niedziela, 17 października 2010

Zasada działania umysłu

Jak kiedyś wspominałem, pusta przestrzeń nie jest pusta, jest "czymś" wypełniona. Zburzenie tego ośrodka generuje materię.
Ale żeby świat jakoś trzymał się kupy, w tym czymś musi istnieć jakaś forma naturalnych algorytmów, które wszystko kontrolują. Czyli "po tamtej stronie" jest jakby umysł Wszechświata. Cały Wszechświat jest jakby żywą istotą. Przedłużeniem i rozszerzeniem tego umysłu Wszechświata jest ludzki umysł.

Wygląda na "Boga", którego jakby mackami czy wcieleniami są ludzie. Jedna Istota, wiele twarzy.

Można by odnieść wrażenie, że istnieje Duch, który wszystko przenika i podtrzymuje w istnieniu. Byłby do słuszny wniosek, ale jedynie przy założeniu, że świadomość jest pojęciem pierwotnym, niedefiniowalnym, istnieje od zawsze.

Ale tak nie jest, świadomość i inteligencję można zdefiniować:

*Świadomość to powstawanie wspomnień w pamięci jawnej.
*Myśl to łańcuch wspomnień w pamięci jawnej.
*Inteligencja to przewidywanie oparte na pamięci niejawnej.

Mózg w odróżnieniu od komputera nie "oblicza" odpowiedzi, tylko przywołuje ją z pamięci niejawnej. Umysł, by funkcjonować, potrzebuje modelu świata. Jest on zapisywany w pamięci wykazującej następujące cechy:

*Sekwencyjna - zawiera sekwencje czynności, nie zaś nieruchome obrazy.
*Relacyjna - zawiera niezmienne reprezentacje w postaci różnic (relacji), np. względną wysokość tonów i interwały.
*Hierarchiczna - zapamiętuje świat nie jak wygląda ale jaką ma strukturę (hierarchię).
*Autoasocjacyjna - odzyskuje kompletny wzorzec na podstawie jego fragmentu.

Hierarchia zagnieżdżonych sekwencji umożliwia dzielenie i wielokrotne używanie obiektów z niskich poziomów, np. słów, fonemów i liter.

Jak się okazuje, jednak nie mamy tutaj do czynienia z duchowym bytem.
Wszechświat sam w sobie nie jest inteligentny, materia nie posiada inteligencji, jednak Wszechświat może przejawiać inteligencję poprzez życie. Jednak bez życia Wszechświat sam w sobie jest martwy, to życie go ożywia.

Na najniższym poziomie funkcjonowania mózgu również nabierają znaczenia zjawiska kwantowe jak nielokalność, co w pewnych warunkach umożliwia dostęp do obrazów z odległych miejsc, czasów i wspomnień innych osób, stwarzając wrażenie istnienia duszy i reinkarnacji. Jednak umysł bez fizycznego mózgu nie może funkcjonować, ulega dezintegracji.

Jak widać, po śmierci nic nie ma, świadomość nie jest pojęciem pierwotnym i umiera wraz z fizycznym mózgiem. Jedyną możliwością dalszego istnienia jest wskrzeszenie ciała na podstawie próbki DNA, ale do tego nie trzeba magii oraz cudów, lecz bardzo zaawansowaną, niewyobrażalną dla współczesnego człowieka technikę.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

To tylko teoria wynikła z naczytania się realianizmu.
Możliwych jest kilka dróg.
Nawet zawansoane cywilizaje i umysły popełniaja błedy a zwłaszcza wówczas gdy nie widzą o czym mówią.

Anonimowy pisze...

Mamy tu kilka kalsycznych błędów logicznych między innymi uzywanie definicji "idem per idem" a już zupełnie nie wiadomo co to jest pamięć niejawna może dlatego że jest niejawna itp. Definicje ladnie brzmia gorzej jak sklądaja się z innych członow wymagajacyh zdefiniowania i się to pomija. Niech autor najpierw przeczyata co napisał i dopiero publikuje, bo zbyt dużo pogmatwanych wyrażen ogranicza przytępność blogu.

Anonimowy pisze...

Internet - to dobre narzedzie nowego społeczeństwa opartego na wiedzy.
Np lekarz- zaraz są jakieś fora czasem specjalnie załozonedo oceny lekarzy i mozna zobaczyć opinie o "popularnym" lekarzu ze jest dobry albo postrzelony albo że p-atrzy tylko na kasę, a to ze jest nierzetelny albo ze bardzo dobry i skuteczny w warto do niego stać choćby w kolejce ze szczegółwoymi opisami przypadków. Często to wpływa pozytywnie na samego lekarza bo jak poczyta o sobie to sie poprawia, staje się wnikliwy jakby co najmiej w konkursie na lekarza roku startował.

Rafał M. pisze...

1) Teoria nie wynikła z naczytania się raelianizmu.

Metoda osiągania nieśmiertelności dzięki kopii świadomości i DNA wielokrotnie występowała w literaturze i filmach science-fiction.
To jest realne, to tylko kwestia postępu techniki, czyli trzeba pomysłu i czasu.

W doktrynie katolickiej wyraźnie jest mowa o zmartwychwstaniu ciała w Dniu Sądu, to samo mówi Koran.

Zresztą chyba żaden naukowiec zajmujący się badaniami funkcjonowania mózgu nie twierdzi, że są tam jakieś duchy. Wiele aspektów zostało bardzo dobrze zbadanych, nikt tylko nie wiedział jak połączyć elementy układanki w jedną całość. Dokonał tego dopiero Jeff Hawkins w książce "Istota inteligencji".

2) Nie widzę błędów logicznych.
Zasady działania pamięci nie omawiałem, bo szczegółów nie znam, wyjaśnianiem zajmują się specjaliści.
Z grubsza wygląda to tak, że nowe informacje zapisywane są dzięki powstawaniu lub wzmacnianiu połączeń pomiędzy neuronami.

Pamięć deklaratywna to pamięć jawna (uświadamiamy sobie jej istnienie) długoterminowa, pamięć niedeklaratywna to pamięć niejawna (podświadoma) długoterminowa. Nawet takie są definicje w Wikipedii.
Jest jeszcze pamięć krótkoterminowa, odpowiadająca za przetwarzanie bodźców.

Ale nie można popadać w skrajność, że skoro nie do końca jest wyjaśnione czym w ogóle jest pamięć, to odpowiadają za nią nadprzyrodzone duchy. Komputery też mają pamięć, oglądanie dysków pod mikroskopem niewiele da, ale nie ma w tym nic nadprzyrodzonego.

Pamięć autoasocjacyjna (skojarzeniowa) została nawet opracowana technicznie wiele lat temu, były z nią eksperymenty. Ale nie znam szczegółów konstrukcyjnych, wiem tylko o istnieniu takiego trendu w badaniach nad sztuczną inteligencją.

Rafał M. pisze...

Taka ważna uwaga.

Wspominałem o możliwości wskrzeszania, gdyż wierzą w nią wyznawcy chrześcijaństwa i islamu.

To jest prawda pod warunkiem, że Biblia i Koran opisują autentyczne wydarzenia. Zakładam, że nie są zmyślone, co oczywiście nie musi być prawdą, ale tego nie da się definitywnie udowodnić.

Natomiast, jeśli się nie ma absolutnej pewności, nie można ludziom nagle powiedzieć, że w to co wierzyły całe pokolenia okazuje się być całkowitym kłamstwem, ich wysiłki bycia kimś lepszym są bez znaczenia. Że byli naiwni, można robić na co ma się ochotę.

Jak widać, postęp wiedzy i techniki, wykluczenie istnienia bytów nadprzyrodzonych, nie oznacza iż święte księgi kłamały. Wręcz przeciwnie, zyskują na wiarygodności, były tylko dotychczas niewłaściwie rozumiane z powodu niedostatecznego poziomu wiedzy.

Ebrelios pisze...

Ty tylko odgórnie zakładasz, że te pojecia są zdefiniowane. Nie dajesz podstawy źródłowej i przykładu eksperymentów falsyfikujących, które w metodzie naukowej udowadniają jakieś założenie (co i tak nie jest dowodem, a jedynie nieobaloną teorią do czasu lepszego eksperymentu udow. jej fałszywość). W nauce nie na nic na 100% udowodnionego - zawsze jest pole do krytyki i lepszej, pełniejszej hipotezy.
Jeśli odwołujesz się autorytatywnie do prawdy objawionej z jakiejś książki cytuj i dodawaj źródła rewelacji. Każdy może a nawet powinien poddawać w wątpliwość każdą autorytatywnie objawioną prawdę bez dowodu naukowego.

"Świadomość to powstawanie wspomnień w pamięci jawnej.
*Myśl to łańcuch wspomnień w pamięci jawnej.
*Inteligencja to przewidywanie oparte na pamięci niejawnej."
Świadomość to wg ciebie jedynie zapamiętywanie? Myśl to tylko łańcuch danych i ich powiązań wywoływanych z pamięci? Inteligencja to funkcja podświadomości? W jaki sposób czytasz ludzką podświadomość, że wyciągasz o niej wnioski? Inteligencja to szeroki zbiór a nie zawężone znaczenie. Moze być przewidywaniem czyli sortowaniem powiązań danych przeszłych wedle danych aktualnych dla dopełnienia ich kontynuacji. Ale to oznacza i intuicję niemiarodajną czyli gdybanie, i mierzalne wnioskowania indukcyjne dedukcyjne ec, prędkość rozumowania, dostępu do danych, jakości ich organizacji - niższe wyższe IQ ale również wyuczone mechanicznie metoda prób i błedow wzorce/reguły metaodruchy, odruchy stadne, odruchy ciała pamięci mięśniowej. Medytowanie też jest formą działania inteligentnego w jakims kierunku. Inna definicja inteligencji do zdolność dok wyborów które maksymalizują ilość możliwości czyli reakcji na daną lub przyszla sytuację czyli ilości dróg dla zwiększenia szans osiągnięcia jakichś celów. Świadomość własnego istnienia nie jest tak prosta jak zapis informacji istnieje na dysku twardym. To jest coś znacznie głębszego. To co najmniej zdolność wyjścia poza swój mechanizm i obserwacji jego i swego istnienia z pozycji dystansu, zewnętrznej wobec swego umysłu. Sam umysł człowieka nie ma jednego ja a co najmniej trzy konkurujace - zwierzęce odruchy, nasze konformistyczne ja spoleczne i nasze wolne ja kim nam się wydaje że jesteśmy razem z projekcją kim chcielibyśmy być oraz kim nie chcemy być. To jest mechanizm z taką ilością sprzężeń zwrotnych że prosta definicja uwłacza subtelności jego złożonej funkcjonalności. Do tego nie jest to nawet umysł racjonalny. Zdolność modlitwy umysłu jak definiujesz? Bo to wykracza poza materialne pomiary i wkracza w irracjonalne ale funkcjonalne zachowania umyslu. Był czlowiek zupelnie pozbawiony części mózgu co prawie w ogóle nie przeszkadzało mu funkcjonować. Zatem stwierdzenie mózg = umysł nie jest racjonalne co najmniej w odniesieniu do hipokampu, może jest to własność samego pnia mózgu. Podejscie do analizuy pojęć abstrakcyjnych poprzez czystą mechanikę i to mechanikę dużych izolowanych od siebie organów bez ich powiazan i sprzężeń oraz wydzielania mniejszych elementów organów i odtwarzania całego systemu nie wróży sukcesów w zrozumieniu subtelności tego systemu (a nie mechanizmu) to samo podejście dręczy medycynę która popdła w ślepą uliczkę uproszczeń i szukania magicznych uniersalnych rozwiazań jako jednej pigulki na każdy niewpelni zrozumiany stan organizmu - często nigdy nawet nie próbując wniknąc w przyczyny choroby lub szukając tak głęboko że okular już nie widzi poziomu na którym choroba operuje (manipulacje genami zamiast procesami te geny włączającymi i regulującymi naturalnie systemowo). Błędne założenia kończą się bombardowaniem chemią i zabiciem organizmu który jedynie ma chroniczny deficyt witamin i mógł być wyleczony z łatwością...

Ebrelios pisze...

"
Hierarchia zagnieżdżonych sekwencji umożliwia dzielenie i wielokrotne używanie obiektów z niskich poziomów, np. słów, fonemów i liter.

Jak się okazuje, jednak nie mamy tutaj do czynienia z duchowym bytem.
Wszechświat sam w sobie nie jest inteligentny, materia nie posiada inteligencji, jednak Wszechświat może przejawiać inteligencję poprzez życie. Jednak bez życia Wszechświat sam w sobie jest martwy, to życie go ożywia.

Na najniższym poziomie funkcjonowania mózgu również nabierają znaczenia zjawiska kwantowe jak nielokalność, co w pewnych warunkach umożliwia dostęp do obrazów z odległych miejsc, czasów i wspomnień innych osób, stwarzając wrażenie istnienia duszy i reinkarnacji. Jednak umysł bez fizycznego mózgu nie może funkcjonować, ulega dezintegracji."
Próbowano modelować język ale okazało się że gramatyki bezkontekstowe nie są w stanie odtworzyć tych zagniezdzen i wszystkich konfiguracji zatem trudno jest język przeanalizować na tyle by stwierdzić jak mózg nimi wlasciwie operuje.
Poza obrazami są jeszcze różne wrażenia zmysłowe. Czy poza symulowaniem działania neuronów zmodelowano funkcje mózgu czy tylko jest to analiza zewnętrzna danych wynikowych model przybliżony czyli nieadekwatny do realnego działania mózgu.
Na bazie czego wykluczasz istnienie świadomości nieorganicznej skoro sam zredukowaleś ją do prostej sekwencji danych i mechanicznych funkcji manipulacji nimi do tego twierdząc że w przyszłości będzie można przekonwertować je do nowego mózgu lub innego wehikułu. Umysł nieorganiczny to właśnie idea takiego innego odwzorowwnia jedynie w formie powiązań jakichś innych cząstek. I po co mielibyśmy chcieć kontynuowwć nasze istnienie? To byłoby niehumanitarne bo stworzyło by klasę wiecznych bogów- bogatej elity dla której nie mający możliwości długiego życia byliby podludzmi. Każdy kto dąży do nieśmiertelności jest szaleńcem i socjopata. Właśnie tacy ludzie są ostatnimi którzy powinni takiego cudu doświadczyć. Taki cud byłby pogrzebem ludzkiej cywilizacji. Szybciej dozyjemy pseudoswiadomosci w formie AI - uproszczonego mechanicznego mózgu cyfrowego co wg ciebie wyczerpuje znamiona mózgu właściwego. Ale forma cyfrowa będzie jak każdy program i baza danych ułomny, nieodporny na błędy i dovhodzimy do zagrożeń istnienia AI. Samo uzmanie takiej świadomości za ludzką byłoby kolejnych wielkim błędem dla ludzkości jak wynalazek nieśmiertelności.
Ludzkość i życie co do zasady jest łańcuchem życia i śmierci kołem samsary. Każdy z nas jest częściowa reinkarnacja swoich przodków - i całe szczęście że niepełną bo to byłaby tragedia - to że musimy wychowywac dzieci tworzy wspaniały mechanizm kontynuacji kultury myśli idei oraz selekcji wartości i wiedzy by przekazywac te najlepsze - w erze przeladowania pseudowiedza staje się to kluczowe dla cywilizacji.
Żyjemy w erze pseudonauki, autorytaryzmu konsensusu czyli cenzury nauki i wypaczenia jej komercjonalizmem. Nie ma już autorytetów nie ma mechanizmu weryfikacji autorytetów jest jedynie mechanizm produkcji pseudoautorytetów. No i żyjemy w erze bajek naukowych i popularnonaukowych uproszczeń dla prostego ludu. Nauka upada od dekad i jeszcze nie ma żadnej wiary w prosty lud upraszczając dla niego. Pauperyzacja jest zupełna bo jak coś stało się dla wszystkich to jest dla nikogo. Z tego powodu nie wróżę wielkich przełomów naukowych w tym millenium najwyżej gigantyczne błędy naukowe jak myślenie w kategoriach nihilistycznych typowe dla końca i początku wieku, czarnych dziurach niewiedzy i czarnej masy bezmozgowej materii klasy "wykształconej" przeceniajacej swoje zdolności.