Przy okazji kolejnej już ustawy refundacyjnej wynikła kwestia, którą dotychczas chyba nikt się nie interesował.
Dostrzegam pewną prawidłowość - na liście leków refundowanych są paski pomiarowe do glukometrów, ale z zeznań świadków wynika, że co roku są inne. Czyli co roku muszą kupować nowe glukometry, lub płacić pełną cenę za paski.
Sprawa jest o tyle podejrzana, iż każda nowa lista oznacza kompletne wyjście z rynku dla jednych producentów, a zyski dla innych. To są kwoty przynajmniej kilkadziesiąt milionów zł rocznie, więc jest o co zabiegać. Pytanie tylko, jak bardzo ci producenci "zabiegają"? Jaki interes mają politycy w promowaniu produktów konkretnych firm?
Glukometr to urządzenie pomiarowe, a nie lek, nie ma klinicznych badań skuteczności. Więc dlaczego jedne z nich są uważane za wiarygodne, a inne niewiarygodne? I to jednego roku są wiarygodne, drugiego już nie?
Prościej byłoby ustanowić jakieś ogólne normy, jeśli glukometr je spełnia to dostaje certyfikat i paski do niego są refundowane. Najprawdopodobniej są takie normy w przepisach unijnych, bo te obejmują wymagania dotyczące urządzeń medycznych. Szpitale nie mogą korzystać z urządzeń niewiadomego pochodzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz