niedziela, 13 czerwca 2010

Starożytni piloci

Każde urządzenie techniczne, niezależnie od jego zaawansowania, musi opierać się na jakiś podstawowych prawach przyrody, bardzo prostych ze swojej natury.

Współczesny samolot myśliwski jest niezwykle skomplikowaną maszyną. Ale wystarczy wziąć do ręki kawałek papieru, zgiąć kilka razy i można wypuścić zdolny do lotu model maszyny. Zarówno papierowy samolocik, jak i ów myśliwiec, swoją możliwość odbycia lotu zawdzięczają dokładnie tej samej idei skrzydła, opływanego przez powietrze z różnymi szybkościami od dołu i góry.

Zapewne nie inaczej jest ze statkami zdolnymi do podróży międzygwiezdnych. Po prostu muszą się opierać na jakiś prostych zasadach. Dałoby się je zbudować w skomplikowany sposób, jak tegoż myśliwca, jednak na dokładnie tej samej zasadzie powinno też dać się zbudować uproszczoną wersję demonstracyjną.

Z całą pewnością idea rakiety nie może mieć tu zastosowania, gdyż ilość paliwa i szybkość lotu są niewystarczające dla takich podróży. Jedyną możliwością pozostaje wykorzystanie elektromagnetyzmu. Jak tego dokonać, nie za bardzo wiadomo, ale są dwie istotne wskazówki:

  1. Prostota konstrukcji. Musi dać się zbudować prosty (i tani) model pojazdu, pokazujący samą ideę stojącą za jego lotem.
  2. Musi przestrzegać praw Maxwella. Nie ważne, że pojazd może wykorzystywać jakąś nieznaną dotychczas ideę, lecz przy okazji jego konstrukcja musi być zgodna z dotychczas poznanymi prawami dotyczącymi elektryczności i magnetyzmu.

To znacznie ogranicza krąg poszukiwań, a model funkcjonalny powinien być możliwy do zrealizowania przy pomocy listewek i drucików.

To oznacza również, że możliwość odbywania podróży międzygwiezdnych leży na wyciągnięcie ręki człowieka współczesnego. Co prawda może istnieć przepaść technologiczna wobec innych cywilizacji, taka jaka istnieje pomiędzy dorożką a Ferrari, ale obydwa wehikuły mają koła i mogą jechać. Nie tylko ideę czterech kółek mają wspólną, pierwsze samochody były właśnie dorożkami, zmodyfikowanymi poprzez zastąpienie konia silnikiem parowym, później elektrycznym, a na koniec spalinowym. Do elektrycznego ostatnio się wraca, natomiast zastosowanie parowego uniemożliwiają jedynie normy dotyczące bezpieczeństwa (gorący kocioł z parą pod wysokim ciśnieniem), choć technicznie mają liczne zalety wobec spalinowych (np. bardzo wysoki moment obrotowy o płaskiej charakterystyce).

Dałoby się zrealizować projekt także w czasach historycznych, jeśli tylko wtedy była dostępna sama idea, wiedza, plany konstrukcyjne. Pierwsze samoloty były przecież ręcznie budowane z drewna obciągniętego płótnem, co i tak było skomplikowaną konstrukcją w porównaniu do współczesnej motolotni.

-----

Z czasów starożytnych nie przetrwało zbyt dużo pism. Były one systematycznie niszczone, jak Biblioteka Aleksandryjska, w 212 roku p.n.e chiński cesarz Chi Huang Ti nakazał zniszczyć wszystkie książki, w średniowieczu również płonęły. Zostały szczątki dawnej literatury.

Wyjątkiem są Indie, w których niektóre przetrwały. Idea maszyny latającej nie jest w nich obca, księgi zaliczane do manusa opisują szczegóły konstrukcyjne, natomiast daiva zastosowanie, w tym wojenne. Owe statki (wimana) dysponowały bombami i jakimiś miotaczami promieni, mogły stawać się niewidzialne, a niektóre (astra) były przystosowane do swobodnego przemieszczania się między systemami planetarnymi, docierania do światów bogów. 

I tak w Samarangana Sutradhara pisze m.in.:

"Korpus musi być mocny i wytrzymały, jak wielki latający ptak, wykonany z lekkiego materiału. Wewnątrz niego należy umieścić maszynę rtęciową z żelaznym aparatem podgrzewającym. Za sprawą mocy drzemiącej w rtęci, która wprawia w ruch napędowy wir, człowiek siedzący w środku może w cudowny sposób przebywać wielkie odległości w powietrzu.
Podobnie, postępując zgodnie z opisanymi procedurami, można zbudować wimanę tak wielką, jak świątynia Boga-w-ruchu. W wewnętrzną strukturę należy wbudować cztery mocne zbiorniki z rtęcią. Kiedy zostaną one w kontrolowany sposób podgrzane ogniem z żelaznych zasobników, wimana dzięki rtęci zyskuje moc burzy. I natychmiast staje się perłą na niebie.
Co więcej, jeśli ta żelazna machina z prawidłowo wykonanymi połączeniami zostanie napełniona rtęcią i do jej górnej części zostanie doprowadzony ogień, rozwinie ona moc z rykiem lwa.
"

Inne teksty to m.in. Ramajana, Mahabharata, Yutrikalpataru, Mayamatam, Rygweda, Yajurveda, Ataharvaveda, Satapathya Brahmanas, Rygweda Samitha, Harivamsa, Makandeya Purana, Visnu Purana, Vikramaurvasiya, Uttataramacarita, Harsacarita, tamilska księga Jivakacintamani, Saranganasutradhara. Etiopska Jebit Kebra Negest opisuje latający statek Salomona.

Indyjscy historycy datują powstanie królestwa Manu na ok. 31 tyś. lat temu, a panowanie Ramy, syna Dasharatathy, na ok. 5 tyś. lat temu. Tego właśnie okresu dotyczą owe księgi.

Po owych czasach pozostały ruiny megalitycznych miast (mniejsze kawałki kamienia zostały już dawno rozkradzione), w tym porty morskie położone w głębi lądu oraz miasta na dnie mórz i oceanów, co świadczy o jakimś kataklizmie. W Indiach, Turcji, Francji, Szkocji, Irlandii i Peru odnajdywane są kamienne miasta,  zeszklone wskutek wysokich temperatur, w niektórych z nich znajduje się porozrzucane na ulicach ludzkie szkielety charakteryzujące się podwyższoną radioaktywnością. Są również zeszklone, zielonkawe połacie pustyń.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Podczas czytania fragmentów różnych starożytnych tekstów i ich interpretacji często zastanawiam się co będzie za kilka tysięcy lat. Co będą myśleć przyszli archeolodzy czytając zapomniane teksty "Władcy Pierścieni"? Czy uznają je za alegoryczne teksty religijne, traktaty historyczne o zapomnianych krainach i rasach. Czy konfrontując je ze "Star Trekiem" i "Gwiezdnymi Wojnami" uznają, że ludzkość dokonała gigantycznego skoku technologicznego a później cofnęła się w rozwoju (mogą tą tezę potwierdzać znalezione teksty "Mad Max" i "Fallout"). Jak będą interpretować co było wcześniej itp.
Ale to tylko takie moje luźne rozważania :)

Rafał M. pisze...

Dojdą do wniosku że to tylko mity. Bo co innego - przecież nie da się zbudować maszyny latającej cięższej od powietrza, a gdyby człowiek miał latać to Bóg dałby mu skrzydła.

happyrathma pisze...

Mity?czy uważacie że starożytne zapiski mogłyby być mitami?a.co z zaginiona księga Enki, w której opisane są cale dzieje sprzed 450 000 lat, oraz projekty wydobywanie złota w afryce i pierwszych ludziach robotnikach?szyby do dzisiaj sie tam znajduja i próbowano je policzyć, ale z braku kosztów wstrzymano projekt, w jednym małym miasteczku jest ich około 75000... wracając do tematu, lll Rzesza używała starożytnych zapisków starohinduskich do stworzenia antygrawitacyjnego pojazdu napedzanego rtecia, pojazd ten nazywał sie Die Glocke, a w latach 1939-45 stworzyli 3pojazdy hanebu 1,2,3, które osiągały prędkość do 40 000 km/h, jedną z ich łodzi podwodnych została przechwycona przez USA, a baza na antarktydzie zaatakowana i tam również alianci przechwycili te projekty, a po wojnie pierwszym amerykańskim projektem był TR 3B Astra, pozdrawiam