naukowców najpoważniejszym problemem jest brak niepodważalnych dowodów, jakiegokolwiek przedmiotu będącego bez wątpienia wytworem pozaziemskiej cywilizacji, który dałoby się poddać niezależnym badaniom.
Wśród wyjaśnień można wyróżnić:
- Planetę Wenus, która jest najjaśniejszym po Księżycu obiektem na nocnym niebie (podczas jazdy samochodem powstaje złudzenie, że porusza się wraz z nim).
- Gazy z bagien.
- Meteory.
- Anomalie atmosferyczne.
- Echa radaru (od gór).
- Balony badawcze i meteorologiczne.
- Samoloty.
- Przygotowane z rozmysłem oszustwa.
Poruszający się bezszelestnie w powietrzu statek, zdolny zakłócić działanie układu zapłonowego samochodu, musiałby być chyba pojazdem napędzanym przez siłę magnetyczną. Problem z napędem magnetycznym polega na tym, że magnesy zawsze mają dwa bieguny: północny i południowy. Gdy umieścimy magnes w polu magnetycznym Ziemi, będzie się on po prostu obracał (jak igła kompasu), a nie unosił się w powietrzu jak UFO; gdy południowy biegun magnesu kieruje się w jedną stronę, biegun północny przesuwa się w przeciwną, zatem magnes obraca się, lecz nigdzie nie przemieszcza.Dalej są przypuszczenia Autora, że ze względu na możliwości manewrowe i związane z tym przeciążenia są to pojazdy bezzałogowe i kierowane automatycznie, a z powodu ich niewielkich wymiarów muszą mieć bazę w pobliżu Ziemi, najprawdopodobniej na Księżycu.
Jednym z możliwych rozwiązań tego problemu jest zastosowanie monopoli, to znaczy magnesów mających tylko jeden biegun, albo północny albo południowy. Zazwyczaj, gdy przełamiemy magnes na pół, nie uzyskamy dwóch monopoli. Zamiast tego każda połówka magnesu sama stanie się magnesem z obydwoma biegunami: północnym i południowy; to znaczy staje się kolejnym dipolem. Zatem, jeśli będziemy dalej rozbijać magnes, zawsze będziemy otrzymywać pary biegunów: północny i południowy. (Ten proces rozbijania dipola magnetycznego w celu uzyskania mniejszych dipoli magnetycznych można kontynuować aż do poziomu atomowego, na którym same atomy stają się dipolami).
Problemem dla uczonych jest to, że monopoli nigdy nie udało się wykryć w laboratorium. Fizycy bezskutecznie usiłowali wykonać zdjęcie śladu monopolu poruszającego się w ich urządzeniach laboratoryjnych (z wyjątkiem pojedynczego, wielce kontrowersyjnego zdjęcia wykonanego na Uniwersytecie Stanforda w 1982 roku).
Chociaż monopoli nigdy nie udało się w sposób bezdyskusyjny zaobserwować doświadczalnie, fizycy powszechnie wierzą, że w chwili Wielkiego Wybuchu Wszechświat był ich pełen. Idea ta jest częścią najnowszych kosmologicznych teorii Wielkiego Wybuchu. Ponieważ jednak po Wielkim Wybuchu Wszechświat bardzo szybko się rozszerzał, gęstość monopoli uległa rozrzedzeniu i dlatego nie widujemy ich obecnie w laboratoriach. (W rzeczywistości to właśnie brak w dzisiejszym świecie monopoli był kluczową obserwacją, która naprowadziła fizyków na ideę Wszechświata inflacyjnego. Zatem pojęcie monopoli reliktowych jest dobrze ugruntowane w fizyce).
Można więc sobie wyobrazić, że podróżująca w kosmosie rasa opanowała technikę zdobywania takich pozostałych po Wielkim Wybuchu pierwotnych monopoli poprzez zarzucanie w przestrzeni kosmicznej olbrzymich magnetycznych sieci. Po zgromadzeniu wystarczającej liczby monopoli obcy mogą przemieszczać przestrzeń kosmiczną, wykorzystując magnetyczne linie pola galaktyki lub planety, bez wytwarzania ciągu. Ponieważ monopole stanowią przedmiot żywego zainteresowania wielu kosmologów, istnienie takich statków z pewnością jest zgodne z obecnym rozumieniem fizyki.
(str. 189-190)
Tak obszerne fragmenty zacytowałem nie bez powodu, naciągając przy okazji nieco prawo autorskie ze względu na wagę tych słów (cóż, naukowe zastosowanie). To jest niemal kompletny opis zasady działania takiego pojazdu. To, co ja nieco zataiłem, nauka w międzyczasie odkryła. Już przyznaję się.
Otóż odkryto coś zbliżonego do jednobiegunowych magnesów, a konkretnie asymetrycznych, znalazły one zastosowanie m.in. w magnetyzerach paliwa Multimag (rys.):
Poniżej rysunek typowego UFO i jego pasażera, znaleziony gdzieś w Internecie:
Na zielono zaznaczyłem skupione linie sił pola magnetycznego wychodzącego (biegun ten sam co na Antarktydzie), na czerwono rozproszone wchodzącego. Jak widać, kadłub i wytwarzane pola magnetyczne są niesymetryczne. Kołnierz służy separacji biegunów (w pędnikach czynnik roboczy musi krążyć poprzez otaczającą przestrzeń). Powstają jakby dwa (rozdzielone kołnierzem) magnesy jednobiegunowe, różniące się natężeniem pola magnetycznego. Z powodu skupienia górnego pola i rozproszenia dolnego, posiadają inną wartość natężenia na jednostkę przestrzeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz