poniedziałek, 10 października 2011

Wzór władcy

Czytam sobie dalej tą "Księgę Mormona", jest przemowa króla Beniamina (ze starożytnej amerykańskiej wspólnoty żydowskiej):
Oto jestem jak wy, podlegam wszelkim chorobom i słabościom ducha, jednak zostałem wybrany przez ten lud i wyświęcony przez mego ojca, a Pan Bóg zezwolił, abym panował i królował temu ludowi; utrzymywał mnie przy życiu i zachował mnie swą niezrównaną mocą, abym służył wam całym sercem, duszą i ze wszystkich sił, które mi Pan dał.
Oto Pan pozwolił mi, aby życie moje upłynęło na służbie dla was aż do dzisiaj, i nie chciałem waszego złota ani srebra, ani żadnych bogactw.
Ani też nie pozwoliłem, aby wtrącano was do lochów lub czyniono niewolnikami, abyście mordowali, rabowali, kradli, popełniali nierząd czy też jakąkolwiek niegodziwość, a nauczałem was przestrzegać przykazań Pana we wszystkim, co wam nakazał.
I nawet ja sam żyłem z pracy własnych rąk, aby wam służyć, abyście nie byli obciążeni podatkami i nie narzucano wam czegoś ciężkiego do zniesienia. I o wszystkim, co wam mówię, sami możecie dzisiaj zaświadczyć.
Jednakże, moi bracia, nie czyniłem tego, aby się przechwalać, ani nie mówię o tym, aby was oskarżać, lecz byście wiedzieli, że mogę dzisiaj z czystym sumieniem odpowiadać przed Bogiem.
Oto powiedziałem wam, że spędziłem życie na służbie dla was, i nie przechwalam się tym, gdyż czyniąc to służyłem Bogu.
I mówię wam to, abyście nabywali mądrości, abyście wiedzieli, że gdy służycie bliźnim, służycie swemu Bogu.
Oto nazywacie mnie swym królem, i jeśli ja, którego nazywacie swym królem, trudzę się, aby wam służyć, czyż nie powinniście trudzić się, aby służyć sobie nawzajem?
(MOSJASZ2, 11-19)
I nie pomyślicie o skrzywdzeniu bliźniego, lecz pragnąć będziecie spokojnego życia, oddając każdemu co mu się należy.
Nie pozwolicie, aby wasze dzieci chodziły głodne, nagie, czy żeby przestępowały prawa Boga, biły się, kłóciły pomiędzy sobą, i służyły diabłu, który jest mistrzem grzechu i wrogiem wszelkiej prawości, złym duchem, o którym mówili nasi ojcowie.
Lecz będziecie je uczyć, aby postępowały drogami prawdy i rozsądku, aby kochały się i pomagały nawzajem.
Wy sami będziecie pomagali tym, którzy potrzebują waszej pomocy, będziecie dzielili się z potrzebującymi tym, co macie i nie pozwolicie aby żebrak prosił was na próżno, nie odeślecie go z niczym aby zginął.
Może powiecie: sam jest sobie winien swojej nędzy, dlatego powstrzymam się od udzielenia mu pomocy, nie dam mu mego jadła ani nie podzielę się z nim moja własnością, aby mu ulżyć, gdyż kara jaką ponosi jest słuszna.
Ale ja wam mówię, że kto tak czyni, potrzebuje się nawrócić, a jeśli się nie nawróci żałując i naprawiając, co uczynił, ginie na zawsze i nie ma udziału w królestwie Bożym.
Albowiem czyż nie jesteśmy wszyscy żebrakami? Czyż nie polegamy wszyscy na tym samym Bogu we wszystkim, co mamy, zarówno z żywności, okrycia, jak i złota, srebra i wszelkich bogactw?
Oto nawet teraz wzywaliście Jego imienia, błagając o odpuszczenie grzechów, i czyż pozwolił, abyście prosili na próżno? Nie. Przelał na was swego Ducha i sprawił, że wasze serca przepełniła radość i zaniemówiliście z radości.
A teraz, jeśli Bóg, który was stworzył, od którego zależy całe wasze życie, wszystko co macie i czym jesteście, jeśli ten Bóg daje wam to, co dobre, o co prosicie z wiarą, ufając, że otrzymacie, jak bardzo jesteście zobowiązani do dzielenia się z innymi tym, co posiadacie.
I jeśli wydacie sąd na człowieka, który prosi was o darowanie mu tego, co macie, aby nie zginął, i potępicie go, o ileż słuszniejsze będzie potępienie was za odmówienie mu tego, co macie, co nie należy do was, lecz do Boga, do którego należy także wasze życie, a mimo to nie prosicie Go o darowanie wam życia ani nie nawracacie się żałując i naprawiając, co uczyniliście.
Mówię wam, biada takiemu człowiekowi, albowiem co posiada, przepadnie razem z nim, i mówię do tych, którzy są bogaci w rzeczy tego świata.
I mówię do biednych, tych, którym tylko starcza, aby przeżyć z dnia na dzień, i mam na myśli tych spośród was, którzy odmawiacie żebrzącemu, bo nie macie. Pragnę, abyście w duchu mówili: Nie daję, bo nie mam, lecz dałbym, jeślibym miał.
I jeśli w duchu to powiecie, jesteście bez winy, w innym wypadku jesteście potępieni i potępienie was jest słuszne, gdyż jesteście chciwi, nawet nie posiadając.
(MOSJASZ4, 13-25)
Niezależnie od kontrowersji dotyczących autentyczności tego tekstu, widać w nim charakterystyczną ideę mesjańskiego władcy-sługi, który jest królem ludzi a nie ziemi, przywódcą a nie władcą. To zupełne przeciwieństwo królów wyświęcanych kiedyś przez Kościół.
A także zarysy ustroju państwa opartego na zasobach, które nie zezwala na przymieranie z głodu, jeśli jest nadmiar dóbr i niektórzy opływają w dostatki. W którym każdy ma zapewniony minimalny poziom egzystencji.

Brak komentarzy: