poniedziałek, 3 maja 2010

Kłamstwa ewolucji

Okazuje się, że niektóre “dowody” na poparcie teorii ewolucji to jakaś parada oszustów.

  • Skamieniałości nie świadczą o następowaniu po sobie gatunków, gdyż dolne warstwy skalne (a raczej ławice) NIE powstały wcześniej niż górne, tylko jednocześnie (szczegóły w filmie). Nie obserwuje się również stopniowego pojawiania się nowych cech. Wytłumaczeniem jest niewielkie prawdopodobieństwo znalezienia “ogniw pośrednich” pomiędzy gatunkami (nie chodzi o zwierzęta wydające się mieszanką innych). Ale skoro ich nie znaleziono, to idea ich istnienia nie jest poparta dowodami, to tylko wiara.
  • Powstawanie skał osadowych. Ziarnko po ziarnku przez miliony lat, chyba że wybuchnie wulkan albo nastanie powódź, wtedy trwa to godziny. Wniosek taki, iż w przeszłości nie następowały kataklizmy, bo inaczej skały nie mogłyby formować się przez miliony lat i popsułyby datowanie, a jest poprawne.
  • Fosylizacja, czyli skamienienie. Szkielety kamienieją w ciągu milionów lat, choć ten proces można powtórzyć w laboratorium pomiędzy śniadaniem a obiadem.
  • Wbrew temu co się wmawia, genetyka doświadczalna zaprzecza możliwości samoistnego zachodzenia ewolucji. Otóż mutacje mogą być albo szkodliwe (uszkadzać potrzebne geny), albo neutralne (blokować mniej potrzebne geny), nie ma możliwości aby były korzystne, czyli tworzyły nowe geny. Mechanizm powstawania nowych genów jest nauce dotychczas nieznany, komórka wręcz zawiera mechanizmy chroniące przed jakimikolwiek zmianami. Nowe gatunki, powstające w laboratoriach, to efekt połączenia istniejących genów, nie potrafimy jeszcze tworzyć nowych.
  • Jako przykład “korzystnej” mutacji przytaczana bywa możliwość trawienia mleka przez dorosłych ludzi. Lecz w tym przypadku chodzi o kontynuację działania istniejącego już od dzieciństwa genu, nie zaś powstanie nowego. Nie powstała nowa cecha, tylko zachowała się już istniejąca w dzieciństwie.
  • Jako przykład zachodzenia ewolucji przytaczane są kopalne gatunki wielorybów, które posiadały szczątkowe tylne nogi. Ale znowu mamy do czynienia z zanikiem zbędnej cechy (zablokowaniem genu), nie zaś powstaniem nowej (utworzeniem genu). Podobna sytuacja jest z kopytem koni.
  • Nabywanie odporności przez bakterie. Antybiotyki są produktami przemiany materii mikroorganizmów, które mogą zahamować rozwój innych lub je zabić. Jednak geny odporności umożliwiające rozkład antybiotyku już były, nie powstają nowe.
  • Archeoraptor liaoningensis, ogniwo pośrednie pomiędzy dinozaurami a ptakami sprzed 120mln.lat, nie ma czwartego i piątego palca, a w skrzydle ptaka nie ma zewnętrznych palców. Jest składanką skamieniałości ptaka i dinozaura.
  • Australopithecus afarensis - jego czaszka nie różni się od czaszki szympansa.
  • Człowiek z Nebraski, Pithecanthropus erectus sprzed 1mln.lat - naukowym dowodem na jego istnienie był jeden ząb dzika, znalazł go w 1922 roku Harold Cook. Dzięki temu odkryciu teoria ewolucji zagościła na dobre w szkołach amerykańskich, gdyż nikt nie ośmielił się podważyć rozpowszechnionych w literaturze rysunków rekonstrukcji małpoluda.
  • Człowiek pekiński, Homo erectus pekinensis, zrekonstruowany na podstawie fragmentów czaszek Chińczyków i pawianów, znalezionych w latach 1929-1937. Ci ludzie jedli mózgi upolowanych małp (lokalny przysmak) i obsunęło się zbocze wzgórza wapiennego wyrobiska. Szczątki później zaginęły, jak również ich fotografie.
  • Człowiek jawajski, Pithecanthropus erectus sprzed 700tyś.lat - prymitywny przodek człowieka, z mózgiem o objętości 940 centymetrów sześciennych, zrekonstruowany na podstawie fragmentu mózgoczaszki orangutana, znalezionej przez Eugene Dubois w 1891 roku na Jawie.
    W 1926 roku prof. C.E.J. Heberlein znalazł fragment drugiej czaszki, czyli rzepkę kolanową słonia.
  • Człowiek z Piltdown sprzed 500tyś.lat - czaszka, którą znalazł w 1912 roku Charles Dawson. Ogniwo pośrednie pomiędzy małpami a ludźmi, ostateczny dowód, jaki przekonał świat do teorii ewolucji. W 1949 roku okazało się, że czaszka jest całkiem ludzka, a żuchwa pochodzi od współczesnej małpy, z wstawionymi i zeszlifowanymi zębami ludzkimi, postarzona przy pomocy potasu i żelaza.
  • Homo heidelbergensis sprzed 500tyś.lat - wspólny przodek człowieka i neandertalczyka, zrekonstruowany na podstawie jednej jedynej masywnej żuchwy wysokiego Eskimosa, znalezionej w 1907 roku w kopalni piasku w Mauer koło Heidelbergu.
  • Homo erectus - bezpośredni przodek człowieka, o niemal ludzkim szkielecie i niemal małpiej czaszce. Na podstawie proporcji twarzy naukowcy zrekonstruowali wygląd, charakter i zachowanie tego owłosionego małpoluda. Jak wyglądał w rzeczywistości, to można zaobserwować na żywo, gdyż identyczny szkielet posiadają współcześni Malaje. Są jak najbardziej ludzcy, tylko mają nieco wysuniętą szczękę i cofnięte czoło.
  • Teoria rekapitulacji, którą wymyślił Ernst Haeckel pod koniec XIX wieku. Ontogeneza (rozwój osobnika od komórki jajowej do stanu dorosłego) jest powtórzeniem filogenezy (drzewa rodowego gatunku). Ludzki embrion powtarza proces ewolucji swoich przodków: ryby, gada, ssaka i w końcu człowieka (płaza i ptaka nie). Jeden z koronnych dowodów ewolucji, po dziś dzień nauczany w szkołach.
    Nie jest brana na poważnie od lat 20-tych, a zniknęła z akademickich podręczników biologii w latach 50-tych XX wieku.
    Widoczne na rysunkach “szczeliny skrzelowe” to w rzeczywistości zaczątki ucha środkowego, gruczołu przytarczycznego i grasicy, “pęcherz żółtkowy” to narząd krwiotwórczy, a “ogon” to dolna część kręgosłupa (przytwierdzona później do miednicy), widoczna zanim wykształcą się nogi.

Pomyłki się zdarzają, lecz te są na tyle absurdalne, a cenzura odkryć przeciwnych ewolucji w czasopismach naukowych tak rozwinięta, że można by nawet podejrzewać, iż komuś bardzo zależy na wmówieniu ludziom bycia tylko zmutowanymi małpami, człowieczeństwa osiągniętego dzięki selekcji naturalnej (znaczy się zniewalania i mordowania słabszych).

---dodane 4 maja 2010 roku---

Jako dowód ewolucji przytaczane są atawizmy, czyli ślady przeszłości. I tak u 1 na 500 współczesnych wielorybów występują szczątkowe tylne nogi. Hokus-pokus, drobne przetasowanie szkieletów i już można wykazać, że wieloryby ewoluowały, gdyż z biegiem czasu zaniknęły im nogi, są przecież kopalne szkielety wielorybów z nogami, choć tych bez nóg też są.

Scenariusz wygląda w ten sposób - pojawiają się "dowody", które po latach okazują się być pomyłkami lub wręcz świadomymi oszustwami, lecz w międzyczasie zdążyły przekonać kolejne miliony ludzi do tej ideologii. Później kłamstwo wychodzi na jaw i po cichu są wycofywane, zastępowane nowymi "dowodami", i tak w kółko. Przez cały czas ewolucjoniści twierdzą, że tylko ich pogląd jest "faktem naukowym", na jego poparcie istnieje mnóstwo przytłaczających dowodów i tylko idiota albo fanatyk religijny w nie nie wierzy.

Natomiast dowody przeciwne ewolucji (np. szkielety ludzi i dinozaurów w tych samych warstwach geologicznych) za nic nie trafią do czasopism naukowych, gdyż nie mogą być autentyczne, bo przecież są sprzeczne z udowodnioną ideą ewolucji. Idea ewolucji jest przecież udowodniona, gdyż w czasopismach naukowych nie ma dowodów jej przeczących. Tak w kółko.

Byłoby to śmieszne, gdyby nie tragiczne.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witam,

Gdzie (w jakim kraju) znaleziono szkielety ludzi i dinozaurów na tych samych warstwach ?
Przeczytaj sobie "najwspanialsze widowisko świata" Richarda Dawkinsa

Anonimowy pisze...

Glen Rose .USA.

Anonimowy pisze...

fajne, od dawna wiadomo że makro ewolucja to totalna bzdura