Stephen Hawking niedawno stwierdził, że spotkanie z cywilizacją pozaziemską może zakończyć się tragicznie dla ludzi, podobnie jak spotkanie Indian z konkwistadorami. Inni naukowcy bezmyślnie mu wtórują.
Porównanie jest w oczywisty sposób błędne, lepszą analogią byliby Amerykanie w Korei, Wietnamie, Iraku, Afganistanie, gdzie przecież dysponowali ogromną przewagą techniczną, ale coś nie za bardzo im to wychodziło.
Otóż Indianie nie osiągnęli jeszcze etapu wiedzy naukowej. Żyli w świecie magii i duchów, które okazały się nieskuteczne wobec nowych chorób i broni palnej.
Natomiast współcześni ludzie żyją już w erze nauki, więc jakąkolwiek techniką oraz bronią kosmici by nie dysponowali, to przynajmniej niektórzy z ludzi nie wezmą tego za zjawiska nadprzyrodzone wymagające modlitwy do przebłagania, tylko postarają się zrozumieć.
A każdy wytwór techniki, nie ważne jak zaawansowany, musi się opierać na paru podstawowych prawach przyrody, które można zrozumieć (skoro kosmitom się udało, ludziom też się uda). Choćby nawet jeszcze nieznanych, ale te nie mogą być sprzeczne z już poznanymi, co najwyżej będą ich rozwinięciem.
Technika przyszłości i mentalność przeszłości to bardzo niebezpieczne połączenie, kosmici mieliby się czego obawiać.
Kontakty cywilizacji pozaziemskiej z ludźmi nie potrafiącymi jeszcze myśleć naukowo byłyby w miarę bezpieczne, bo ci nie znali innego wytłumaczenia niż bogowie oraz cuda, nie ośmielili się rozumieć czegokolwiek. Za kilkadziesiąt lat znowu staną się bezpieczne, bo ludzie już rozpoznają najważniejsze prawa przyrody, więc zetknięcie się z nową techniką nie wpłynie na ich odkrycie.
Na dzień dzisiejszy oficjalne kontakty nie byłyby możliwe, ze względu na bezpieczeństwo obydwu stron. To jakby przespacerować się z nowiuśkim iPhonem do dzielnicy nędzy w Johannesburgu opanowanej przez gangi uliczne, tenże wytwór zaawansowanej techniki nie zapewni bezpieczeństwa, wręcz ściągnie zagrożenie.
Natomiast kreowanie poczucia zagrożenia to efekt zwykłych uprzedzeń, braku zrozumienia. W przypadku kontaktu z cywilizacją pozaziemską może to się skończyć przypadkami dyskryminacji oraz agresji wobec nich.
1 komentarz:
1. Zapominasz MaRa że wojska w Iraku czy Afganistanie mają takie problemy jakie mają z powodu ograniczeń w swej " działalności " . Unikają zbędnych strat w ludności cywilnej , starają się chronic infrastrukturę itd .
Gdyby jednak armia amerykańska mogła użyć " pełnej mocy " to ewentualni partyzanci ( i ludność cywilna ) zostaliby starci z powierzchni Ziemi .
2. Atak z kosmosu mający cele wyłącznie destrukcyjne nie miałby żadnych problemów z ewentualnym oporem . Najeźcy nie musieliby się hamować , a łatwiej niszczyć niż tworzyć .
3. Ewentualna chęć kolonizacji Ziemi nakładałaby ograniczenia w możliwych srodkach ataku , ale nie czyniłaby go niemożliwym .
Można wyobrazić sobie zniszczenie ludzkości za pomocą nawet " prymitywnej " broni biologicznej - jakiegoś wirusa ; bombardowanie asteroidami , a nawet zwykły atak na elektrownie i środki transportu spowodowałby mnóstwo ofiar .
4. Kontakt z obcymi może być niebezpieczny również z powodów kulturowych . Sam fakt istnienia innej kultury , wiedza o odmiennym sposobie myślenia , może powodować problemy . Szczególnie dotyczy to młodego pokolenia zawsze łasego na nowości :-)
Reasumując Hawking może mieć trochę racji . W naszej ludzkiej historii kontakty międzykulturowe przebiegały raczej jako " zderzenie cywilizacji " niż " wymiana doświadczeń " . Nie ma powodu by i kontakt z kosmitami miał przebiegać inaczej .
Ostrożność z UFO jest więc mile widziana :-)
Prześlij komentarz