Na dalekich peryferiach Galaktyki, w nieciekawym zakamarku na końcu jej zachodniego ramienia, świeci mizerne żółte słońce. Wokół niego, w odległości około stu pięćdziesięciu milionów kilometrów, krąży nieważna, mała niebieskozielona planeta, zamieszkana przez pochodzące od małp bioformy - tak zadziwiająco prymitywne, że do dziś uważają zegarki elektroniczne za świetny wynalazek.
Planeta ta ma, a raczej miała pewien problem - większość mieszkających na niej ludzi była ciągle nieszczęśliwa. Przedstawiano różne propozycje, jak temu zaradzić, ale większość pomysłów dotyczyła głównie modyfikacji obiegu zielonych kawałków papieru, co było o tyle zdumiewające, że przecież to nie te zielone papierki były nieszczęśliwe.
Tak więc problem nie znikał. Szerzyły się podłość, miernota i ubóstwo, dziadowali nawet ci, którzy mieli elektroniczne zegarki.
Coraz więcej mieszkańców planety uważało, że popełniono wielki błąd, schodząc z drzew. Niektórzy twierdzili nawet, że błędem było wchodzenie na drzewa i nigdy nie powinien był opuścić głębin oceanów.
[...]
Na przykład na planecie Ziemia ludzie uważali, że są inteligentniejsi od delfinów, tak dużo bowiem dokonali - stworzyli koło, Nowy Jork, wojny i tak dalej - delfiny zaś nie robiły nic poza buszowaniem w wodzie i leżeniem brzuchem do góry. Delfiny uważały na odwrót: że to one są znacznie inteligentniejsze od ludzi - i to z tych samych powodów.
czwartek, 9 lipca 2015
Douglas Adams, Autostopem przez Galaktykę
Ciekawy cytat o funkcjonowaniu świata ludzi:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz