Kolejnymi banalnymi w działaniu urządzeniami, które wzbudzają kontrowersje z racji nieznajomości absolutnych podstaw fizyki, są magnetyzery.
Szczególnie sceptycznie jest do nich nastawiona redakcja tygodnika "Auto Świat". Podobne stanowisko zajęli prowadzący program "Pogromcy Mitów" (telewizja Discovery Channel).
Owe badania polegają na założeniu z góry, że coś takiego nie może działać (bo niby jak?), trzeba to tylko "jakoś" udowodnić. "Dowód" polega na zamontowaniu jakiegoś magnetyzera do samochodu stojącego na hamowni i zmierzeniu zużycia paliwa. Oczywiście, nie nastąpiła żadna zmiana, więc magnetyzer nie działa. Choć przy takim przeprowadzeniu badań zmiana zużycia paliwa nie może nastąpić.
Producenci magnetyzerów umieszczają dziwną informację w instrukcji obsługi - że działa dopiero po przejechaniu kilkuset kilometrów (?!). Prowadzący powyższe badania zapewne uznali ją za bzdurę, gdyż zmierzyli zużycie paliwa natychmiast po zamontowaniu magnetyzera.
Druga informacja producentów to taka, że znacznie zmniejszają emisję węglowodorów (HC) i tlenku węgla (CO). To łatwo sprawdzić, wystarczy dokonać pomiaru emisji spalin przed i kilka dni po zamontowaniu magnetyzera. Sceptycy nigdy takich badań nie przeprowadzali.
Podejście sceptyków nie dziwi, gdyż producenci sami rozpowszechniają mit o "aktywacji magnetycznej", tajemniczego zjawiska stojącego za działaniem tych urządzeń.
Zasada działania magnetyzerów jest prosta, wynika wprost z pierwszego prawa Maxwella ("zmienne w czasie pole magnetyczne wytwarza pole elektryczne"), a konkretnie z jego przypadku szczególnego, nazwanego siłą Lorentza. W niemal każdym podręczniku do fizyki jest rysunek, przedstawiający zachowanie się ładunku elektrycznego pod wpływem prostopadłego do jego ruchu pola magnetycznego w tzw. komorze mgłowej (widać w niej świecący ślad poruszających się ładunków, co ułatwia obserwację). Stałe pole magnetyczne działa tylko na poruszające się ładunki elektryczne i nie może zmienić ich szybkości, lecz jedynie kierunek poruszania się, tor zaczyna przypominać sprężynę.
Po krótkim teoretycznym wstępie Czytelnik powinien się zastanowić, z czego składa się paliwo, czy jakakolwiek inna materia (odp. z ładunków elektrycznych - protonów i elektronów!).
Przepływające paliwo względem magnetyzera to ruch ładunków elektrycznych w prostopadłym polu magnetycznym. Jakie to wywołuje zmiany w paliwie, to już inna bajka. Jego skład na pewno się nie zmieni, może natomiast dojść do rozrywania długich łańcuchów węglowodorów i zmiany lepkości cieczy.
Analogiczne zjawiska zachodzą w przypadku magnesów stałych, które próbuje się stosować w medycynie od czasów Mesmera. W organizmie to krew i limfa przepływają w stałym polu magnetycznym. Ich głównym składnikiem jest woda, jej napięcie powierzchniowe pod wpływem pola magnetycznego się zmniejsza, a więc i płyny ustrojowe sprawniej krążą, polepsza się ukrwienie naczyń włosowatych.
Powracając do motoryzacji - inne właściwości fizykalne (nie chemiczne!) paliwa mogą powodować jego szybsze spalanie. To z kolei zwiększa sprawność samego procesu (silnik traci energię cieplną w określonym czasie), czyli zwiększa moc, moment obrotowy, zmniejsza emisję spalin. Ilość pobieranego przez silnik paliwa się nie zmieni, więc pomiary na hamowni nie wykażą tego, lecz w codziennym używaniu do spokojnej jazdy wystarczy słabsze wciskanie pedału gazu, a więc zużycie paliwa może trochę się zmniejszyć.
Jeszcze rozwiązanie zagadki działania magnetyzerów dopiero po pewnym czasie. Po założeniu magnetyzera konieczna staje się niewielka korekta ustawień gaźnika, a w nowoczesnym silniku komputer sterujący potrzebuje czasu do zmiany ustawień pod wpływem paliwa o innych właściwościach. Potrzeba też trochę czasu do ewentualnego wypłukania osadów utworzonych na kanałach dopływu paliwa do silnika.
Magnetyzery znajdują również zastosowanie w domowych instalacjach wodnych oraz przemysłowych. Dzięki zmianie lepkości cieczy zapobiegają gromadzeniu się kamienia.
Do najbardziej renomowanych producentów magnetyzerów w Polsce należą firmy Maksor i Multimag. Są też i inni, lecz trudno mi coś o nich powiedzieć. Przestrzegałbym przed tanimi podróbkami z Allegro, gdyż mogą one nie działać, ich konstruktorzy nie koniecznie znają tajniki budowy magnetyzerów i szukają informacji w Internecie.
Często pojawia się pytanie, czemu producenci samochodów ich nie stosują. Odpowiedź brzmi - czyj jest patent? Przy skali produkcji rzędu setek tysięcy czy milionów samochodów należałoby odprowadzać spore opłaty licencyjne (dziesiątki milionów dolarów). I spadną niemałe zyski ze sprzedaży katalizatorów. Właściciel każdego samochodu, po przejechaniu ponad 100tyś.km., musi się liczyć z opłatą kilku tysięcy zł na nowy podzespół, inaczej nie uzyska pozytywnego badania technicznego i pojazd nie będzie dopuszczony do ruchu. Ekologia to ważna rzecz:)
Właściciel może zacznie się zastanawiać nad zmianą samochodu na nowszy, a dodatkowe opłaty tuż po zakończeniu gwarancji zawsze dadzą jakiś bodziec.
Pomijam możliwość, że kierownictwo i inżynierowie producentów nie mają większego pojęcia o prawach Maxwella. Choć to, co wyprawiają z antenami radioodbiorników samochodowych, zmusza do refleksji (po jakie licho antena jest umieszczona na dachu plastikowego samochodu, skoro można ją zamontować niemal w dowolnym miejscu pod plastikiem karoserii?).
Zastrzegam, że celem tego wpisu jest wyłącznie wskazanie możliwych podstaw fizykalnych działania magnetyzerów, nie zaś ewentualnej przydatności konkretnych produktów. Nie przeprowadzałem osobiście badań. Może ochota by się i znalazła, ale nie środki czy sprzęt.
1 komentarz:
Wreszcie przeczytałem grawitacja pdf. Cała filozofia w pigułce.
Szczególnie z zainteresowaniem o modelowaniu elektomagnetycznym dowolnego przedmiotu ( znaczy wytworzeniu dowolnej rzeczy z niczego). Aż wzbudzilo mi to apetyt. Tylko się zastanawiam czy tak wytworzona żywność miałaby emulgatory? Gorzej jakbym mógł wytworzyc tylko to 30 - letnie mieso z konserw...
grzesiek
Prześlij komentarz