Właśnie oglądałem program w telewizji, było o szkolnych pogadankach dotyczących zagrożeń związanych z narkotykami i dilerami.
Chyba coś nie tędy droga.
Wmawia się poczucie zagrożenia, ale w szkole brakuje najważniejszych lekcji jakie mogą tam być, czyli nauki bycia szczęśliwym.
Trudno mi tu się wypowiadać ze szczegółami, program powinni napisać psychologowie. Ale, w ogólnym zarysie, szczęście to nie wynik sytuacji zewnętrznej człowieka, lecz wewnętrznej, bo to kwestia chemii mózgu.
Na zewnątrz nie można znaleźć szczęścia, co najwyżej krótkotrwałe i ulotne. Osiągnięcie jakiegokolwiek celu daje przelotne uczucie szczęścia. Uczucie krótkotrwałego szczęścia mogą dać też niektóre substancje chemiczne (np. narkotyki, alkohol), gdyż zmieniają chemię mózgu.
Jednak jest możliwa permanentna przemiana i uczucie szczęścia. Po prostu trzeba się nauczyć dostrzegać pozytywne i zabawne aspekty, zamiast dołować się wmawiając sobie negatywy.
Powiązania pomiędzy ciałem a umysłem są dwukierunkowe. Nieszczęśliwy człowiek ma smutną minę. Jeśli ktoś ma wesołą minę, to zaczyna odczuwać szczęście. Więc szczęścia można się nauczyć, trenować.
Bo świat jest fantastyczny i niesamowity, zaczynając od najdrobniejszych molekuł po cały Wszechświat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz