Pogląd, że Bóg i Wszechświat to jedno, jest charakterystyczny dla wierzeń Wschodu. Jest on stanowczo odrzucany przez Kościół jako bzdurny- to tak jakby malarz i jego obraz były tym samym. Cóż, dzieło najpierw powstaje we wnętrzu artysty, widocznie księża o tym nie wiedzą:)
Od kilkuset lat Wszechświat uważany jest za maszynerię. Ale w sensie maszyny sprzed kilkuset lat, materialnego mechanizmu. Już dawno odkryto na wpół materialne formy energii (elektromagnetyzm), spekulowano o istnieniu pierwotnej czystej energii (eteru).
Dawny postulat mechanizmu należałoby wreszcie zastąpić bardziej współczesnym. Maszyna (Wszechświat) potrzebuje nie tylko mechanizmu (materia), ale i zasilającej energii (eter) oraz programu sterującego (Bóg).
Maszyna (materia) i program (Bóg) niby nie są tym samym, a jednak są. Istnienie programu bez maszyny byłoby bezcelowe, nie mógłby się wykonywać, natomiast maszyna bez programu nie będzie działać. Jak widać, nie ma pozornej sprzeczności zasygnalizowanej na początku.
Cóż, panowie naukowcy, może pora wreszcie badać nie tylko sam materialny mechanizm?
Kto wie, jakie możliwości kryje nie tylko nauczenie się obsługi komputera, ale również jego programowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz