środa, 2 lutego 2011

Jezus zmartwychwstały

W Ewangeliach znalazłem opisy ukazania się Jezusa po zmartwychwstaniu:
'Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: "Niewiasto, czemu płaczesz?" Odpowiedziała im: "Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie go położono". Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: "Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?" Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: "Panie, jeśli to ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę". Jezus rzekł do niej: "Mario!" A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: "Rabbuni", to znaczy: Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: "Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz Boga mego i Boga waszego".'
(Jn 20,11-17)
[...]
'Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: "Idę łowić ryby". Odpowiedzieli mu: "Idziemy i my z tobą". Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: "Dzieci, czy nie macie co na posiłek?" Odpowiedzieli Mu: "Nie". On rzekł do nich: "Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie". Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus umiłował: "To jest Pan!" Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę - był bowiem prawie nagi - i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko - tylko około dwustu łokci.'
(Jn 21,1-8)
Jezus, wbrew zdaniu Kościoła, nigdy nie twierdził, że jest Bogiem. W drugim cytacie to nie Piotr, na którego powołuje się Kościół, był ulubionym uczniem Jezusa.
Ale nie na to chciałem zwrócić uwagę. Otóż, po "zmartwychwstaniu" nikt nie zauważył niczego niezwykłego, co oznacza, że Jezus miał zwyczajne ludzkie ciało. Jednak nie został od razu rozpoznany nawet przez osoby, które dobrze Go znały. A to się przypadkiem dokładnie zgadza ze współczesną wiedzą dotyczącą klonowania. Otóż prowadzone są badania na temat otrzymywania komórek macierzystych, z których będzie można odtworzyć dowolny organ człowieka (np. w celu transplantacji), a nawet sklonować całego człowieka. Ale przewiduje się, że klon najprawdopodobniej będzie się nieco różnił wyglądem od oryginału, gdyż nie można dokładnie odtworzyć pierwotnych warunków rozwoju zarodka, ani późniejszego stylu życia i odżywiania się, a to ma wpływ na wygląd. Nawet bliźniacy jednojajowi, którzy dzielą wspólne DNA i jednocześnie rozwijali się w jednej macicy, nieznacznie się różnią. W przypadku klona różnice powinny być większe, raczej na poziomie podobieństwa rodzinnego.

Dziwne te zbiegi okoliczności. Nigdy nie wiem, na co trafię.

Istnieje też hipoteza, że Jezus przeżył ukrzyżowanie - stracił przytomność po podaniu Mu do ust gąbki nasączonej środkiem odurzającym i został błędnie uznany za zmarłego. Natomiast Koran potwierdza zmartwychwstanie Jezusa.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ty sie lepiej ucz do egzaminów a nie będziesz tu chodził po wodzie!