Poniższy tekst napisałem jako odpowiedź na Facebookowej stronie Ruchu Palikota, ale wyszło całkiem elegancko, więc tu też go przytoczę.
Ateizm jest jedyną przyszłością Polski i świata. Jak długo można jechać na irracjonalnych zabobonach?
Tak się dziwnie składa, że z reguły ateiści są lewicowcami i mają socjalistyczne (opiekuńcze) podejście do spraw gospodarki, religijni prawicowcy przeciwnie, są za dzikim kapitalizmem. Otóż kapitalizm wymyślił Adam Smith, który powoływał się na Boga, jak to boskie prawa natury sprawiają, że popyt i podaż się równoważą itp. W praktyce guzik, w ogóle to się nie sprawdza, bogaci się nadal bogacą, coraz szersze rzesze biedoty biednieją. Ale do kapitalistów to nie dociera - ktoś jest biedny, widocznie Bóg tak chciał, może ów człowiek usługuje Szatanowi i jest kimś gorszym, ktoś jest chory i nie ma na leczenie, też Bóg tak chciał itd.
Kapitaliści są liberałami w sprawach gospodarczych, a konserwatystami w sprawach społecznych, bo ten System sprawił, że są na szczycie, kimś lepszym, a rewolucja społeczna podcięłaby skrzydła ich biznesom, rzekomo opartym na wstawiennictwie Bożym. Wręcz religijny kapitalizm ma wiele wspólnego z faszyzmem, który preferuje wolność najbogatszych przedsiębiorców i zniewolenie prawne reszty obywateli, USA są już de facto takim faszystowskim krajem.
Religia też służy wyłącznie tym bogatym i posiadającym władzę, taki rodzaj kontroli społecznej. Dlatego kapłani od zawsze współpracowali z władzami, dostawali kasę, ziemie, zaszczyty itd., a ludowi wciskali ciemnotę, żeby nie okradał tych bogatych i pokornie znosił podatki, a po śmierci w nagrodę będzie miał lepsze życie. Podobnie z nacjonalizmem (walka o "wolność kraju"), to też służy tylko tym na szczycie. Czyli taki przekręt, ale lud się nie orientuje o co tu chodzi.
Kiedy ludzie są sfrustrowani, czy to kiepskim pożyciem seksualnym, czy to poczuciem winy (że nie są tak "doskonali" jak to niejaki Bóg od nich oczekuje), czy to sytuacją ekonomiczną (z powodu wyzysku przez państwo i bogaczy), czy brakiem poczucia bezpieczeństwa (rzekome kryzysy i jeszcze bardziej rzekomy terroryzm), wtedy by utrzymać kontrolę wskazuje się im zastępczy cel, jakąś mniejszość seksualną lub etniczną, albo inny naród. I tak to się kręci.
Natomiast kwestie seksualności to indywidualna sprawa każdego człowieka, tutaj nie może być schematów, ani przymuszania kogoś do czegoś. Niektórzy ludzie wolą zmieniać partnerów, ale inni wolą być z kimś na stałe, jeszcze inni wolą osoby tej samej płci itd.itp. Jakakolwiek forma narzucania tutaj przynosi tylko przeciwne skutki do zamierzonych (a może to są właśnie zamierzone skutki, by ludzie byli niezadowoleni i można było nimi manipulować?).
Niezadowoleni ludzie sięgają po używki (papierosy, alkohol, narkotyki, hazard, prostytucja itd.), ale te często są... nielegalne. Czy państwu faktycznie chodzi o dobro ludzi, czy może na utrzymaniu społecznego niezadowolenia? Czemu co przyjemne zaraz staje się nielegalne?
To zamknięte koło, bo ludzie nieszczęśliwi wskutek ustroju w którym żyją sięgają po używki aby zapomnieć, a państwo im tego zabrania, by byli dalej nieszczęśliwi.
Jest kilka sposobów uszczęśliwienia ludzi, by nie musieli sięgać po używki (np. medytacja, udane pożycie seksualne, zapewnienie każdemu minimum godnego życia zamiast wydatków na wojsko, policję i więzienia itd.). Ale czasem mam wrażenie, że we władzach państwowych i religijnych siedzą sami cyniczni psychopaci, uwielbiający utrudniać życie innym, powołujący się przy tym na Biblię czy inny Koran.
1 komentarz:
Zauwaz ze ludzie wykorzystuja wszelkie dostepne im narzedzia, religie, koncepcje myslowe do osiagniecia celow wladzy, pieniedzy. Dzis nie obowiazuje podzial na ludzi typu konserwatysta - kapitalista - wierzacy, czy ateista - liberal, socjalista, itd. Dzis kroluje klamstwo i wszystko jest przemieszane. Dzis liberal jest kapitalista, socjalista wierzacym, itd. Dzis powinienes patrzec inaczej. Sa ludzie uczciwi i nieuczciwi. Ludzie wierzacy (kierujacy sie okreslonymi zasadami) i niewierzacy (nie przestrzegajacy tych zasad) niezaleznie od tego co deklaruja i mowia. To nie jest latwe do zobaczenie bo czlowiek musialby stawic czolo swiadomosci ze niemal wszystko co go otacza to jedno wielkie klamstwo albo inaczej setki mniejszych klamstw. Ale w takiej rzeczywistosci dzisiaj zyjemy. Oczywiscie obecny system spoleczny z zalozenia skazuje na margines spory % spoleczenstwa. Bo widzis ale jedynm sposobem utrzymania niesprawiedliwego systemu jest udzial w nim jakiegos % tego samego spoleczesntwa. Zobacz ze dzis jest wlasnie dokladnie tak. 50% ludzi zuborzonych w Polsce nie istnieje bez tych 10-15% dobrze zyjacych, ktorzy rozsiani utrzymuja ten system, lepiej powiedziec ze legitymatyzuja go w rozny sposob. Dlatego reakcja, odpowiedz jest opozniona. Poza tym w mediach nie znajdziesz rekacji. Ludzi mysla ze media sa rzetelne a jest dokladnie odwrotnie.
Prześlij komentarz