poniedziałek, 9 stycznia 2012

Kultura osobista w Polsce

Jeszcze w okresie międzywojennym obowiązywał ciekawy zwyczaj - podróżnik przybywający do dworku szlacheckiego mógł liczyć na całkowicie bezpłatną gościnę oraz posiłki. Mógł zatrzymać się dowolnie długo, a nawet zamieszkać na stałe (w ten sposób znajdowali schronienie bliżsi lub dalsi krewni, którym nie powiodło się w życiu).
Pojawiały się głosy, aby wprowadzić zwyczaj zapowiadania swojej wizyty, bo niespodziewane przybycie odrywało od prac w gospodarstwie. Ale jakoś to nie mogło się przyjąć.

Wszyscy zasiadali do wspólnego posiłku (bardzo długiego i obfitego, kilka dań) i rozmawiali. Tak oto wyglądało życie towarzyskie szlachty, bogatszych mieszczan i oficerów wojska, choć pewnie biskup też się trafił.

Nie za bardzo wiem, jak następował dobór towarzystwa (może po wyglądzie i zachowaniu, słownictwie?), bo był też przypadek kobiety podającej się za Indiankę, która podróżowała do Rosji.
Natomiast zwykli bezdomni żebracy (łatwo rozpoznać po łachmanach) nigdy nie dostawali pieniędzy, ale służba zatrudniona na dworku zawsze częstowała ich jedzeniem.
Okoliczni chłopi z kolei mogli liczyć na opiekę medyczną i czasem podkradali drobne sprzęty czy zapasy (budynki z reguły nie były zamykane), jednak nie pieniądze (kradzież pieniędzy była uważana za grzech, z którego musieliby się wyspowiadać u proboszcza).

A jak to jest dzisiaj?
Przeprowadziłem pewien eksperyment. W Internecie natknąłem się na niejaką Annę Marię Sz. (nazwiska nie podam by nie wyjść na złośliwego), mistrzynię Polski i Europy we fryzjerstwie czy tam makijażu (nie znam się). Prowadzi salon w Pruszkowie, a mieszka w Komorowie. Więc napisałem do niej, zgodnie z prawdą zresztą, że dosyć często bywam w tym Komorowie w celach biznesowych i chętnie zawrę tam trochę znajomości.
Oto odpowiedź, którą dostałem pośrednictwem Facebooka:
weź wypierdalaj jakiś kurwa chory jesteś narzucasz sie wypisujesz a ja cie pierdole io nie chce na oczy widzieć dotarło kurwa mać w ten pusty chory łeb czy nie!!nękaj swoja osobą kurwa kogo innego pojebańcu
Cóż, młodsza prawie 5 lat, może przez ten czas obyczaje się zmieniły, nie wiem.
A to wcale nie był najbardziej hardkorowy przypadek, właścicielka małej warszawskiej hurtowni z e-papierosami, prawie 3 lata młodsza ode mnie, na wieść, że chcę poznać jej znajomych, zaczęła przysyłać SMS-y z pogróżkami typu "wiemy kim jesteś, nie wiesz kim jesteśmy, dopadniemy cię" + wyzwiska i niecenzuralne słowa.
To raczej reguła, nie wyjątki. Zastanawiam się, czy aby dla kamuflażu nie założyć jakiś łachmanów i nie przespacerować się z ukrytą kamerą, będzie niezły reportaż.

Dla próbujących wziąć z nich przykład przestrzegam, że podobne zachowania są karalne, od grzywny nawet po 12 lat więzienia, w zależności od konkretnej sytuacji i paragrafu.

Brak komentarzy: