Motorola ostatnio wprowadziła do sprzedaży całkiem ciekawy model smartfona. Atrix można postawić na stacji dokującej (fot.1):
Do stacji dokującej można podłączyć telewizor lub monitor LCD, co w połączeniu z bezprzewodową klawiaturą bluetooth daje komputer stacjonarny (fot.2):
Inna stacja dokująca pełni funkcję laptopa (fot.3):
Uważam, że ten konkretny model nie okaże się zbyt wielkim sukcesem, gdyż Android nie jest jeszcze przystosowany do zastąpienia systemów operacyjnych w komputerach stacjonarnych, brakuje programów użytkowych.
Ale za jakiś czas nastąpi jednak powrót do tego rozwiązania. Otóż komputery stacjonarne w formie dotychczas nam znanej praktycznie osiągnęły już kres swoich możliwości. Nie pojawiają się jakieś nowe typy programów, moc obliczeniowa też jest wystarczająca do typowych domowych zastosowań - większa jest potrzebna jedynie w niektórych grach oraz w ripowaniu filmów z płyt DVD/BluRay, jednak same filmy coraz częściej pochodzą z Internetu, kupowanie płyt powoli odchodzi do lamusa.
W przyszłości każdy będzie miał takiego smartfona, pełniącego funkcję telefonu, wideotelefonu, radioodbiornika, aparatu fotograficznego i kamery wideo (tutaj jeszcze producenci muszą popracować, bo najtańszy aparat fotograficzny ma dużo lepszą jakość zdjęć niż najdroższy smartfon), nawigacji, kompasu, dyktafonu, odtwarzacza muzyki i filmów, konsoli do gier (tutaj jest już niemal pewne, że smartfony zastąpią przenośne konsole do gier, stają się nawet konkurencją dla konsol stacjonarnych, może jakością grafiki nie dorównują, ale ceny gier mają znacznie niższe). W domu po postawieniu na stacji dokującej będą pełnić funkcję stacjonarnego komputera. Wszystkie osobiste dane będą zgromadzone w jednym urządzeniu, po utracie którego (zagubienie, zniszczenie, wymiana na nowszy) informacje zostaną przywrócone z kopii w Internecie.
Czyli... praktycznie wszystkie dotychczas używane urządzenia elektroniczne będą zintegrowane w jednym, o zastosowaniach zależnych tylko od rodzaju wgranych programów. W zasadzie wszystkie powyższe funkcje mogą już teraz być pełnione przez smartfony, ale to jest jeszcze w powijakach.
Rynek tradycyjnych pecetów się kurczy, więc producenci podzespołów elektronicznych ostro wzięli się za rozwijanie chipów do smartfonów, pojawiają się nowe procesory i typy pamięci. Tą wzrastającą moc obliczeniową trzeba będzie jakoś wykorzystać, dlatego smartfony zastąpią komputery stacjonarne, głównie w domach (w biurach raczej zaczną się rozpowszechniać komputery typu all-in-one).
Łatwo to przewidzieć, gdyż klienci kupując nowy telefon patrzą na jego parametry techniczne, na zasadzie "im większe tym lepiej". A tak wysokich wydajności właściwie nie potrzeba w urządzeniu pełniącym funkcję telefonu, bo już teraz wszystko może działać płynnie.
Microsoft w przypadku systemu Windows Phone 7/8 poszedł w nieco inną stronę, postawił na optymalizację i przedstawił producentom telefonów szczegółowe wymagania odnośnie sprzętu, wystarczające do płynnego działania wszystkich funkcji. Dane użytkownika są synchronizowane z komputerem stacjonarnym, także przez Internet. Ma to sens, gdyż jak bardzo by podzespoły nie zostały udoskonalone, to 256MB pamięci zawsze będzie pobierać 2x mniej energii niż 512MB, oraz 4x mniej niż 1GB, a właśnie zużycie elektryczności ma kluczowe znaczenie w przypadku urządzeń przenośnych. Jednak, jak wspominałem, klienci raczej patrzą na parametry, nie na czas działania.
W przypadku przenośnego komputera największym problemem pozostaje prezentacja wyników jego pracy, z powodu małego wyświetlacza. Samsung pokazał prototypy z projektorami, ale nie jest to zbyt funkcjonalne (może przedstawicielom handlowym się przyda). Google powrócił do pomysłu zrealizowanego już przez kogoś innego kilkanaście lat temu, czyli specjalnego okularu umieszczonego przed okiem, wyświetlającego duży, pozorny (niewidoczny dla nikogo innego) obraz, widziany w odległości kilku metrów. Wyświetlacz taki może przyjmować postać zwykłych okularów (kiedyś w USA były w handlu takie odbiorniki telewizyjne), oraz wyświetlać obraz trójwymiarowy (kiedyś Sony sprzedawał Wideowalkmany, jeszcze z obrazem 2D, ale się nie przyjęło bo trudno iść chodnikiem i jednocześnie oglądać film, ostatnio sprzedaje okulary, wyświetlające obraz 3D o przekątnej 750 cali, w pozornej odległości 20 metrów). Jeszcze innym pomysłem jest ekran rozwijany, wyglądający jak dawne zwoje, na których spisywano księgi.
Są też inne ciekawe rozwiązania zwiększenia funkcjonalności smartfonów. Na poniższej fotografii mikrowieża Philipsa DCB852, z radioodbiornikiem FM/DAB+, odtwarzaczem płyt CD-Audio, złączem USB do pamięci przenośnej z plikami MP3, oraz podstawką dokującą dla iPhona/iPoda/iPada (fot. 4):
W tej całej pogoni jednak żaden z producentów nie wpadł na rozwiązanie najbardziej oczywiste, czyli stacjonarną ładowarkę dla telefonów komórkowych, używaną przecież od zawsze w przypadku telefonów bezprzewodowych i radiotelefonów. Postawienie na podstawce jest o wiele prostsze niż codzienne dołączanie kabelka ładującego, nie ma też ryzyka, że rano smartfon okaże się rozładowany. Wystarczy na obudowie umieścić 2 lub 3 dodatkowe styki. Aby sprostać wymogom Unii Europejskiej, telefony mogą posiadać zarówno złącze MicroUSB, jak i styki ładujące, a samą ładowarkę można podłączać do podstawki lub telefonu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz