Dr Stefan Marinov, fizyk z Uniwersytetu w Grazu (Austria), został członkiem wspólnoty, zapewne także w nadziei bycia bliżej Thesta-Distatica i odkrycia jej sekretów.
15 lipca 1997 roku popełnił samobójstwo skacząc z budynku uniwersytetu. Zostawił wiadomości dla żony i dzieci, szczegółowe notatki na temat swoich ostatnich życzeń oraz testament naukowy. Oto treść listu pożegnalnego:
Po tylu latach na trudnej drodze prawdy poczułem, że jestem zmęczony. Moim testamentem niech będą moje książki i artykuły.
Mam nadzieję, że wkrótce społeczność naukowa uzna ogólne [Newtonowskie] prawa czasoprzestrzeni, które dopracowałem wieloma eksperymentami i prostymi teoriami matematycznymi, jako zgodne z rzeczywistością fizyczną.
Mam nadzieję, że uda się zbudować maszyny o ciągłym ruchu, których prototypy skonstruowałem, lecz nigdy nie uruchomiłem.
A jeśli moje osiągnięcia w dziedzinie fizyki czasoprzestrzeni, elektrodynamiki i przekraczania praw zachowania będą otoczone zmową milczenia także po mojej śmierci, pozostaje mi jedynie powtórzyć uniwersalne słowa: ‘feci quod potui’ [zrobiłem, co mogłem].Graz, Austria, 15 lipca 1997 roku
Stefan Marinov
Współpracownicy byli zaskoczeni, nikt nie zauważył wcześniej niczego niepokojącego w zachowaniu dr Marinova. Dr Roberts W. Bass napisał:
"Przeraziło mnie samobójstwo Marinova. Dla wierzącego chrześcijanina (a to określenie pasuje do każdego z nas) to jak powiedzieć: Dobra, Lucyferze, wygrałeś! Poddaję się!
Według mnie Marinov był prawdziwym geniuszem w tym sensie, że doskonale rozumiał wszelkie teorie fizyki klasycznej (w stopniu tak wielkim, by utrzymywać, że błędnie interpretujemy pewne stwierdzenia i że równaniom Maxwella w formie nam znanej można łatwo zaprzeczyć, powołując się na liczne słynne eksperymenty Faradaya i Ampere’a), a jednocześnie był wybitnie zdolnym eksperymentatorem, który z powodzeniem dążył do opracowania i wypróbowania licznych, bardzo złożonych urządzeń i systemów elektromechanicznych i hydroelektromagnetycznych."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz