niedziela, 15 października 2017

Ogłupiająca rola kapitalizmu

W kapitalizmie nie wolno czytać książek z interesujących dziedzin. Stanowisko i wynagrodzenie zależą od kwalifikacji, teoretycznie im ktoś więcej wie, tym lepiej zarabia. Problem w tym, że jeśli ktoś przeczyta książkę z własnej inicjatywy, to nie ma papierka potwierdzającego wiedzenie co w tej książce było i pojawia się paradoks - na niższe stanowisko nie można go zatrudnić, bo za dużo wie, na wyższe też nie można, bo nie ma papierka potwierdzającego że wie.
Do tego dochodzi pozbawianie zysków zawodowych nauczycieli przez osoby, które samodzielnie coś przeczytają.
Równocześnie, coraz mniejszy odsetek populacji pracuje w produkcji i usługi stają się dominującym sektorem gospodarki. A usługi polegają na sprzedaży wiedzy i umiejętności. Jeżeli ktoś radziłby sobie w typowych sytuacjach dnia codziennego, to nie musiałby płacić innym za ich usługi i system by się zawalił. Sprzyja temu lenistwo, bo po co coś wiedzieć, zgłębiać temat, jeśli można zapłacić jakiemuś specjaliście.
W ten sposób system selekcjonuje w kierunku wąsko specjalizowanych idiotów, którzy trochę się znają na czym mają znać (bo inni się nie znają i nie zauważą, że ci znają się tylko trochę), a jednocześnie nie znają się na czymkolwiek innym, bo nie muszą i są mechanizmy które ich zniechęcają.

Brak komentarzy: