czwartek, 29 października 2009

Wielkiej afery naukowej ciąg dalszy

Okazuje się, że współczesna nauka nie jest w stanie ostatecznie wyjaśnić, skąd bierze się siła wciskająca kierowcę samochodu w fotel, kiedy pojazd przyspiesza:

- Fizyk powie, że kierowcę opętał nadprzyrodzony duch pędu, który stara się utrzymać jego stałą prędkość względem nie wiadomo za bardzo czego, ale tak na oko. Ten pęd wciska kierowcę w fotel, a w przypadku hamowania rzuca nim o kierownicę.

- Inż. mechanik powie, że duchów w mechanizmach nie ma, istnieją tylko masy i siły wymagające do swojego działania punktu przyłożenia. Na samochód działa niezrównoważona siła go napędzająca, więc zgodnie z II zasadą dynamiki Newtona pojazd doznaje przyspieszenia a=F/m. Siła ta nie działa bezpośrednio na kierowcę, więc zgodnie z I zasadą dynamiki nie doznaje on przyspieszenia. Stąd różnica szybkości samochodu i kierowcy, a w konsekwencji siła działająca na kierowcę ze strony fotela.

Fizykę każdy ma w szkole, mechaniki nie, więc przeważa światopogląd fizyków. Wygrywa większością głosów. Na szczęście, to nie fizycy budują maszyny.

Brak komentarzy: