sobota, 14 stycznia 2012

Dawanie wzbogaca?

Fragment słów Kryszny spisanych w "Bhagavad Gita":
Jednakowoż bardzo trudno jest zrobić postęp tym, których umysły przywiązane są do niezamanifestowanej, bezosobowej cechy Najwyższego Pana, gdyż podążanie tą ścieżką zawsze sprawia wiele kłopotów istotom wcielonym.
A kto mnie wielbi, oddając Mi wszystkie swoje czyny, i w pełnym oddaniu Mnie się powierza, pełniąc służbę oddania i zawsze medytując o Mnie, pogrążywszy swój umysł we Mnie - tego, o synu Prthy, szybko wyzwalam z oceanu narodzin i śmierci.
Skoncentruj swój umysł na Mnie, Najwyższej Osobie Boga, i całą swą inteligencję pogrąż we Mnie. W ten sposób bez wątpienia zawsze będziesz żył we Mnie.
Mój drogi Arjuno, zdobywco bogactw, jeśli nie jesteś w stanie skoncentrować się na Mnie bez przeszkód, przestrzegaj wobec tego regulujących zasad bhakti-yogi. W ten sposób rozwiniesz pragnienie, by Mnie osiągnąć.
Jeśli nie możesz praktykować zasad bhakti-yogi, wtedy spróbuj pracować dla Mnie, gdyż przez pracę taką osiągniesz stan doskonałości.
Jeśli jednak nie jesteś w stanie pracować w takiej świadomości dla Mnie, wtedy spróbuj działać wyrzekając się wszystkich owoców swojej pracy i tym sposobem spróbuj umocnić się w sobie.
Jeśli i do tego nie możesz się zastosować, wtedy zajmij się kultywacją wiedzy. Lepszą od wiedzy jednakże jest medytacja. A lepszym od medytacji jest wyrzeczenie się owoców swojego działania, gdyż przez takie wyrzeczenie można osiągnąć spokój umysłu.
Kto nie zazdrości nikomu i jest przyjacielem wszystkich żywych istot, kto nie uważa się za właściciela niczego i wolny jest od fałszywego ego, jednakim będąc wobec niedoli i szczęścia, kto jest tolerancyjny, zawsze zadowolony, opanowany i z determinacją pełni służbę oddania - z umysłem i inteligencją skupioną na Mnie, ten jest Mi bardzo drogi.
(12.5-14)
Zaznaczam, że nie w pełni zgadzam się z tą hinduistyczną księgą, traktuję ją bardzo wyrywkowo. Uważam, że nie jest dziełem żadnego bóstwa, ale też zawiera dosyć wyrafinowane oraz przemyślane poglądy, prawdopodobnie jakiś kapłan spisał wielopokoleniowe osiągnięcia filozoficzne swojej grupy.
Cóż, nie ma ludzi nieomylnych, ani całkiem pomylonych, każdy ma coś do powiedzenia innym.

Postać Kryszny jest tu personifikacją absolutu, wprowadzoną w celu ułatwienia kontemplacji. To prowadzi do wyzbycia się własnego ego, co nie jest jednak równoznaczne zanikiem własnej osobowości, raczej powstaniem osobowości pełnej (kto tego nie odczuł, i tak nie pojmie co piszę).

Chyba też zrozumiałem, co stanowi podwaliny hinduistycznych oraz buddyjskich wierzeń o reinkarnacji i możliwości wyswobodzenia się z jej cyklu. Słowa "wyzwalam z oceanu narodzin i śmierci" można rozumieć nie jako istnienie duszy i zatrzymanie cyklu jej wcieleń, ale jako osiągnięcie takiego stanu umysłu, poczucia jedności ze światem, w którym kwestia własnej śmiertelności przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Po prostu się żyje i jest częścią wszystkiego, co wokół otacza.

Ten stan można osiągnąć dzięki medytacji, ale również poprzez "wyrzeczenie się owoców swojego działania". Hmm, ciekawe, czyżby działał wtedy jakiś mechanizm psychologiczny? Odpowiem na to pytanie w następnym wpisie, właśnie się dowiedziałem o co tu chodzi.

Brak komentarzy: