piątek, 15 lipca 2011

Typy cywilizacji kosmicznych

Rosyjski astronom Mikołaj Kardaszew zaproponował następującą klasyfikację cywilizacji:
  • Typ 0 - wykorzystująca energię spalania roślin i paliw kopalnych. Mieszkańcy są podzieleni na państewka i skłóceni. Może zostać unicestwiona wojną atomową.
  • Typ I - wykorzystująca energię planety. Wymaga komunikacji i współpracy globalnej.
  • Typ II - wykorzystująca energię gwiazdy (np. Freeman Dyson zaproponował otoczenie ją sferą). 
  • Typ III - wykorzystująca energię galaktyki.
Każdy stopień odpowiada 10-miliardowemu wzrostowi konsumpcji energii.

Jak widać, w ostatnich latach Ziemia znajduje się na przełomie typu 0 i I, państwa coraz ściślej współpracują, a groźba wojny atomowej została z zasadzie zażegnana.

Ale nie zgadzam się z powyższą klasyfikacją. Jej błąd polega na założeniu istnienia ciągłego wzrostu gospodarczego, a ten wiąże się ze wzrostem konsumpcji. A to niemożliwe, ludzie nie mogą jeść coraz więcej, kupować kolejnych samochodów (choćby problem z garażowaniem, kilkoma jednocześnie też nie można jeździć) czy telewizorów. Sztucznie próbuje się nadal napędzać wzrost gospodarczy poprzez wprowadzanie zasady planowanego zużycia, ale to też ma swoje ograniczenia i zgubne skutki. Mieszkania również mają ograniczoną powierzchnię, nie da się w nich magazynować zbyt wielu przedmiotów. Właściwie ludzie kupują rzeczy z powodu poczucia pustki i bezsensu, ale wkrótce zaczną zauważać, że to daje tylko krótkotrwałą ulgę, w życiu są ważniejsze sprawy.
Natomiast obserwuje się tendencję do zmniejszania zużycia energii przez pojazdy, urządzenia i źródła światła.

Czyli zarówno wzrost gospodarczy, jak i wzrost zużycia energii, są krótkotrwałe, przy braku wzrostu ilości mieszkańców osiągną kiedyś pewien maksymalny pułap, na którym się zatrzymają. Dotychczas są podtrzymywane bogaceniem się mieszkańców krajów trzeciego świata i eksportem do nich produktów z krajów wysoko rozwiniętych.

Po przybyciu na planetę o bardzo wysoko rozwiniętej cywilizacji zobaczylibyśmy raczej dziewicze lasy i pojedyncze wioski z drewnianymi domkami. Nic nie zdradzałoby, że pod powierzchnią znajdują się luksusowe apartamenty, kompleksy przemysłowe dostarczające niezbędnych produktów i laboratoria badawcze, dostępne dla każdego mieszkańca pragnącego rozwijać swoje pasje.
Do zmotywowania tubylców nie trzeba wszczepiać strachu przed przyszłością i wyskakujących jak króliki z kapelusza rachunków do zapłacenia. W przyrodzie ten problem nie istnieje, zwierzęta nie posiadają pieniędzy, wbrew poglądom darwinistów też wcale nie motywuje je strach przed drapieżnikami, ale... wybredność samic. Im bardziej kolorowy, tym przychylniejsze.
Czyli taka cywilizacja charakteryzowałaby się brakiem pieniędzy, swobodą obyczajową i nieformalnymi związkami, które łatwo zerwać.

-----
Bibliografia:
Mikołaj Kardaszew, Transmission of Information by Extraterrestrial Civilizations, "Soviet Astronomy AJ", 8/1965 (str. 217-221).

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Można by się pokusić o zmodyfikowaną klasyfikację biorącą pod uwagę możliwości komunikacyjne - zasięg oddziaływania danej cywilizacji.
Typ 0 - cywilizacja podzielona na państewka, mieszkańcy podróżują w obrębach granic państw i wpływ mają tylko na swoje państwo (lub co najwyżej sąsiednie)
Typ I - cywilizacja globalna ze swobodnymi podróżami po całej planecie
Typ II - skolonizowany rodzimy układ słoneczny
Typ III - kolonizacja galaktyki, podróże międzygwiezdne dostępne dla każdego (jak np. w Gwiezdnych Wojnach, każdy mógł mieć statek i polecieć na drugi koniec galaktyki na wycieczkę)

Dodałbym jeszcze Typ II i pół - możliwe są podróże do najbliższych gwiazd (np. w promieniu 10 lat świetlnych).
Chociaż i tak wszystko rozbija się o to co uznamy za wyznacznik rozwoju cywilizacji.

Rafał M. pisze...

Kolonizacja układu słonecznego jest tym utrudniona, że raczej nie ma warunków do życia na pobliskich planetach. A podziemne bazy bez możliwości wyjścia na powierzchnię to raczej zbyt uciążliwe dla większej populacji.

Natomiast podróże i kolonizacja innych systemów planetarnych musi kiedyś nastąpić, bo nie ma innego wyjścia - bez tego ludzkość nie przetrwa.
Kosmos to bardzo niebezpieczne miejsce, orbitę Ziemi przecina przynajmniej kilkaset asteroid o średnicy ponad kilometra (uderzenie takiej odpowiada wybuchowi wszystkich arsenałów bomb atomowych), mogą wystąpić wahania aktywności Słońca, a także wybuchy supernowych (promieniowanie rentgenowskie zniszczyłoby całe życie na Ziemi).
Trzeba szukać planet zdatnych do utrzymania życia i tworzyć tam życie. A być może rasy ludzkie, dostosowane do lokalnych warunków (obawiam się, że przenosiny na inną planetę mogą się nie udać - inna grawitacja, inne ciśnienie i skład atmosfery, inne naturalne pola elektromagnetyczne).

Nasuwa się tylko pytanie - czy Ziemia będzie kolebką ludzkości, skąd rozprzestrzeni się ona na inne planety, czy ludzkość nie pochodzi stąd, na innych planetach już wcześniej żyli ludzie.