niedziela, 10 sierpnia 2008

Orgon

Austriacki naukowiec dr Wilhelm Reich (1897-1957), absolwent wydziału medycyny Uniwersytetu Wiedeńskiego, był asystentem w poliklinice psychoanalitycznej Zygmunta Freuda.
Niestety, miał bardzo liberalne poglądy w sprawie seksualności człowieka. Wymyślił kompletną bzdurę (tak wtedy „uczeni” powszechnie uważali), że niby udane życie seksualne ma pozytywny wpływ na samopoczucie i stan zdrowia. Zrobił się straszny raban i XIII Międzynarodowy Kongres Psychoanalizy wykluczył go ze swojego grona. Podobnie postąpiła duńska partia komunistyczna, chociaż... nigdy się do niej nie zapisywał.

W roku 1933, po dojściu Hitlera do władzy, wyemigrował do Danii, później Szwecji i Norwegii.

Dane mu było odkryć 'orgon'- biopsychologiczną energię organizmu- wszechobecną siłę, przenikającą i otaczającą wszystkie żywe istoty, płynącą przez wszechświat i utrzymującą funkcjonowanie całej tkanki istnienia. Zatory w swobodnym przepływie owej siły miałyby powodować patologie natury psychologicznej i fizjologicznej (podobną energię Chińczycy zwali 'qi', Hindusi 'praną').
Kolejnym odkryciem były 'biony'. To rodzaj pulsujących kuleczek naładowanych energią, obecnych w każdej żywej komórce, ogniwo pośrednie pomiędzy światem ożywionym i nieożywionym. Nie wiedzą o nich nawet współcześni naukowcy, gdyż nadal badają martwe komórki, a nie żywe. Albo i nic nie badają, tylko oglądają rysunki w książkach.

Tuż przed wybuchem wojny wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W Nowej Szkole Nauk Społecznych (New School for Social Research) w Nowym Jorku uzyskał posadę wykładowcy w dziedzinie psychologii medycznej.
W 1942r. nabył posiadłość (ok. 80ha) w Rangeley (w stanie Maine), którą nazwał „Orgonon” i utworzył tam laboratorium oraz Fundację Wilhelma Reicha.
Wydawał własne czasopismo pt. „The International Journal of Sex Economy and Orgone Research”.

Skonstruował 'akumulator orgonu'- skrzynię przypominającą budkę telefoniczną, do której wchodzi użytkownik i tam nasiąka ową energią. Odmianą są różnego rodzaju ambony, koce i lejki do dostarczania energii do różnych części ciała.
W akumulatorze panuje temperatura ok. 0,5 stopnia wyższa niż na zewnątrz, a elektroskop wolniej się rozładowuje. Temperatura człowieka przebywającego wewnątrz także wzrasta. Widoczny bywa efekt poświaty.
Zasada działania jest prosta- orgon jest gromadzony w izolatorach, a rozpraszany przez przewodniki elektryczności (rys.1):


Instytut Orgonu opublikował wskazówki dla konstruktorów:
1) Wnętrze akumulatora powinno być wyłożone metalem.
2) Zewnętrzna powierzchnia akumulatora musi być pokryta substancją organiczną (nie metalem), absorbującą orgon.
3) Celem spotęgowania efektu akumulacyjnego, warstwy metaliczne i niemetaliczne należy ułożyć na przemian. Im więcej akumulator ma warstw, tym większa jest jego moc.
4) Miedź, aluminium i inne metale nieżelazne nie powinny być stosowane, ponieważ ich działanie jest toksyczne dla ludzkiego organizmu.
5) Zdarzały się eksperymenty z akumulatorami zbudowanymi jako metalowe skrzynie zakopane w żyznym czarnoziemie. Taki rodzaj akumulatora przypomina kopiec nagrobny, co sugerowałoby, że zasady funkcjonowania energii życiowej były znane ludom starożytności.
6) Wyjątkowo silny akumulator można zbudować w oparciu o wosk pszczeli lub inny materiał dielektryczny w warstwach niemetalicznych.
7) Najlepiej sprawdzają się konstrukcje prostopadłościenne lub sześcienne. Do budowy akumulatora orgonu nie należy natomiast w żadnym wypadku stosować stożków i piramid.


Okazuje się, że orgon ma również szkodliwą postać- DOR ('Deadly Orgone Radiation'). Powstaje ona np. w pobliżu sieci energetycznej oraz substancji radioaktywnych (nie wolno ich umieszczać w akumulatorze!).
Dla zneutralizowania energii DOR skumulowanej w atmosferze powstał 'cloudbuster' (zbijacz chmur). Przy okazji okazało się, że można za jego pomocą sterować pogodą (!).
Urządzenie składa się z długich, równolegle ułożonych metalowych rur, których jeden koniec jest uziemione w płynącej wodzie (rys.2):


Instytut Orgonu opublikował wskazówki dla użytkowników:
1) Porzuć wszelkie ambicje wywarcia na innych taniego wrażenia.
2) Nie zajmuj się wywoływaniem deszczu i rozpędzaniem chmur dla zabawy. Środowisko orgonalne, które modyfikujesz za pomocą urządzenia, stanowi kontinuum energetyczne. Nieodpowiedzialnym postępowaniem możesz wywołać cyklony lub pożary lasów.
3) Inżynieria atmosferyczna nie polega na „tworzeniu deszczu i niszczeniu chmur”- nie ma to nic wspólnego z zabawą w Boga. To nauka wspomagająca naturalny bieg rzeczy w przyrodzie.
4) Nie pozwalaj operować energią orgonalną pracownikom, którzy łatwo bledną, czerwienieją i którzy cierpią na zawroty głowy. Pozwalaj pracownikom odpoczywać i każ im zwilżać twarz i ramiona wodą.
5) Nigdy nie „wierć dziury” w niebie bezpośrednio nad sobą, chyba że pragniesz długo oczekiwanego deszczu.
6) Jeśli zamierzasz rozpędzić chmury lub zatrzymać deszcz, wyceluj w sam środek najcięższych chmur.
7) Aby chmury przybrały na masie, ściągaj energię z okolic mniejszych chmur, a większe pozostawiaj w spokoju.


Ważna uwaga- to urządzenie jest naprawdę niebezpieczne! Nie należy dotykać rur gołymi rękoma. Ani kierować w stronę maszyn latających z napędem elektromagnetycznym (to takie bez dysz i śmigieł), gdyż zakłóca pracę owych silników i zmusza je do ucieczki lub awaryjnego lądowania.

W 1954r. zaczęły się problemy. Amerykański Urząd Nadzoru Żywności i Lekarstw (FDA), instytucja skorumpowana i przymykająca oko na wybryki firm farmaceutycznych, wydała nakaz zaprzestania działalności. Że niby akumulatory orgonu zmniejszają zyski lekarzy, czy coś w tym stylu.
Sprawa trafiła do sądu. Reich się nie stawiał na rozprawy i w 1956r. został skazany na dwa lata i cztery miesiące więzienia oraz 10tyś. dolarów grzywny za obrazę sądu. Dwa tygodnie przed przedterminowym wyjściem z więzienia w Lewisburgu, 3 listopada 1957r. zmarł na atak serca.
Jeszcze dziwaczniejszy był wcześniejszy wyrok- nakazywał zebranie wszystkich egzemplarzy prac Reicha i ich... spalenie, a także wewnątrz-stanowy zakaz wwozu wszystkich książek, w których istnieje słowo 'orgon' (wyrok #1056, 19 marzec 1954r. US District Court, Portland Maine, sędzia John D. Clifford Jr). Jak za starych dobrych czasów inkwizycji. I to wszystko w kraju, w którym nieskrępowanie działają neonaziści, sataniści i KuKluxKlan, bo istnieje swoboda światopoglądu i wypowiedzi.
Oczywiście żaden urzędnik nawet nie zapoznał się z tymi publikacjami, nie było mowy o doświadczalnym zweryfikowaniu odkryć. Agenci FDA porąbali siekierami wyposażenie laboratorium w Maine.

Lecz idee tak ławo nie umierają wraz z twórcą. Obecnie na terenie Orgononu funkcjonuje Instytut Orgonu oraz muzeum. Pasjonaci konstruują akumulatory, cloudbustery, a nawet orgonalne silniki i generatory elektryczności. Funkcjonują firmy, które realizują zamówienia na modyfikację pogody (wynajmowane m.in. przez rządy afrykańskich państewek).
A oficjalna nauka z uporem maniaka nadal twierdzi, że żadne tam bioenergie nie mogą istnieć, bo nie piszą o nich w podręcznikach. Z tego stanu rzeczy korzystają różni oszuści i naciągacze, gdyż nie ma kto zweryfikować umiejętności bioenergoterapeutów, odsiać ziarno od plew (W Polsce przynajmniej Izby Rzemieślnicze wydają dyplomy radiestetom i bioenergoterapeutom).

Poniżej teledysk Kate Bush "Cloudbusting":


Szczegóły dot. akumulatora orgonu zawiera książka dra James'a DeMeoPodręcznik Akumulatora Orgonu” (Maycom, 2003r.).

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

W 1954r. Reich zanotował w swym dzienniku:
„Dzisiaj, po raz pierwszy w historii ludzkości, wrogie działania, od wieków prowadzone przeciwko
nam przez istoty z Kosmosu, spotkały się ze zdecydowaną odpowiedzią z pozytywnym skutkiem”.
Więc prawdopodobnie kolejna ofiara wiadomo kogo...

Anonimowy pisze...

ojej.. to trzeba uważać zeby tymi długimi rurami nie strącić razem z deszczem zabłąkanych statków obcych z nieba...
gre

Anonimowy pisze...

Statki obcych nie istnieją. To światła Wenus odbite od gazów bagiennych, chyba że spadną, wtedy to balony meteorologiczne.

Anonimowy pisze...

piszę ogólnie. Samolot to w rozumieniu przepisów statek powietrzny. Może być własny lub obcy. Poleci deszcz, trzaśnie piorun no i jak trachnie samolot to ten gotów spaść, zwłaszcza oślepiony przez odbite światła Wenus. Gre

Anonimowy pisze...

Jest również "naukowo" dowiedzione, że okrągłe ślady lądowania statków obcych, wypalane w trawie za pomocą pola magnetycznego pędników i charakteryzujące się unikalnymi zmianami fizykalnymi i biologicznymi, to tylko ślady wydeptane przez wściekłe jeże.
Okrągłe wycięcia zimą w lodzie to chyba wściekłe jeże na łyżwach, ale naukowcy jeszcze się nie wypowiedzieli.

Anonimowy pisze...

ach nie, okrągłe wycięcia w lodzie wykonały ryby zębami kiedy brakowało im tlenu w wodzie. Już nie zwalajcie wszystkiego na biednych kosmitów :)

Anonimowy pisze...

Śmieszycie się. Nie wiem jak ślady w lodzie, ale gro tych różnych rzekomych śladów jest robione przez tajne (albo i nie tajne już dzisiaj) służby. DEZINFORMACJA moje biedne żuczki. Wojsko dezynformuje. Coś zrobią brzydkiego i wymyślają kosmitów, żeby zmylić biedne żuczki przeżuwaczki.

zwiadowca24 pisze...

Dlaczego nie wolno używać piramidek do wytwarzania pozytywnego orgonu?