środa, 6 października 2010

Ksenofobia

Temat mieszkańców innych światów wzbudza mnóstwo niepotrzebnych objawów psychozy i paranoi (to jeden z powodów dla którego go podejmuję:). Jeszcze można zrozumieć, że ciemny lud się boi, bo przerażają go również demony spiskujące przeciwko Kościołowi i tradycyjnym wartościom (fobia często wykorzystywana przez księży dla własnych korzyści). Ale żeby naukowcy też się bali, to już dziwne, przecież bądź co bądź to powinni być najinteligentniejsi z ludzi. Przykładem jest choćby próba ustanowienia "ambasadora Ziemi" na wypadek przypadkowego odkrycia życia gdzieś hen daleko poza Ziemią, kiedy tymczasem archiwa wojskowe zawierają niepodważalne dowody na odwiedziny Ziemi (o innych dowodach nie wspominam, raporty wojskowe są najbardziej wiarygodne).

Może spróbuję rozwiać kilka wątpliwości:
  • Obcy rzekomo mieliby porywać ludzi by przeprowadzać na nich eksperymenty. Czyli potrafią swobodnie pokonywać odległości międzygwiezdne, a nie wynaleźli jeszcze tomografii komputerowej. To by była chyba dobra wiadomość! Taki tomograf kosztuje miliony, a rynek jest ograniczony. Rozszerzenie rynku poza planetę bardzo by ucieszyło producentów. Obcy mogliby nie mieć ludzkich pieniędzy, ale przecież swoboda podróżowania daje dostęp do nieograniczonych zasobów cennych minerałów, więc jest czym płacić, dowolnie wysokie rachunki. Wiele gałęzi gospodarki skorzystałoby na takich kontaktach.
  • Obcy mogliby okazać się agresywni i lubować się w wojnach. To oczywista bzdura, ponieważ statku kosmicznego nie zdołałby pilotować ani człowiek (zbyt powolny), ani nawet komputer. Do tego potrzebny byłby rozwój sztucznej inteligencji, czyli statki obywałby się bez pilotów. Brak potrzeby rozmnażania i szkolenia pilotów z kolei oznacza, że można naprodukować dowolną ilość statków. Gdyby miały walczyć ze sobą same maszyny, to byłoby już całkiem bez sensu. Prościej jest zasiąść do partii szachów lub gry komputerowej, i w ten sposób też dowieść kto ma rację w sporze.
    Widywani na filmach "mistrzowie sztuk walki" tak naprawdę nie myślą, wykonują tylko wyuczone i wytrenowane czynności. Dzięki schematyczności mogą przewidzieć zachowanie przeciwnika i odpowiednio szybko zareagować. Wygrywa ten, który zna więcej technik walki (stylów) i zastosuje nieznany przeciwnikowi. Jak widać, do bijatyki nie potrzeba rozumu.
  • Obcy mogliby próbować podbić Ziemię i zniewolić jej mieszkańców. Tylko niby po co? Łatwo to sobie wyobrazić - przylatują, wyrzucają tych durni z władz od ich koryta i wprowadzają własne rządy. To samo miało miejsce już w czasach podbojów dokonywanych przez Imperium Rzymskie, dzięki temu wybrzeże Morza Śródziemnego rozkwitało gospodarczo i kulturowo. Dla władz to oczywiście problem w postaci utraty koryta, ale dla mieszkańców Ziemi same korzyści - dostęp do wiedzy i techniki, lepsze perspektywy w życiu związane z lotami w kosmos.
    Podbijanie Ziemi dla zdobycia niewolników nie miałoby oczywiście sensu, gdyż ci nowi niewolnicy byliby wyjątkowo trudni w kontrolowaniu - szybko przenikałaby do nich nowa wiedza oraz technika, organizowałby się coraz skuteczniejszy ruch oporu, aż w końcu niewolnicy obróciliby się przeciwko swoim panom. Już prościej stworzyć dzięki inżynierii genetycznej jakiegoś idealnego niewolnika i powielać go dzięki klonowaniu.
  • Obcy mieliby chcieć przejąć Ziemię dla siebie. Też trochę bez sensu, Ziemia nie oferuje niczego, czego nie mogą mieć inne planety. Bogactwa naturalne powinny występować wszędzie, a z budową podziemnych miast nie powinno być technicznych problemów (może takie już są w Układzie Słonecznym?). Planet we właściwej odległości od ich gwiazd dla możliwości istnienia na ich powierzchni życia też powinno być dużo więcej niż zamieszkałych, na pustych można sobie urządzić ogrody.
Jak widać, strach przed obcymi to tylko nieuzasadniona racjonalnie fobia przed nieznanym, lęk przed innością. Przed przyszłością, której nie da się przewidzieć na podstawie zapamiętanych wzorców z przeszłości.

Prawdziwym zagrożeniem jest drugi człowiek urodzony na tej samej Ziemi. Tego zagrożenia nie da się odsunąć  przy pomocy wojen lub zaostrzania prawa. Jedynym sposobem uniknięcia tego zagrożenia jest po prostu traktowanie innych ludzi z szacunkiem, niezależnie od tego kim są, jacy są, skąd pochodzą. Agresja zawsze jest wynikiem strachu.

Skłócanie ludzi, czyli pobudzanie w nich strachu przed innymi, to najbardziej szkodliwe społecznie zachowanie. Nikomu oprócz władz i religii nie jest potrzebne, wykorzystują one strach do manipulowania ludźmi.

Przykładem jest problem z terroryzmem. Społeczeństwa Zachodu straszy się fanatykami ze Wschodu, tych ze Wschodu straszy się Zachodem. Ogromne pieniądze z podatków idą do kieszeni nielicznej garstki zaopatrującej armię oraz służby graniczne. Wysyłanie wojsk oczywiście nie przynosi rozwiązania problemu, bo nie może, tylko go nasila. Organizacje terrorystyczne mają coraz więcej chętnych, szukających zemsty za śmierć i kalectwo kogoś z rodziny. I tak biznes się kręci.
A przecież jedynym (i najtańszym) rozwiązaniem problemu byłoby potraktowanie innych z szacunkiem, wręcz ufundowanie wakacji na Zachodzie ich dzieciom, by mogły lepiej się zapoznać z korzyściami oraz błędami innej kultury, a kiedyś zastosować nabytą wiedzę dla ulepszenia własnej społeczności.

Brak komentarzy: