niedziela, 3 stycznia 2010

Autorstwo Ksiąg

W komentarzach padł oczywisty wniosek, że przecież Księgi zostały fizycznie napisane przez wielu autorów.
Jakby to wyjaśnić - od dawna technika umożliwia wszczepienie do zęba mikrodbiornika radiowego i podyktowanie komuś całej encyklopedii.
Tutaj mamy do czynienia ze znacznie bardziej wysublimowaną technologią, która umożliwia dwustronne porozumiewanie się (nazywane "modlitwą"). Ba, nawet przekazywanie Wiedzy przy pomocy snów. Ale jednak z technologią.

Gdyby wyznawca któreś z religii czuł się nieco oszukany przez swojego Boga, który okazuje się być czymś innym niż to sobie wyobrażano, to cóż mogę powiedzieć. Dawniej ludzie czcili planety, posągi, krowy, krokodyle, koty, skarabeusze czy inne prusaki. Nie było innego wyjścia, jak przemawiać zrozumiałym dla nich językiem, stosować ich ograniczony zasób pojęć.
"Czyż oni nie wiedzą, że Allach, który stworzył niebiosa i ziemię, ma władzę, by stworzyć ich podobieństwo? On wyznaczył im termin - nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Lecz grzesznicy odrzucają wszystko z wyjątkiem niewiary."
(Koran, rozdz.17, cz.15, werset 100)

Przywracanie zmarłych do życia było dla nich czymś absolutnie niezwykłym. Dzisiaj jest nadal niemożliwe, choć to tylko kwestia czasu, wątek występuje w literaturze czy filmach science-fiction, np. "6-ty Dzień" z Arnoldem Schwarzeneggerem:

Ciało już można skopiować, przenieść świadomości jeszcze nie. Całe szczęście, świat do tego nie dorósł.

Z naciskiem podkreślam, że chodzi o cztery zbiory Ksiąg: Torę, Ewangelie, Koran i Księgę Mormona (Raela nie wymieniam, gdyż dopóki żyje nie jest przesądzone, czy wywiąże się z obowiązków).
Żadnej innej, ani komentarze do nich, ani w szczególności księgi innych pogańskich religii, gdyż nie zawierają one nic ponad spekulacje, mistyczny bełkot.
"Niektórzy z nich są analfabetami. Ci nie znają Księgi, lecz swoje fałszywe mniemania, a nie czynią nic prócz dociekań."
(rozdz.2, cz.1, werset 79)

Posłużę się przykładem - Egipcjanie mieli bardzo rozbudowany system wierzeń dotyczący "życia pozagrobowego". Mumifikowali zwłoki, gdyż były rzekomo niezbędne zmarłemu do cieszenia się życiem w zaświatach. Oczywiście mumifikacją zajmowali się wyspecjalizowani kapłani, którzy dzięki temu żyli na całkiem wysokim poziomie. Wystarczyło ludowi wcisnąć jakąś ciemnotę, której nie da się zweryfikować i zamówienia napływały.

Osobiście jestem zwolennikiem koncepcji istnienia naturalnych algorytmów, które kontrolują świat materii. Dzięki czemu Wszechświat posiada wrodzoną inteligencję i pamięć. Jednak, jak kiedyś wspominałem, to w żadnym wypadku nie jest Bóg, którego czczą religie, opisują Księgi. To Coś samo w sobie jest bezosobowe i obojętne na los pojedynczej jednostki. Każda żywa istota jest tego integralną częścią. Właściwie to Coś składa się ze wszystkich form życia razem wziętych, przejawia się jako formy życia.
"Czyż nie wiesz, że Królestwo niebios i ziemi należy wyłącznie do Allacha? Poza Allachem nie ma dla was żadnego innego obrońcy ani pomocnika."
(rozdz.2, cz.1, werset 108)

W religiach Wschodu panuje przekonanie o istnieniu reinkarnacji. Nie mogę się z nim zgodzić, po śmierci człowieka jego osobowość (niestety) ulega unicestwieniu, powraca do Całości, pozostaje zapis pamięci, wspomnień. Taki zapis dotyczy wszystkiego, nie tylko żywych istot, to wynik tego, że na pewnym poziomie, poza materią, czas nie istnieje. Jakoś liczba ludzi wzrasta, więc skąd nowe "dusze"?
W Indiach wiara w reinkarnację przybrała patologiczną formę - biednych, chorych i nieszczęśliwych uważa się za podludzi, pozbawionych wszelkich praw, którzy sami sobie zasłużyli na własny los poprzez prowadzenie się w poprzednich wcieleniach. A różni bełkoczący bez sensu guru uważają się za nadistoty, wcielenia bóstw. Chyba Judaizm, Chrześcijaństwo i Islam mają bardziej przyjemne przesłanie, życie jest tylko próbą charakteru, egzaminem dla Przyszłego Życia w Raju.
"Wzięli sobie innych bogów poza Allachem, oni byli źródłem honoru i władzy dla nich.
Ależ nie! Odrzucą ich cześć i będą ich przeciwnikami.
Czyż nie widzisz, że posyłamy sztanów przeciwko niewiernym, podburzając ich do nieposłuszeństwa?
Zatem nie spiesz się przeciwko nim. My zachowujemy pełen zapis ich poczynań.
Pomyśl o dniu, kiedy My zgromadzimy sprawiedliwych przed Bogiem Miłosiernym jako uhonorowanych gości,
A winnych wrzucimy do Piekła jak stado spragnionych wielbłądów.
"
(rozdz. 19, cz.16, wersety 82-87)

Od siebie dodam, że chodzi o członkostwo w Radzie Nieśmiertelnych, rodzaju rządu Federacji Światów. Wiąże się ono z ogromną swobodą postępowania, dostępem do całej zebranej wiedzy i technologii: można zająć się poezją i sztuką, badaniami, podróżami lub tworzeniem nowych światów, dziobaków czy innych egzotycznych form życia.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ogromna większość ludzi najlepiej czuje się bez brzemienia władzy a udziału w wyborach stara sie unikać.