sobota, 6 listopada 2010

Oś świata

Kolejną książką Igora Witkowskiego jest "Oś świata".

Okazuje się, że na Wyspie Wielkanocnej było stosowane lustrzane odbicie pisma spotykanego w indyjskim (obecnie pakistańskim) Mohendżo Daro, a obydwa miejsca leżą na przeciwległych krańcach Ziemi (niedokładność wynosi 0,02%, czyli 250km). Dokładnie w połowie drogi pomiędzy nimi znajduje się wyspa Ponape z ruinami miasta Nam Madol (po drawidyjsku: w połowie drogi). Na tej wyspie znaleziono również tajemnicze tunele, ale po dziś dzień pozostaje niezbadana z powodu licznych "nieszczęśliwych wypadków" (takich jak nóż w plecach). Na obydwu wyspach istniało charakterystyczne dla Ameryki Południowej kamienne budownictwo (idealnie dopasowane do siebie wieloboczne kamienie).

Prof. Benon Zbigniew Szałek z Uniwersytetu Szczecińskiego odkrył, że w językach japońskim, węgierskim, fińskim, baskijskim, drawidyjskim i tamilskim są używane podobne słowa o tym samym znaczeniu oraz zbliżone zasady gramatyczne. A te języki z pewnością nie mogły wpływać na siebie, przynajmniej w ciągu ostatnich 9 tysięcy lat. To oznacza, że jeszcze wcześniej musiała istnieć jakaś kultura o zasięgu globalnym.
Na podstawie analogii do języka drawidyjskiego udało mu się odczytać pismo z Wyspy Wielkanocnej, które najprawdopodobniej jest najstarsze na Ziemi. Często pojawiał się w nim hieroglif przedstawiający człowieka-ptaka oraz swastyka (oczywiście ten lud nie był przodkami Niemców, którzy zastosowali symbol swastyki ze względu na mistyczne ciągoty w kierownictwie partii nazistowskiej).

Wiadomo już, że byli to ludzie o białym kolorze skóry (nie-Europejczycy!), o wzroście ok. 2 metry, długich płatkach usznych, często jasnych lub rudych włosach i niebieskich oczach, z haplogrupą X w mitochondrialnym DNA. Jej odpryskiem są kultury protodrawidyjskie, takie jak Dżonon (Jonon), która pozostawiła liczącą kilkanaście tysięcy lat ceramikę w Japonii, odnalezioną również w 1961 roku przez Emila Estradę w Ekwadorze.

Czyli w Indiach, na wyspach Polinezji i w Ameryce Środkowej oraz Południowej rządziła inna rasa niż jej poddani, o innym kolorze skóry i języku.

W chilijskim Monte Verde odkryto najstarszą osadę na świecie, datowaną na 33 tyś. lat, więc początki cywilizacji raczej nie nastąpiły na Bliskim Wschodzie.

Natomiast 800 metrów od Tiahuanaco w Boliwii znajdują się ruiny Puma Punku, porozrzucane kamienie o masie wielu ton. Są wycięte ze skały wulkanicznej i bardzo precyzyjnie obrobione. Zachowano idealne krawędzie nawet w narożach profili wklęsłych. Jest wiele identycznych bloków typu H o 80 płaszczyznach, jakby produkowanych seryjnie.

---dodane jeszcze dzisiaj---
Dzisiaj rozmawiałem z właścicielem warsztatu, tyle że specjalizującego się w obróbce metali lub tworzyw sztucznych (wpis był napisany wczoraj, dzisiaj automatycznie się ukazał), nie wspominałem że chodzi o Puma Punku. I nie widzi problemu. Nasuwają się następujące wnioski:
  1. Zastosowano obróbkę mechaniczną skrawaniem. Istnieje jeszcze możliwość obróbki laserowej (odparowania warstwy po warstwie), ale w tym przypadku nie ma żadnych zalet wobec mechanicznego usuwania, później i tak trzeba jeszcze obrobić powierzchnię.
  2. Ręczne narzędzia napędzane mechanicznie mogą robić to samo, co napędzane siłą mięśni, tylko szybciej.
  3. Takie kształty dałoby się wyciąć również przy pomocy obrabiarki sterowanej programowo (CNC) i specjalnego frezu prostokątnego. Ale ta możliwość odpada w przypadku kilkutonowych głazów, maszyna musiałaby być jeszcze większa (problem z transportem, zasilaniem i źródłem dostaw frezów na wymianę).
  4. W przypadku obróbki ręcznej nie ma problemu z zachowaniem tolerancji +/-1mm oraz nierówności powierzchni poniżej 0,1mm. Obróbka ręczna jest nawet dokładniejsza od zautomatyzowanej. Kiedyś formy do odlewów i stemple wykrojników robiono ręcznie (obecnie wykonuje się za pomocą obróbki elektroerozyjnej). Po dziś dzień ręcznie tworzy się matryce do banknotów i monet. A to wymaga znacznie większej precyzji.
  5. Linie i kąty proste tylko ułatwiają wygładzanie powierzchni przy pomocy jakiegoś ścieraka. 
Podsumowując, przy obecnym stanie techniki do wykonania takich bloków kamiennych najlepiej użyć dobrego kamieniarza, wyposażonego w młotek, kilka dłut i ścierak. I bardzo dużo cierpliwości, co czyni całe przedsięwzięcie kompletnie irracjonalnym, chyba że władca miał do dyspozycji zbyt wielu bezrobotnych kamieniarzy, którym trzeba było dać jakieś zajęcie aby z nudów nie rozrabiali.
Albo zastosowano jakąś technikę, obecnie całkowicie nieznaną.

-----
Jak dotąd brak jednoznacznych śladów zastosowania pozaziemskiej techniki, ale  pewnością też przodkowie ludzi jeszcze nie raz zaskoczą archeologów. Dotyczy to choćby umiejętności wytopu żelaza, która mogła być znana o wiele wcześniej, po prostu przez tysiąclecia narzędzia przerdzewiały i rozsypały się w proch, a z brązu wytrzymują nieco dłużej, co robi wrażenie istnienia "ery brązu" poprzedzającej "erę żelaza".
Nie raz pojawiały się i upadały cywilizacje, kiedyś ludzie nie byli mniej zdolni od współczesnych.

Współczesne teorie mają swoje korzenie w epoce kolonializmu i faworyzują Europejczyków. Wyglądają z z grubsza tak: człowiek pojawił się w Afryce, tam gdzie żyją małpy i wywodzący się z nich tzw. "dzicy". Później ludzie wywędrowali do Europy i Azji, najpóźniej z Azji do Ameryki. Ale jak wędrowali, to nie mieli czasu na rozwijanie się, dlatego pierwsze cywilizacje powstały tam, gdzie ludzie najwcześniej osiedlili się z powodu sprzyjającego rolnictwu klimatu, czyli na Bliskim Wschodzie, w Egipcie (Nil) i Mezopotamii (Tygrys i Eufrat). Tak wynikało z Biblii, a do końca 19 wieku to była jedyna książka opisująca najwcześniejszą starożytność (dopiero odkrywano i odczytywano teksty z Egiptu i Sumeru). Po dziesiątkach tysięcy lat rozwoju ludzie osiągnęli najbardziej cywilizowaną formę, czyli współczesnego Europejczyka, który podbił resztę Ziemi, a lokalne ludy ograbił oraz zapędził do niewolniczej pracy.
Tylko odkrycia nijak nie chcą pasować do do tego wyidealizowanego modelu, Indie i Chiny okazują się być co najmniej równie stare jak Mezopotamia, a w Ameryce im dalej na południe, tym była wyższa cywilizacja, w dodatku datowania wskazują na czasy sprzed Mezopotamii. U wybrzeży Indii i na Pacyfiku odnajduje się zatopione w oceanie miasta, których wieku nie da się ustalić. Sahara okazuje się być jeszcze zupełnie niedawno pokryta zielenią.
Rozwój nie jest liniowy, po dawnych cywilizacjach pozostały dzikie ludy oraz niejasne legendy, intelekt w średniowiecznej Europie był na znacznie niższym poziomie niż w Rzymie, a współczesna wiedza oraz technika to wynik zaledwie kilkuset lat badań, z czego większości jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie było.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

mało zrozumiale Waść to piszesz